Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Problem jedynactwa w rodzinie - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Rodzina Katolicka (/forumdisplay.php?fid=41)
+--- Wątek: Problem jedynactwa w rodzinie (/showthread.php?tid=906)

Strony: 1 2 3 4


- Daisy - 15-09-2006 09:52

M. Ink. * napisał(a):ja tam zawsze tłukłem moją siostrę
:hahaha: a ja mam siostre starszą od siebie o 14 lat brata o 12 i cooo? Czuje sie jak jedynaczka ;( sama a jednak z rodzeństwem :evil: siostra a juz męża i dzieci brat ksiądz i nigdy go w domu nie było i nie ma ;( a ja siedze z rodzicami i obrywam za tamtych dwójke!! ](*,)


- angua - 15-09-2006 10:31

Cytat:ja tam zawsze tłukłem moją siostrę ... ona pewnie wolałaby być jedynaczką
O, mnie też brat tłukł. Równo. I rzeczywiście nieraz myślałam sobie, jakby to było fajowo być jedynaczką i nie mieć tak przerypane w życiu ;-) Ale to tylko czasami, bo tak naprawdę mieć brata było super, w końcu zdarzały się chwile, kiedy mnie nie tłukł Duży uśmiech

A teraz zostały tylko plusy, może dlatego, że już mnie nie tłucze ;-)


Ja jestem wielką zwolenniczką rodzin wielodzietnych i nie chciałabym mieć mniej niż trójki dzieci. Wydaje mi się, że takie rodziny są szczęśliwsze, a dzieci jakoś naturalnie uczą się życzliwości i ogólnie otwarcia na drugiego człowieka. I nie mają przekonania, że są pępkiem świata Oczko



- RySia :) - 15-09-2006 16:38

angua napisał(a):I nie mają przekonania, że są pępkiem świata Oczko
A z tym to jest różnie... wiem to na przykładzie mojego otoczenia... Język Język


Ehh...jak już kiedyś wspominałam sama jestem jedynaczką Język i przyznam szczerze że zqawsze marzyłam...ale o starszym bracie Duży uśmiech Heh Uśmiech Nie wiem dlaczegoo...ale tak jakoś już nic z tego nie wyjdzieJęzyk Język Iiiii nadal chciałabym mieć rodzeństwo... Tewraz może nie odczuwam tego, że jestem sama...ale kidyś jak byłam młodsza to było mi strasznie smutno siedzieć samej w domu, gdy nie ma rodziców... Byłam rozpieszczana...zawze dostawałam prezenty jak tata wracał z delegacji, kupowali mi co chciałam Język na miarę ich możliwości... Ale jakoś nie jestem chełpiliwa...dumna i nie unosze się jakoś z tymJęzyk Mam duuużo znajomych, prawdziwych przyjaciół, kochanych (czasami troszke denerwujuących) rodziców Język , fajnych sąsiadów Duży uśmiech i wogóle jest oki Uśmiech Ale bywały i nadal bywają złe chwile...hmmm...jakieś ponure dni Język ...kryzysy...itp. i tego nie da się ukryc... Acha!!!!! i nie można zyć ludzie stereotypami... bo nie każdy jedynak jest taki jak mówią Język np w mediach Język Ostatnio moja koleżanka...którą niedawno poznałam... niedowierzała mi że jestem jedynakiem...i jak to uargumentowała...Język??? Rysia bo TY przecież nie jesteś snobem Duży uśmiech Hhehhehheheh Duży uśmiech A więc jedynak ma problemy...i będzie miał jak każdy inny człowiek (np co ma rodzeństwo) Język ale życie jedynaka może być czasem naprawdę piekne Uśmiech Uśmiech Uśmiech :aniol:


- RySia :) - 15-09-2006 16:40

Aaaaqaa....i żeby nie było Język to jak tu mówicie o swoim rodzeństwie...że np ktoś kogoś tłukł Duży uśmiech Heh Uśmiech to ja się tłukłam z moim sąsiadem z tego samego bloku Duży uśmiech HAhaa Duży uśmiech i wtedy też nie potrzebowałam jakoś rodzeństwa....raz on przychodził z rozbitym nosem a raz ja z siniakami na twarzy itp. Język ;P Język


- angua - 15-09-2006 17:35

A, ja nie chciałam napisać, że tak jest zawsze. Ale często. Nie uważam oczywiście, żeby sam fakt posiadania licznej rodziny załatwiał sprawę i na wszelkie wychowanie rodzice mogli machnąć ręką. Ale na pewno jest też tak, że w jakimś stopniu dzieci wychowują się wzajemnie.

Również znam naprawdę wspaniałych jedynaków. Nie chodziło mi o dyskredytowanie ich, a o stwierdzenie, że rodzina wielodzietna stwarza w pewnym sensie naturalne warunki do wypracowania pewnych cech u dzieci. Oczywiście wszystko można popsuć, jak zawsze Oczko



- M. Ink. * - 16-09-2006 07:51

angua napisał(a):Ja jestem wielką zwolenniczką rodzin wielodzietnych i nie chciałabym mieć mniej niż trójki dzieci
ja to bym chciał wychować co najmniej piątkę, a najlepiej siódemkę Uśmiech


- Daisy - 16-09-2006 08:42

M. Ink. * napisał(a):ja to bym chciał wychować co najmniej piątkę, a najlepiej siódemkę
Ała!!! Tyle porodów... współczucia dla żonki :wink: dla mnie 1 wystarczy aczkolwiek jak bedzie więcej to i tak miłości im nie zabraknie :jupi:


