Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Grzechy - PYCHA - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Katechizm Kościoła Katolickiego (/forumdisplay.php?fid=45)
+--- Wątek: Grzechy - PYCHA (/showthread.php?tid=954)

Strony: 1 2 3


- alus - 10-01-2008 16:39

Bo pycha to:
- odpycha,
- rozpycha,
- napycha.
Jest zatem zarzewiem niemal każdego grzechu Smutny


- gradzia - 10-01-2008 23:53

alus napisał(a):Bo pycha to:
- odpycha,
- rozpycha,
- napycha.
Jest zatem zarzewiem niemal każdego grzechu Smutny
alus fajnie to ujełaś ja moge dodać ze jeszcze spycha głębiej w zło, wpycha w egoizm


- Ks.Marek - 11-01-2008 01:30

gradzia napisał(a):alus fajnie to ujełaś ja moge dodać ze jeszcze spycha głębiej w zło, wpycha w egoizm
i można jeszcze inne atuty dodać, zawsze jednak chodzi o to samo: pycha stawia mur.


- Śliweczka - 11-01-2008 13:53

oj niestety... i teraz jak rozsądnie z tym walczyć...?? Jak budzić w sobie pokorę?? i jak to połaczyć z "ocenianiem" rzeczywistości...?? Bo przecież chyba musimy jakoś nazywac, oceniact to co się dzieję wokól nas... parwdą?? trzeba oceniac zjawiska zbey wiedzieć co jest dobre a co złe... jakoś trzeba kształtowąc włąsne sumienie i jak umiknąc prezsady w jedna badz drugą stronę ( ktos juz pisał,ze pycha moze się ujawniąc na rozne sposoby etz przez zbytnie obwinianie samego siebie)


- Ks.Marek - 11-01-2008 15:14

Pokora i wstyd po uczynionym grzechu daleko są milsze Bogu niż pycha po spełnieniu dobrego uczynku - pisał niegdyś Św. Augustyn. Trzeba tylko umieć odkryć w sobie ten wstyd, stwierdzić, że nie jest on po to, by poniżac, lecz by wywyższać.


- Śliweczka - 11-01-2008 15:43

no tak... akurat nie o tego typu kwestie mi chodziło...bo w tej kwestii jakos nie mam problemów...
dla mnie problemem jest kwestia jakiegos "oceniania" zachowania innych ludzi... czesto jestem w stytuacji gdy ktoś przy mnie wypowiada sie niezbyt pochlebnie o innych ludziach... (dodam, ze ejst to strasza i bliska mi osoba) a ja na to mówie, ze bardzo mi się nie podoba taki sposós mówinia o innych, na co ta osoba mówi, ze mamy obiawiazek oceniania rzeczywistości , by nazywac dobro i zło po imieniu... i tu jakby pojawia sie problem... bo owszem jakby nad tym dłuzej pomyslec to trzeba nazwyac rzeczy po inieniu, i chyba tm bardziej my- ludzie wirzący powinnismy w taki sposob tez swiadczyc tzn nie uchylac się przed powiedzieniem, ze cos jest złe... ale z drugiej strony gdzie tu miejsce na "nie sądzcie abyście nie byli sadzeni" i na pokorę...??
jak da się ze soba pogodzić (a wierze, ze da się ) kwestie ocenina rzeczywistości z "oduczaniem się" pychy...?? dla mnie to dośc trudna kwestia i czasem trudno mi znalesć złoty srodek...


- renia - 12-01-2008 16:27

Zastanawiam się Jak to jest W wychowywaniu dzieci, czy chcąc nauczyć dziecka szacunku do rodziców (szczególnie gdy dziecko jest już w wieku nastoletnim) i zwraca się szczególniejszą uwagę na siebie jako na wyższego hierarchią - bo rodzica- czy to nie jest grzech pychy ?


- Śliweczka - 12-01-2008 17:22

wg mnie nie... bo to jest ich zadanieUśmiech muszą wychowywac... a ja osobiście jakos specjalnie nie ejstem zwolenniczka "kumplowskiego" czy tez bezstresowago (chociaz to zła nazwa, bo przeciez tradycyjnie wychowanie etz może przebiegac bez stresu...) wychowania.. wg mnie rodzice musze zaznaczyć jakąś hierarchię ale nei robią tego przeciez ale zaspokajania włąsnych ambicji czy lecznia kompleków... tylko żeby pokaząc dziecku, ze juz troszkę dłuzej żyją na świecie i wiedzą troszkę wiecej... wiec to (przeprowadzona w zdrowej atmosferze tzn takiej gdzie dziecko także może sie dzielic swoimi spostrzezeniami i pomysłami) rodzi raczej poczucie bezpieczeństwa w dziecku, swidomość, ze ktos juz cos przed nim przeył i naprwdę nie ma potrzeby wszytskiego uczyć sie na własnych błędach (chociaż sa sparwy ,które trzeba przejsc by zroumięc) tylko może korzystać z doswidczen innych...

tzn no takie jest moje zdanie, ze w tym wypadku duzo wzanijeszy jest kontekst, ktory tutaj akurat jest taki, ze uczy sie dziecko szacunku do strszych i zapewania mu poczucie bezpieczeństwa... więc sadzę, ze nie ma w tym wypadku mowy o pyszę... ale jesli sie mylę porszę mnie poprawić... (Ks. Marku??;>)


- nieania - 12-01-2008 17:30

renia, "czcij ojca swego i matkę swoją". Rodzice muszą nauczyć dziecko szacunku do siebie. Zwraca się na siebie uwagę owszem. Ale wcale nie oznacza to, że się wywyższa i pyszni. Bo jeśli rodzic szanuje też swoje dziecko to jest ok.


- renia - 12-01-2008 23:51

dziękuję za dobre słowo skierowane do mnie.


- aga - 07-04-2008 10:22

A jak myślicie, czy perfekcjonizm, dalej - poniżanie siebie (nieumiejętność wybaczenia sobie) jest przejawem pychy? I czy zawsze jest przejawem pychy? Bo to w końcu wynika z niezadowolenia z siebie, z tego, że człowiek chciałby być kim innym, niż jest, robić coś lepiej, niż robi itd.


- nieania - 07-04-2008 15:02

Nie zawsze jest to przejaw pychy... czasem jest to przejaw źle pojętej pokory...


- aga - 07-04-2008 15:22

A źle pojęta pokora jest przejawem pychy.