Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pokrzywdzony w procesie karnym, a Ewangelia
Autor Wiadomość
Adam Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 211
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #1
Pokrzywdzony w procesie karnym, a Ewangelia
Jak Wam się wydaje, czy np instytucja oskarżyciela posiłkowego powinna być wykorzystywana przez chrześcijan ? Tak samo, czy chrześcijanin może w procesie prywatnoskargowym kogoś oskarżać ? Czy może składać wnioski o ściganie przestępcy, gdy ustawa ściganie przestępstwa uzależnia od złożenia wniosku o ściganie ?
Przecież chrześcijanin powinien miłować nieprzyjaciół, przebaczać ?
Dlaczego więc Kościoły chrześcijańskie nie dążą do likwidacji prywatnoskargowego trybu ścigania przestępstw czy takich instytucji jak oskarżyciel posiłkowy a przynajmnie nie zakazują wykorzystywania ich ?

To mówi Pan Wszechmogący. Nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, lecz aby sie nawrócił i żył (Ez 33,11).
02-04-2006 14:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #2
 
Pozwalanie na bezkaność to demoralizacja, tak naprawdę to szkodzenie tej osobie.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
02-04-2006 20:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Adam Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 211
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Anniko - czy mam to rozumieć jako odwet za ,,rozwalanie" Twojego wątku o Hierarchi i RM czy jakoś tak ? To zważ proszę, że w tamtym wypadku sama namieszałaś, formułując pytanie w taki sposób, że zrobiło to jedynie zamieszanie.
A ja zadałem pytanie jasno i jednowątkowo, kiedy Ty sama włożyłaś dwa problemy w jeden topic, a potem masz pretensje, że ktoś dyskutuje w sposób, jaki Tobie się nie podoba.

Nie pytałem o sens ścigania przestępców przez państwo, nie pytałem o to, czy jako chrześcijanin mogę wykonywać zawód sędziego sądu karnego czy prokuratora albo policjata, tylko jak ocenić prawa pokrzywdzonego w procesie karnym - np do występowania jako oskarżyciel posiłkowy, czy inicjowania procesu karnego np w przypadku przestępstw ściganych na wniosek lub z oskarżenia prywatnego. Czy te regulacje są zgodne z etyką chrześcijańsk, czy chrześcijanin może z nich korzystać.

To mówi Pan Wszechmogący. Nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, lecz aby sie nawrócił i żył (Ez 33,11).
02-04-2006 20:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #4
 
NIE, spokojnie Uśmiech Ja nigdy nie biorę odwetu, nie uznaję takich metod Oczko i przepraszam, jeśli tak sie poczułes - po prostu takie jest moje nastawienie - nic wiecej Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
02-04-2006 21:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
I znowu muszę interweniować w obronie Anniki. Po pierwsze, nie zauważyłam żadnej złośliwości z jej strony - gdzie Ty tu widzisz jakikolwiek odwet?

Po drugie - najpierw wyjasnijmy sobie, kto to jest "oskarżyciel posiłkowy" i nie rozrywajmy szat nad błahostkami i fikcyjnymi problemami moralnymi.
Cytat:Pokrzywdzony jako oskarżyciel posiłkowy