- M. Ink. * - 16-09-2006 09:22

Daisy napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):ja to bym chciał wychować co najmniej piątkę, a najlepiej siódemkę
Ała!!! Tyle porodów... współczucia dla żonki :wink:
jak spotkam kandydatkę, to na pewno nie będę przed nią ukrywał swoich oczekiwań; będzie świadoma w co może się 'władować' i decyzja będzie należeć do niej :mrgreen:


- Daisy - 16-09-2006 09:31

M. Ink. * napisał(a):decyzja będzie należeć do niej
Chyba do was.. bo jak ją bedziesz kochał i Ona powie ze tyko 3 to co na siłe ją bedziesz przekonywał?? A jak sie nie zgodzi to ją zostawisz [-X
A własnie jak ktoś nie chce mieć dzieci i wie to juz przed slubem to nie ma problemów z jego zawarciem?? Bo gdzieś mi sie o uszy obiło, że małżeństwo z założenia powinno być otwarte na ewentualne potomstwo?! Więc jak Oni nie chca przed slubem?? To jak to jest :?


- M. Ink. * - 16-09-2006 10:00

Daisy napisał(a):Chyba do was.. bo jak ją bedziesz kochał i Ona powie ze tyko 3 to co na siłe ją bedziesz przekonywał?? A jak sie nie zgodzi to ją zostawisz [-X
spalę ją na stosie, upozoruję samobójstwo i ożenię się z inną, która mi urodzi siódemkę Duży uśmiech

Daisy napisał(a):A własnie jak ktoś nie chce mieć dzieci i wie to juz przed slubem to nie ma problemów z jego zawarciem?? Bo gdzieś mi sie o uszy obiło, że małżeństwo z założenia powinno być otwarte na ewentualne potomstwo?! Więc jak Oni nie chca przed slubem?? To jak to jest :?
formalnie to nikt [ksiądz udzielający ślubu] raczej się nie pyta [chyba ... ]; poza tym weź poprawkę, że ludzkie poglądy ulegają z czasem zmianie ... opcja wyjściowa [chcę mieć kilkoro dzieci/nie chcę mieć żadnego dziecka] nie zawsze ma swe przedłużenie w trakcie małżeństwa;

a jeśli chodzi o kwestię problemu w świetle Kodeksu Prawa Kanonicznego - to musiałbym poszperać w 'papierach': czy założenie nieposiadania potomstwa jest [i jaką jest, jeśli jest] przeszkodą kanoniczną w jego zawarciu [może wcześniej ktoś inny to znajdzie?]


- angua - 16-09-2006 11:16

KPK napisał(a):Kan. 1095 - Niezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy:

1° są pozbawieni wystarczającego używania rozumu;

2° mają poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich wzajemnie przekazywanych i przyjmowanych;

3° z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich.

Kan. 1096 -

§ 1. Do zaistnienia zgody małżeńskiej konieczne jest, aby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, skierowanym do zrodzenia potomstwa przez jakieś seksualne współdziałanie.

§ 2. Po osiągnięciu dojrzałości nie domniemywa się takiej ignorancji.
Dobre omówienie jest tu: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAI/pr_malzenskie_05.html


PS.

M. Ink. * napisał(a):ja to bym chciał wychować co najmniej piątkę, a najlepiej siódemkę Uśmiech
Ja bym chciała czwórkę, ale zdaję sobie sprawę, że to może nie być takie proste. Dlatego trójka też brzmi dobrze Oczko A jak będzie, to się zobaczy Uśmiech


- M. Ink. * - 16-09-2006 18:00

angua napisał(a):Dobre omówienie jest tu: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAI/pr_malzenskie_05.html

no fakt - dzięki angua, bo nie za bardzo chciało mi się szukać

w zacytowanym tekście wymowny jest zwłaszcza fragment:

Cytat:Jeżeli narzeczeni nie chcą zawrzeć małżeństwa w celach zgodnych z zamysłem Bożym lub jeżeli pozytywnym aktem woli wykluczają samo małżeństwo, któryś z istotnych elementów małżeństwa czy jakiś istotny jego przymiot (np. jedność, nierozerwalność, prawo do potomstwa nawet na czas określony), zawierają je nieważnie (por. kan. 1101 § 2)
... który właściwie stanowi odpowiedź na wyjściowe pytanie Daisy


- Ela - 17-09-2006 00:48

Dzieci to skarb najwiekszy. Bez nich zycie jest puste...


- RySia :) - 17-09-2006 12:16

Ela napisał(a):Dzieci to skarb najwiekszy. Bez nich zycie jest puste...
Owszem Uśmiech i nawet jak jedynak to może wnieść wiele radości & miłości Uśmiech
Ja chyba już sie przyzwyczaiłam do tego, ze zostane jedynaczką Uśmiech i jest ok Uśmiech Oczko


- Daisy - 19-09-2006 19:39

Ela napisał(a):Dzieci to skarb najwiekszy. Bez nich zycie jest puste...
Niekniecznie. Możena tutaj podac przykład dwóch pracoholików :-k dla mnie to nawet i lepiej żeby tacy ludzie nie mieli dzieci.. niestety lalka i samochodzik nie zastąpi miłości rodzicielskiej. I tu wystęuje pojecie "brak" i nie wcale brak miłości ale zdecydowany brak czasu na okazanie tej miłości... :?