Jak radzicie sobie z chandrą, smutkiem ? - Wersja do druku +- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum) +-- Dział: Inne tematy (/forumdisplay.php?fid=5) +--- Dział: Wolne forum (/forumdisplay.php?fid=20) +--- Wątek: Jak radzicie sobie z chandrą, smutkiem ? (/showthread.php?tid=743) Strony: 1 2 |
- Harpoon - 03-09-2005 12:00 Ja kiedyś jak byłam smutna, czy rozeźlona zamykałam się w sobie, wolałam pocierpieć w samotności, co się źle odbijało na mojej kondycji psychicznej. Teraz kiedy jestem zła, włączam sobie jak najgłośniej ciężko muzę, która pozwala mi rozładować emocje. Albo też wyżywałam się na innych... A gdy teraz jestem smutna, nienawidzę być sama, uciekam do ludzi, żeby chociaż przez internet porozmawiać. Wyżalenie się bliskiej, zaufanej osobie bardzo pomaga. A że dla mnie taką osobą jest też moja mama, to zawsze mam ją pod ręką Lub też wylewam swoje żale na papier, to też mi pomaga... W smutku ostatnio raczej nie płaczę (chyba już nie umiem płakać po ostatnich wydarzeniach :coo: - Offca - 04-09-2005 21:10 Nie mam własnego przepisu na pokonanie chandry... Wciąż czekam na dobrą propozycję. - Annnika - 04-09-2005 21:54 No właśnie ja też :] Taka moja uwaga, a nie uważacie, że sami sobie w chandrze szkodzimy kryjąc smutek przed innymi :?: - Offca - 04-09-2005 22:12 Słyszałam i czytałam nawet też, że dławienie nieprzyjemnych emocji w sobie, jeszcze bardziej pogarsza sytuację i w zasadzie w niczym nie pomaga. Sama zauważam, że dużo lepiej robi mi się, gdy mogę się komuś wyżalić i wygadać, dzielić z kimś smutek i problemy. Jakby nie patrzeć, we dwójkę łatwiej unieść coś ciężkiego, niż w pojedynkę - Annnika - 04-09-2005 22:23 Ale z drugiej strony spotkałąm siez takim poglaem, który w sumie podzielam, ze wtedy robimy z drugiego człowieka taki duchowy (psychiczny) kosz na odpady Tzn. podzielam tak , że często jestem powiernikiem, i cenię to, że pomagam ale mam zahamowania , zeby samej komuś sie z poważnych kłopotów zwierzyc - Futrzak - 05-09-2005 13:20 Eeeeee, z tym koszem na odpady to przesada. Jeśli komuś się wyżalam, to nie traktuję go jak śmietnik, tylko jak zaufanego powiernika. Czy jak wyżalasz się przed Jezusem, to też robisz z Niego "kosz na odpady"!? Nie! Od tego są przyjaciele, aby jeden drugiemu służył tak jak jest w stanie to robić. - Berenikka - 07-09-2005 22:57 A ja ....dostaję ataku płaczu ;( .....zyc mi sie nie chce...a jak płacz mija to...szukam wyciszenia w kościele :aniol: - Swiderek - 08-09-2005 18:08 Ja ostatnio "wylewam" też moje żale na kartkę co pomaga mi na pewien czas tylko niestety - msg - 08-09-2005 18:19 a jak mi sie w taki stan popadnie, to stosuje "terapie muzyczna", czyli słucham: psalmu 18, 51 i 130 i potem jeszcze raz 18 |