W sprawach o przestępstwa z oskarżenia publicznego pokrzywdzony może w postępowaniu sądowym działać jako strona w charakterze oskarżyciela posiłkowego obok oskarżyciela publicznego lub zamiast niego (art.53 kpk). W wypadku wniesienia aktu oskarżenia przez oskarżyciela publicznego , pokrzywdzony może aż do rozpoczęcia przewodu sądowego na rozprawie głównej złożyć oświadczenie, że będzie działał w charakterze oskarżyciela posiłkowego. W takim przypadku odstąpienie przez oskarżyciela publicznego od oskarżenia nie pozbawia uprawnień oskarżyciela posiłkowego.
Oskarżyciel posiłkowy w postępowaniu jurysdykcyjnym jest pełnoprawną stroną procesową. W podejmowanych działaniach jest niezależny od oskarżyciela publicznego. Ma prawo do składania wniosków dowodowych, uczestniczenia w czynnościach procesowych, zaskarżania orzeczeń sądowych, w tym także w odniesieniu do kary. Mając na uwadze interes jaki reprezentuje, może jedynie popierać oskarżenie, a w związku z tym nie może podejmować czynności na korzyść oskarżonego.
Pokrzywdzony może występować przed sądem w charakterze oskarżyciela posiłkowego także zamiast oskarżyciela publicznego. Następuje to w sytuacji odstąpienia przez tego ostatniego od oskarżenia. Nadto pokrzywdzony może wystąpić samodzielnie w charakterze oskarżyciela posiłkowego po wniesieniu do sądu aktu oskarżenia o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego w razie powtórnego, po wcześniejszym uchyleniu przez sąd, wydania przez prokuratora postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego lub odmowie jego wszczęcia. Termin do wniesienia aktu oskarżenia wynosi l miesiąc od doręczenia pokrzywdzonemu zawiadomienia o postanowieniu. Akt oskarżenia w takiej sytuacji powinien być sporządzony i podpisany przez adwokata (art. 55 § l i 2 kpk).
Przepisy kodeksu postępowania karnego przewidują także sytuację, gdy pokrzywdzony staje się oskarżycielem posiłkowym z mocy samego prawa. Następuje to w okolicznościach, gdy prokurator po wytoczeniu przez pokrzywdzonego oskarżenia prywatnego wstępuje na mocy artykułu 60 § 1 kpk do wszczętego już przed sądem postępowania, jeżeli uzna, iż wymaga tego interes społeczny. Dotychczasowy oskarżyciel prywatny staje się wtedy oskarżycielem posiłkowym (art. 60 § 2 kpk).

Pokrzywdzony zawsze ma prawo dopilnować prawdy związanej z wydarzeniem, a jego uczestnictwo w procesie ma właśnie temu służyć.
Wiele rozpraw karnych toczy się z oskarżenia publicznego, a nie prywatnego, w związku z tym rola oskarżyciela posiłkowego sprowadza się do rzetelnego ustalenia faktów, a nie otworzenia procesu. Otwiera go bowiem OSKARŻYCIEL PUBLICZNY. Dopiero w trakcie procesu sędzia pyta osobę pokrzywdzoną, czy chce pełnić funkcję oskarżyciela posiłkowego.
Jeżeli jakiś X gwałci moją córkę i ja zgłaszam fakt na policji, to prokurator musi ogłosić ściganie przestępcy, czy chce, czy nie. Jeśli przestępca jest schwytany, to prokurator musi otworzyć proces karny, bez względu na to, czy to mi się podoba czy nie. Natomiast z oskarżeniem prywatnym mogę sobie wystąpić o nawiązkę za szkodę. I to już jest proces zależny od mojej woli. Sprawca czynu ściganego z mocy prawa poniósł karę zasądzoną przez sąd w postaci więzienia, czy jakąś inną sankcję, ale oprócz tego musi naprawić szkodę, jeśli zapadnie taki wyrok z oskarżenia prywatnego.

Ciekawa jestem, czy jak przestępca spaliłby cały Twój dorobek życia, np Twój dom - wracasz z żoną z pracy, dzieci ze szkoły i zastajesz zgliszcza. Masz tylko to, co na sobie. Czy nie zażądałbyś nawiązki? Gdzie będziesz spał z dziećmi? Kto Ci da jeść?

