Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Ślub z osobą chorą na schizofrenię - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (/forumdisplay.php?fid=25)
+--- Wątek: Ślub z osobą chorą na schizofrenię (/showthread.php?tid=911)

Strony: 1 2 3 4 5 6


- Terebint - 31-07-2007 08:24

Krzysiek79 napisał(a):Nie wszystkie przypadki schizofreni są takie powazne zeby wykluczały ta droge zycia.
Oczywiście zgadzam się z tym, co napisałeś, jak i z Twoimi wcześniejszymi postami, ale jak napisała Jólka, lepiej przed zawarciem małżeństwa zgłosić się do lekarza. I co najważniejsze, osoba chora musi przejawiać chęć dalszego leczenia się.


- Anonymous - 31-07-2007 09:10

No to sie cieszęUśmiech) ze sie zgadzamyUśmiech A co do zgłoszenia sie do lekarza przed zawarciem małżeństwa to nie wyobrażam sobie żeby taka osoba dotknieta tą chorobą nie była pod stała kontrola lekarską. To po prostu jest konieczne aby lekarz specjalista trzymał ręke na pulsie, dawkował leki i dawał swoje wsparcie w postaci psychoterapii. Dopiero wtedy ryzyko nawrotu choroby sie minimalizuje. Jeśli chodzi o sama chęć leczenia to ona jest również niezbedna bez tego trudno uwierzyć w dobre intencje osoby wchodzącej w zwiazek małżeński.


- Jólka - 02-08-2007 00:00

Krzyśku, ok, ale tu była mowa o zgłoszeniu się do biegłego specjalisty który pracuje rpzy sądzie kościelnym, a nie do specjalisty u którego się dana osoba leczy. Biegły w sądzie wie w jakim stopniu dana choroba ogranicza możliwości osoby do podjęcia iostotnych obowiązków małżeńskim, a tym samym decyduje czy dana osoba może zawsrzec wazny związek czy nie.


- Anonymous - 02-08-2007 09:38

Nie chciałem powiedziec że taka akceptacja ze strony biegłego przy sądzie diecezjalnym nie jest potrzebna. Na pewno jest konieczna.


- Ks.Marek - 17-04-2008 19:37

Szanowni Państwo! Tytuł tego wątku brzmi: Ślub z osobą chorą na schizofrenię. Zatem proszę się zająć tym tematem, a nie przeszkodami małżeńskimi w ogólności.


- Marek MRB - 17-04-2008 23:01

Aby zamknąć temat :
Sivis Amariama napisał(a):Więc dlaczego nie udziela się ślubu młodym, u których nie ma możliwości odbycia stsunku?
To nie jest tak dokładnie.
Musi to być niemożliwość uprzednia, wiadoma i trwała (np. okaleczenie). W wypadku ludzi starszych niemożność odbycia stosunku nie jest w tym sensie trwała (absolutna), co najwyżej może to być utrudnione.

CO do schizofrenii - nie ma jednej postaci schizofrenii. Są osoby cierpiące na nią które nie sa zdolne do małżeństwa, ale większość jest - i całkiem nieźle sobie radzą.
Zwłaszcza że dziś jest już całkiem nowa generacja lekarstw - nie otumaniających.
Całkiem sporo z nich w ciągu całego życia będzie miało tylko 1 atak (dziś przypuszcza się nawet że całkiem spora część chorych przechodzi przez życie całkiem normalnie - bezobjawowo).


- Ks.Marek - 18-04-2008 00:10

Marek MRB napisał(a):CO do schizofrenii - nie ma jednej postaci schizofrenii. Są osoby cierpiące na nią które nie sa zdolne do małżeństwa, ale większość jest - i całkiem nieźle sobie radzą.
Zwłaszcza że dziś jest już całkiem nowa generacja lekarstw - nie otumaniających.
Całkiem sporo z nich w ciągu całego życia będzie miało tylko 1 atak (dziś przypuszcza się nawet że całkiem spora część chorych przechodzi przez życie całkiem normalnie - bezobjawowo).

