Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Niby "zwykła" Eucharystia... - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Krótkie Świadectwa (/forumdisplay.php?fid=16)
+--- Wątek: Niby "zwykła" Eucharystia... (/showthread.php?tid=786)

Strony: 1 2 3 4


- kawazmlekiem - 15-01-2006 13:00

Ja też tak miewam, ze niesamowicie Mszę przeżywam. Czasem jakoś cięzko, a czasem extra. Widzę, ze jak się pragnie Komunii, często tak mam i pójdzie na Msze, to się niesamowicie przeżywa. Rzecz jasna w łasce uświęcającej.

Parę razy cos takiego przeżyłam, ze się czuje tą Miłość Boga i to, jakby przytulenie do piersi Jezusa, jak św. Jan Apostoł. =D> Chwała Panu!!!

Do każdej Mszy trzeba się dobrze przygotowywać, a nawet jaks ie czuje taką oschłość, czy coś, to tym bardziej. I ufać Panu! Przychodzić po umocnienie, pociechę, Światło.


- jarek - 18-02-2006 16:40

Witam wszystkich.Jestem bardzo mile zaskoczony tym z czym się tutaj spotkałem.Tak wiele złego mówi sie o ludziach młodych,wedrując po kolejnych tematach i postach upewniam sie w przekonaniu że Bóg dociera do młodych w każdym pokoleniu ,że niezaleznie od stulecia jest dla nas "atrakcyjny".Bardzo dziekuje za wasze swiadectwa ,obiecuje tu zaglądać,może niebęde pisał ale odwiedzac będe was napewno.Rażniej robi się na duszy człowiekowi ....może kiedyś ja napiszę świadectwo.Narazie pozdrawiam wszystkich.


- Daidoss - 19-02-2006 01:14

jarek napisał(a):Witam wszystkich.Jestem bardzo mile zaskoczony tym z czym się tutaj spotkałem.Tak wiele złego mówi sie o ludziach młodych,wedrując po kolejnych tematach i postach upewniam sie w przekonaniu że Bóg dociera do młodych w każdym pokoleniu ,że niezaleznie od stulecia jest dla nas "atrakcyjny".Bardzo dziekuje za wasze swiadectwa ,obiecuje tu zaglądać,może niebęde pisał ale odwiedzac będe was napewno.Rażniej robi się na duszy człowiekowi ....może kiedyś ja napiszę świadectwo.Narazie pozdrawiam wszystkich.
Witamy Cie serdecznie i zapraszamy na dłuższy czas Uśmiech


- Ela - 19-02-2006 07:11

Cytat:Do każdej Mszy trzeba się dobrze przygotowywać, a nawet jaks ie czuje taką oschłość, czy coś, to tym bardziej. I ufać Panu! Przychodzić po umocnienie, pociechę, Światło.

Ja mysle, ze nawet jak czlowiek jest w przyslowiowym dolku to Msza Sw. jest bardzo potrzebna. Ja teraz jak mam "dola" to spokoj duszy znajduje w Kosciele, nawet jesli tylko na Mszy Sw. siedze i nic niby do mnie nie dociera, wychodze z Kosciola spokojniejsza i jest mi lzej. :aniol:


- Daidoss - 19-02-2006 13:25

Tak Msza jest jak najbardziej dobrym miejscem aby oddać Bogu nasze smutki, nasze problemy. często zapominamy, że Bóg uzdrawia na Eucharystji. On chce nas uzdrawać z naszych "ułomności" to co nas przygniata. szczególnie chce nas uzdrawiac na duszy.

czeka na nas także w osobie kapłana w konfesjonale Uśmiech


- tom 218 - 20-02-2006 23:05

Ela napisał(a):Ja mysle, ze nawet jak czlowiek jest w przyslowiowym dolku to Msza Sw. jest bardzo potrzebna. Ja teraz jak mam "dola" to spokoj duszy znajduje w Kosciele, nawet jesli tylko na Mszy Sw. siedze i nic niby do mnie nie dociera, wychodze z Kosciola spokojniejsza i jest mi lzej.
Całkowicie sie zgadzam z tą wypowiedzią,ponieważ Jezus przemienia moje serce podczas Eucharystii.Jest to wielka tajemnica.Szkoda,ze nie wszyscy zawsze zdaja sobie z tego sprawę.
pozdrawiam


- Ela - 20-02-2006 23:23

tom 218 napisał(a):Jezus przemienia moje serce podczas Eucharystii.Jest to wielka tajemnica.Szkoda,ze nie wszyscy zawsze zdaja sobie z tego sprawę.