Ja miałam sytuację taką, że za maturę z czerwonym paskiem kupiłam najstarszemu synowi nędzną syrenczynę za parę groszy (jak dla kogo, bo dla mnie był to ogromny wydatek). Chłopak zgłosił kradzież na policję. Złapano złodziejaszka. Szczeniak 25 lat, nigdzie nie pracuje, pijaczyna, jeść daje mu samotna matka. Ukradł na części, żeby mieć na wino. Oczywiście odbył się proces z oskarżenia publicznego i podobno dostał tam jakieś 2 lata. Tymczasem policja mnie wzywa, abym wytoczyła proces prywatny - zrzekłam się tego prawa tłumacząc im, że chłopak jest niewypłacalnym dłużnikiem, jeśli ktoś za niego zapłaci to matka, którą i tak los pokarał takim synem. Nie chcę jej pieniędzy oblanych łazami. Policjant przyznał mi rację, ale potem Komenda Główna mnie wzywa i pili, abym wytoczyła proces. To ja panu oficerowi tłumaczę: proszę pana, nawet jeśli sąd przyzna mi rację, ustali kwotę, to przecież jest to niewypłacalny dłużnik. Narobię sobie kosztów na adwokata, na komornika, a on i tak z tego golca nic nie ściągnie i zamiast stracić te 450 zł (tyle kosztowała wówczas syrenka), to stracę 1000 zł, nie licząc tego, że z moich podatków będzie utrzymywany w więzieniu. No i wreszcie dali mi spokój. :diabelek:

http://www.forumchrzescijanskie.org
02-04-2006 22:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Adam Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 211
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Zosiu, pięknie to napisałaś, mogłabyś pidać przemówienia sejmowe posłom PiSu a nawet samemu ministrowi Ziobro 8) , ale już biskup skorzystałby z tego niewiele. Smutny . To co napisałaś to tylko świecki pubnkt widzenia, a ja szukam racji teologicznych.

Sprawa ścigania przestępców przez państwo jest w miarę jasna. Św. Paweł napisał bowiem, że władza państwowa pochodzi od Boga i miecz nosi, żeby drżeli przed nią ci, którzy źle czynią ( por. Rzym. 13,1-4 ). Dlatego można powiedzieć, że sędzia, policjant, prokurator, ławnik jest poniekąd pomazańcem bożym, uprawnionym do sądzenia i karania złych ludzi. Przy okazji trzeba jeszcze dopowiedzeć, że słowa te Apostoł pisał w czasach, gdy nawet nie mogło mu się marzyć państwo chrześcijńskie, a więc dotyczy to państwa bez względu na ustrój i panującą w nim ideologię. Jedynie, jak naucza Kościół Katolicki w sumieniu mogą nie wiązać wyjątkowo pewne jednoznacznie bezbożne rozporządzenia władzy, bo bardziej trzeba słuchać Boga niźli ludzie ( Dz. 4,19 ). Chociaż przyznajmy, na przestrzeni dziejów były z tym problemy, zwłaszcza u naszych braci odłączonych.

A w sprawach, którymi się teraz zajmujemy mamy do czynienia z nieco inną sprawą - mianowicie - ze swego rodzaju prywatyzacją sprawiedliwości , a wygląda, że Ewangelie przynajmniej w relacjach międzyludzkich każa wybaczać, miłować nieprzyjaciół.



ZosiaII napisał(a):Ciekawa jestem, czy jak przestępca spaliłby cały Twój dorobek życia, np Twój dom - wracasz z żoną z pracy, dzieci ze szkoły i zastajesz zgliszcza. Masz tylko to, co na sobie.

A co to ma do rzeczy ? Przecież ja jestem tylko grzesznym człowiekiem, który na wiele rzeczy patrzy po ludzku a nie po bożemu, ale przecież wiadomo, że nasza wiara jest trudna i wymagająca. I to nie tylko z powodu restrykcyjnej etyki seksualnej, ale również kilku innych, nieco zapomnianych spraw,do których miłowanie nieprzyjaciół z pewnością należy i w najlepszym razie oczekiwaniu sprawiedliwości dopiero od Boga.


Cytat:Czy nie zażądałbyś nawiązki? Gdzie będziesz spał z dziećmi? Kto Ci da jeść?