Dla mnie jest to terra incognita gdy chodzi o wiedzę na temat tego, o czym Marku piszesz. Przypadki schizofrenii które znam, wszystkie dyskwalifikują z małżeństwa, z kapłaństwa, etc. Dwie grupy chorobowe znam:
1. Kawalerzy/panny
2. Mężowie/żony
W tej 2 grupie wszystkie przypadki ujawniły się dopiero po zaślubinach.


- Marek MRB - 18-04-2008 00:26

Widać mamy innych znajomych Uśmiech
Poważnie mówiąc: myślę że zna Ksiądz także takie przypadki jak ja - tylko całkiem zwyczajnie nie domyśla się Ksiądz że ci ludzie są chorzy (bo niby jak ?).
Za to w sposób naturalny zna Ksiądz te przypadki, które są choć trochę drastyczne - a zatem i często na tyle ciężkie, że utrudniają życie małżeńskie.


- Ks.Marek - 18-04-2008 00:29

Bezdyskusyjnie tak, Marku. Ile osób po prostu nie wie, że choruje na tę dolegliwość...


- Rachel - 18-04-2008 12:56

Ks.Marek napisał(a):Ile osób po prostu nie wie, że choruje na tę dolegliwość...
Częsciej to osoby które otaczają, mogą dostrzec ,że jest coś nie tak.
Mojej znajomej mąż, ma schizofremię- ujawniła się po ślubie. Obecnie jest tak, że ona pracuje utrzymuje dom, wychowuje dzieci a męża praktycznie nie ma w tym co się dzieje w domu. Jest tylko ciałem.... Dzieci, są daleko od niego i nawet nie podejmują kroków rozmowy z nim.


- aga - 18-04-2008 14:40

Ks.Marek napisał(a):Ile osób po prostu nie wie, że choruje na tę dolegliwość...

I pewnie tak lepiej im się żyje. Czasem lepiej nie wiedzieć.


- Rachel - 18-04-2008 14:46

aga napisał(a):I pewnie tak lepiej im się żyje. Czasem lepiej nie wiedzieć.
Hmm to jest zbytnie generalizowanie. Osoba chora powinna podjąć się leczenia z powodu bliskich, z którymi mieszka. Przecież ona nie jest bezludna wyspą, ale zyje w społeczeństwie.


- aga - 18-04-2008 15:12

Ale jak ktoś nie wie, że jest chory to nie wie, że ma się leczyć. Jak się taka osoba dowie to dowiedzą się także inni i zepchną na margines społeczeństwa. A później to jeszcze ze ślubem są problemy, a jak nie wisz to nie masz tego problemu.


- Rachel - 18-04-2008 15:43

aga napisał(a):A później to jeszcze ze ślubem są problemy, a jak nie wisz to nie masz tego problemu.
Aga ale mam w rodzinie osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Więc widze, że choć jedna z mych sióstr ma chłopaka, to tak na serio wogóle nie nadaje się do tworzenia związku małżeńskiego.

aga napisał(a):Jak się taka osoba dowie to dowiedzą się także inni i zepchną na margines społeczeństwa.
Nie twórzmy jakiś ogólników.
aga napisał(a):"]Ale jak ktoś nie wie, że jest chory to nie wie, że ma się leczyć.
A to logiczne, w przypadku każdej choroby. Po co się leczyć jeżeli nie ma choroby :wink:


- aga - 18-04-2008 15:52

Nie tworzę ogólników. Gdybym nie wiedziała to bym nie pisała. A ja już wiem, jak ludzie reagują na "chorobę psychiczną", zwłaszcza schizofrenię, która nadal jest uważana jak coś "egzotycznego", niezrozumiałego, dziwnego. Człowiek do końca życia jest już napiętnowany.
Oczywiście nie mówię tu o silnych objawach chorobowych, które są widoczne i uniemożliwiają komuś normalne życie. Wtedy to wiadomo. Ale jak u kogoś łagodnie to przebiega...to lepiej nie wiedzieć. Choć z drugiej strony - choroba nie leczona, postępuje.