Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
"za dobre wynagradza, a za złe karze" - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Katechizm Kościoła Katolickiego (/forumdisplay.php?fid=45)
+--- Wątek: "za dobre wynagradza, a za złe karze" (/showthread.php?tid=984)

Strony: 1 2 3 4


"za dobre wynagradza, a za złe karze" - Offca - 02-11-2005 17:27

Jak to w końcu jest? Czy Bóg nas karze? Bo z jednej strony spotykam się ze stwierdzeniem, że tak - karze za grzechy tu na ziemi albo w czyśccu, nawet za te wyznane na spowiedzi (tak mam w książeczce do rachunku sumienia napisanej przez jakiegoś zakonnika), a z drugiej strony inni mówią, że nie, Bóg nie karze bo jest miłosierny, bo jest samą miłością i nie zrobiłby nam nigdy krzywdy. Mówi się, że Bóg nie czyha na nasze podknięcia, żeby tylko nas ukarać, że nie liczy nam win itp.
Więc jak to jest? Karze czy nie? Jeśli karze to w jaki sposób? Jaka jest to kara? Czy taka, że zsyła na nas jakieś nieszczęścia, niepowodzenia, choroby, ból?????? Czy może to coś innego? Proszę o Wasze zdanie.


- Moniczka - 02-11-2005 19:36

http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/forumreko.php?action=show&id=1077178851

króciutko ale na temat


- Offca - 02-11-2005 21:47

Czyli co? Sami siebie karzemy? Karzemy się konsekwencją złego czynu? A przecież mowa o tym, że "Bóg za dobre wynagradza, a za złe KARZE"...


- Annnika - 02-11-2005 22:33

Kwestia tłumaczenia. Chodzi o to, że dopuszczana nas konsekwencje naszych decyzji, w tym konsekwencje grzechu, jako ponoszenie odpowiedzialności za wolne wybory. Za złe - złe konsekwencje, w tym czy kolejnym momencie Smutny

Jaśniej ,słonko :?: Uśmiech


- Offca - 02-11-2005 22:41

To dlaczego tej prawdy wiary nie sformułowano inaczej? Bo tak, to każdy tylko sobie myśli, że Bóg to faktycznie ten okrutny sędzia co w ręku dzierży jakiś bat i nas tylko smaga za każde przewinienie. Mówię o tych, którzy Boga jeszcze dobrze nie poznali, albo są od Niego daleko.
Więc wniosek taki, że karamy się sami i że ta prawda wiary jest źle sformułowana?
I wychodzi na to, że ta karą to co w końcu jest? Wyrzut sumienia?


- Annnika - 02-11-2005 22:45

"Zapłatą za grzech jest śmierć " Smutny

A kwestie synonimicznych znaczeń słów to nie tylko ta sytuacja... ale wolałabym, żeby jakiś kapłan sie jeszcze wypowiedział w tym wątku Uśmiech


- loukas - 03-11-2005 15:44

Możliwe że ta niejasność jest dziedzictwem po naszych "starszych braciach w wierze". Żydzi uważali Boga - Jahwe za ostateczne i najwyższe Źródło wszystkiego. Czasami pomijali nawet "etapy pośrednie" czyli np. człowieka, który coś czynił czy też złego ducha, który sprowadzał na ludzi nieszczęście. W tej własnie formule "za dobre wynagradza, a za złe karze" jest widoczny właśnie Bóg ST - bardziej sprawiedliwy (choć również w ST jest widoczne Boże miłosierdzie!).
Poza tym trzeba pamiętać, że w rzeczywistości my siebie karzemy (kara to konsekwencja grzechu), a "pomagają" nam w tym słabosci innych (coś na kształt kostek domina - jak przewrócę jedna, to inne też polecą) oraz działanie diabła.


- Annnika - 03-11-2005 18:32

No to tak bardzo to nie nakręciłam :/ Uff Uśmiech


- Moniczka - 04-11-2005 15:17

Offca napisał(a):Więc wniosek taki, że karamy się sami i że ta prawda wiary jest źle sformułowana?

Tak uważam. Nie tak łątwo wyrazić słowami prawy wiary, i stąd się biorą takie uproszczenia - bo wydaje mi się to uproszeczniem.


- Gregoriano - 04-11-2005 15:57

A czy czasami opis sądu Jezusa z 25 rozdziału Mt nie jest właśnie nagradzaniem i karaniem :roll:


- loukas - 04-11-2005 16:01

Jest - ale trzeba go rozpatrywac w kontekscie owczesnej kultyury i mentalnosci. Do tamtych ludzi nie dotarloby stwierdzenie "sami odwracacie sie od Boga". Mozemy powiedziec, ze byli jeszce "surowi, niedojrzali" i jako tacy potrzebowali srtachu i Boga karzacego. Polecam lekture 1 J (doskonala milosc usuwa strach).