Do naprawienia szkody wystarczy prawo cywilne. Ja mówię o karnym . Zresztą sama wiesz, że mało którego przestępcę stać, żeby cokolwiek naprawić.

To mówi Pan Wszechmogący. Nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, lecz aby sie nawrócił i żył (Ez 33,11).
03-04-2006 19:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Mieszasz bracie groch z kapustą. Celowo podałam trzy krańcowo różne przypadki: gwałt dokonany na córce, kradzież sparciałej syrenki i utrata całego dobytku. Gdzieś jest granica roszczeń i to nie ma nic do rzeczy, czy jest to powództwo cywilne, czy karne.
Oskarżenie prywatne, prawo prywatne - to są tylko inne nazwy prawa cywilnego i procesu cywilnego. Proces karny może być otwarty JEDYNIE z oskarżenia publicznego przez prokuratora, czyli oskarżyciela publicznego i to nawet poszkodowany nie musi w nim uczestniczyć, chyba, że prokurator powoła go na świadka i najczęściej tak robi.

Każdy obywatel musi zgłosić kradzież np. samochodu, bo wiąże się z tym jego odpowiedzialność cywilna. Jeśli sprawca kradzieży spowoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym prowadząc skradziony ci samochód, to Ty stajesz przed sądem jako morderca i musisz udowodnić, że ci skradziono samochód. A jak udowodnisz, jeśli nie zgłosisz kradzieży? Dalsze postępowanie jest już tylko automatyczną lawiną zdarzeń, całkowicie niezależną od Ciebie.

Sytuacja zmienia się w momencie kiedy występujesz z roszczeniem prywatnym (cywilnym). Wtedy żądasz naprawienia szkody, jaką Ci wyrządzono i tu dopiero zaczyna się dylemat moralny: kiedy należy skorzystać z takiego prawa?
Jeśli Ty i Twoja rodzina, w wyniku działalności przestępczej, jesteś pozbawiony podstawowych środków egzystencji, to nie tylko powinieneś, ale jako ojciec rodziny, masz OBOWIĄZEK wystąpić z takim roszczeniem. Nie działasz w tym momencie tylko i wyłącznie w swoim imieniu, ale odpowiedzialnie w imieniu swojej żony i dzieci także. Jeśli nie występujesz w ich obronie, w ich interesie, to z Ciebie d... nie ojciec, bo nie znasz swego miejsca w Dekalogu. IV przykazanie działa w obie strony. Nie tylko szacunek dzieci do rodziców, ale i obowiązek rodziców wobec dzieci. Komu dano prawo, temu dano odpowiedzialność. Jeśli Bóg rodzicowi daje szacunek od dzieci, to idzie za tym odpowiedzialność za dzieci.

Podobnie rzecz się ma ze zgwałceniem córki. Rodzic ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo i moralne życie swoim dzieciom. Jeśli dochodzi do naruszenia tych wartości, rodzic nie reprezentuje swojego interesu, ale interes dziecka, które jako niepełnoletnie nie może wystąpić w procesie. Jest OBROŃCĄ JEGO INTERESU W PROCESIE. Nie jest więc oskarżycielem jako on, tylko oskarżycielem w imieniu dziecka.

Zupełnie czymś innym jest wystąpienie o naprawienie szkody, która swymi rozmiarami nie zagraża egzystencji rodziny. Tu można i trzeba zdobyć się na chrześcijańską postawę.