Oj szkoda, ale w moim wypadku to musialam dostac wielkiego, oj wielkiego szturchanca od zycia aby przyjac taka postawe.


- msg - 11-03-2006 21:12

Ela napisał(a):Oj szkoda, ale w moim wypadku to musialam dostac wielkiego, oj wielkiego szturchanca od zycia aby przyjac taka postawe.
Nie mów tak, nie znasz planów Boga wobec Ciebie - takie odczucia możesz doznać idąc zupełnie "zwyczajnie" na mszę.


- Annnika - 11-03-2006 21:17

Przecieżw pierwszym moim poście, który zaczął rozmowę właśnie o takiej sytuacji wspominam, poszlam na Mszę, bo chadzam przed spotkaniami współnotowymi, odruch i przyzwyczejenie Smutny a Bóg tak pięknie odpowiedział Uśmiech


- Ela - 13-03-2006 03:46

msg napisał(a):
Ela napisał(a):Oj szkoda, ale w moim wypadku to musialam dostac wielkiego, oj wielkiego szturchanca od zycia aby przyjac taka postawe.
Nie mów tak, nie znasz planów Boga wobec Ciebie - takie odczucia możesz doznać idąc zupełnie "zwyczajnie" na mszę.

Tak planow Boga nie znam, ale moge powiedziec o swoim doswiadczeniu, kazdego droga jest inna.


- heysel - 24-10-2008 14:26

GMS napisał(a):Jestem w szoku, ja przeżyłam bardzo podobne "odkrycie" 8-go września (czyli niemal w tym samym czasie:-)
Annnika napisał(a):Spotkania modlitewne mam w czwartek. Czyli "moje" odkrycie Ofiarowania miało miejsce... także dokładnie 8. września Po prostu w pierwszym poście źle policzyłam dni, w środę 7.09 nie byłam w kościele


:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Bóg jest wielki :jupi: :jupi:
Czy to naprawdę jest aż takie niesamowite ? Czy to nie jest już przypadkiem troszkę myślenie magiczne ? Jakby pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami był poślizg np. 1 dnia Bóg nie byłby już taki wielki ?

[ Dodano: Pią 24 Paź, 2008 14:39 ]
GMS napisał(a):jako rzeczywisty zabójca Jego Syna...
:shock: Przecież ci, którzy byli jego zabójcami już dawno temu umarli ... Jakieś 2000 lat temu ...
Przecież to była dobrowolna ofiara złożona przed ludźmi i dla ludzi ... Jakim wiec zabójcą możesz być ... ?


- Ks.Marek - 24-10-2008 14:51

Co za GMS? NIe znam takiego usera z forum...


- heysel - 24-10-2008 14:57

Strona wcześniej ...


- Ks.Marek - 24-10-2008 15:04

heysel napisał(a):Strona wcześniej ...
Przepraszam, nie zauważyłem. Za szybko przeglądałem wpisy. :oops:
GMS napisał(a):(...) jako rzeczywisty zabójca Jego Syna... było to dla mnie bardzo silne przeżycie, ale nie przerażające, a uzdrawiające, pozwalające stanąć w Prawdzie

heysel napisał(a):Przecież ci, którzy byli jego zabójcami już dawno temu umarli ... Jakieś 2000 lat temu ...
Przecież to była dobrowolna ofiara złożona przed ludźmi i dla ludzi ... Jakim wiec zabójcą możesz być ... ?

Fizycznie - owszem - pomarli formalni wykonawcy wyroku, Najwyższa Rada, etc. Ale nie o to się rozchodzi, lecz o fakt grzechu. Wskutek niego właśnie, a więc grzechu, doprowadzono do śmierci Syna Bożego. Grzech ten nadal trwa, jako wyraz braku zaufania, miłości ku Bogu. Jednak obok sprzeciwu wobec Boga istnieje teraz Pośrednik i Odkupiciel - Jezus Chrystus. Opowiadając się za nim sprzeciwiam się grzechowi. Stając przeciw Chrystusowi, włączam się w tych, którzy Go poprowadzili na Krzyż.


- heysel - 24-10-2008 15:41

Ks.Marek napisał(a):Stając przeciw Chrystusowi, włączam się w tych, którzy Go poprowadzili na Krzyż.
Nie widzę uzasadnienia dla takiego postawienia sprawy. To jak oferta pożyczki, z której nie skorzystam. Nie przyszedłem po pożyczkę, to mi oferta została złożona i ją odrzuciłem. Koniec.
Nie jestem tym, który suszył głowę pani w banku o pożyczkę, a potem sobie poszedł.