- Gregoriano - 04-11-2005 16:06

loukas napisał(a):Jest - ale trzeba go rozpatrywac w kontekscie owczesnej kultyury i mentalnosci. Do tamtych ludzi nie dotarloby stwierdzenie "sami odwracacie sie od Boga". Mozemy powiedziec, ze byli jeszce "surowi, niedojrzali" i jako tacy potrzebowali srtachu i Boga karzacego. Polecam lekture 1 J (doskonala milosc usuwa strach).

Tak ale czy kompletnie możemy wyrzucić sprawiedliwość Boga w sensie legalistycznym - wynagradza i karze. Św. Paweł przez sprawiedliwość raczej rozumie miłosierdzie Boga /patrz Rz 1, 16n/ ale jednocześnie w 1 Tes 1, 10, mówi, o tym, że Jezus ratuje nas od nadchodzącego gniewu Bożego. Ten gniew w tym wypadku chyba nalezy rozumieć jako sprawiedliwość, bo trudno aby Bóg się gniewał, byłby to jakiś antropomorfizm.


- loukas - 04-11-2005 16:16

MOze i tak. W tym temacie trudno jest nam powiedziec cokolwiek madrego - nie potrafimy bowiem zmiescic a glowach Boga jednoczesnie milosiernego i sprawiedliwego. I dlatego uciekamy sie do roznych wybiegow, co nie zawsze rozjasnia nam obraz. Niemniej jednak trudno powiedziec, ze Bog nas karze. Raczej - z powodu swej sprawiedliwosci - zgadza sie na konsekwencje naszych czynow i wyborow, co czesto jest wlasnie nasza kara.


- Offca - 04-11-2005 16:24

Gregoriano napisał(a):Tak ale czy kompletnie możemy wyrzucić sprawiedliwość Boga w sensie legalistycznym - wynagradza i karze.

No właśnie. Tutaj ksiądz zaznaczył, że te karanie ma źródło w mentalności ludzi tamtych czasów. Owszem, cały ST o tym też może świadczyć, ale z drugiej strony czy mamy też to tak usprawiedliwiać, że to tylko z powodu mentalności tak napisano w Biblii? Tak sobie możemy przecież całą Biblię tłumaczyć: że tu jest napisane tak i tak, bo mentalność wtedy taka była. Dla mnie to nie jest wystarczające wyjaśnienie. Na mentalność też nie można wszystkiego zwalać, bo zaraz się okaże, że wizerunek Pana Boga został stworzony z powodu mentalności ludzi i przez to jest On zupełnie inny niż mówi cała Biblia... :roll:
Dla prostego człowieka, który dopiero co raczkuje w wierze i jest w trakcie poszukiwań Boga, coś takiego jak opisy gniewu Bożego, chorób jakie zsyłał na Hioba wg Księgi Hioba, gróźb wiecznym potępieniem, wcale zbyt pozytywnie go nie nastawią do naszej wiary...


Re: "za dobre wynagradza, a za złe karze" - Zygmunt - 21-11-2005 02:22

Offca napisał(a):Jak to w końcu jest? Czy Bóg nas karze? Bo z jednej strony spotykam się ze stwierdzeniem, że tak - karze za grzechy tu na ziemi albo w czyśccu, nawet za te wyznane na spowiedzi (tak mam w książeczce do rachunku sumienia napisanej przez jakiegoś zakonnika), a z drugiej strony inni mówią, że nie, Bóg nie karze bo jest miłosierny, bo jest samą miłością i nie zrobiłby nam nigdy krzywdy. Mówi się, że Bóg nie czyha na nasze podknięcia, żeby tylko nas ukarać, że nie liczy nam win itp.
Więc jak to jest? Karze czy nie? Jeśli karze to w jaki sposób? Jaka jest to kara? Czy taka, że zsyła na nas jakieś nieszczęścia, niepowodzenia, choroby, ból?????? Czy może to coś innego? Proszę o Wasze zdanie.

Bog jest nieskonczenie Dobry dla skruszonych sercem i dla nich okazuje milsierdzie.Nie postepuje zodnie z zasluga na kare.Dla niepokornych jest surowym Sedzia.

Niepokorni najczesciej i w najlepszym wypadku laduja w czysccu.

Zachecam do poczytania ponizszego linku.

http://www.adonai.pl/?id=wiecznosc/w8.htm


Pozdrawiam Uśmiech