To prawda, że mało którego przestępcę stać na naprawienie szkody, ale wtedy, jeśli otrzymujesz pomoc od instytucji państwowych z racji pozbawienia podstawowych środków do egzystencji, to koszty tej pomocy spadają na przestępcę. Wyjątek stanowi pomoc charytatywna, która nikogo nie obciąża, gdyż jest sprawowana z dobrowolnych składek i darów społecznych. Jednak nie wszystkie działania tą drogą mogą przynieść zabezpieczenie rodzinie - np. lokal zastępczy, pomoc medyczna w postaci leczenia itp. Tu już musi ingerować państwo, konkretna gmina, która ze swego budżetu wyasygnuje odpowiednie kwoty. Te kwoty powinny być zrekompensowane przez sprawcę, a jesli to nie jest możliwe, to z powództwa cywilnego gminy wyrok zamieniany jest na karę więzienia.

http://www.forumchrzescijanskie.org
03-04-2006 22:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #8
 
Nadal nie rozumiesz. Nie chodzi o naprawienie krzywdy. To jest rzecz zupełnie oczywista.
Chodzi o wsadzenie przestępcy do więzienia, czyli po prostu o zemstę. Niestety, żadko który chrześcijanin gotów jest nadstawić drugi policzek. Gdyby jeszcze więzienie resocjalizowało, to rozumiem. Posiedzi i porawi się. Wyjdzie porządnym człowiekiem. Ale przecież wiemy, że wyjdzie gorszy.

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
04-04-2006 05:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Kyllyan, od prawie 100 lat kara więzienia przestała być aktem zemsty. To prawo oparte na karach odzwierciedlających (oko za oko) miało wyprzeć zemstę i taką funkcję pełniło. Od ponad stu lat prawo zostało skodyfikowane. O ile początkach XX stulecia jeszcze było bardzo surowe, warunki odbywania kar jeszcze bardziej surowe i kara miała charakter odstraszający, to w ostatnich dziesiątkach lat, kara stała się tylko i wyłącznie elementem izolacji od społeczeństwa, gdyż przestępca bytuje często w lepszych warunkach jak na wolności, jest poddawany gorszej, lepszej resocjalizacji (inną kwestią jest jego wola poprawy). Za kraty trafiają najczęściej przestępcy pospolici, tzn. osoby całkowicie nie przystosowane do życia w społeczeństwie. Do wyjątków należą skazania za przestępstwa finansowe, czy z odpowiedzialności cywilnej (brak nadzoru budowlanego, brak opieki nad dziećmi itp.). Topnieje jak śnieg na wiosnę ilość skazań na karę śmierci, a w większości krajów europejskich w ogóle takie kary są wyeliminowane z systemu prawnego.
Przestępstwa ścigane publicznie, za które się "siedzi" nie są i nie mogą być aktem zemsty poszkodowanego, bo to nie on uruchamia proces, nie on ściga i nie on oskarża. Właśnie instytucja oskarżenia publicznego (prokurator) wyklucza nastawienie na zemstę prawa skodyfikowanego. Takie prawo stanowi surowy system wychowawczy zastosowany do społeczeństwa.
To tak jakby porównywać dwie sytuacje.
Sąsiadka skarży się do Ciebie, że twój syn jej ubliża. Ty lejesz. I drugi przypadek, widzisz, jak Twój syn ubliża ludziom i lejesz. Niby to samo, a zupelnie co innego. W pierwszym przypadku, wykonujesz zemstę sąsiadki, w drugim wychowujesz dziecko.
Bóg nigdy nie zabraniał praw restrykcyjnych w stosunku do złoczyńcy. Prawo o charakterze wychowawczym pozwala wychowywać całe społeczności, wyrabiać w nich nawyk postaw praworządnych, a więc nie szkodzących innym. To też jest przejaw swoistej miłości bliźniego. Izolacja bandyty, stanowiącego zagrożenie dla życia i zdrowia otoczenia nie jest zemstą, ale profilaktyką.

Nawet jeśli klient odsiaduje zaległe alimenty, czy podatki, to też nie jest akt zemsty, tylko kształtowanie nawyku postawy praworządnej. Nawet jeśli on się osobiście nie naprawi, to jego przykład działa wychowawczo na pozostałą część społeczeństwa, gdyż taki skazaniec jest dowodem na to, że nie wolno nie płacić alimentów i nie wolno nie płacić podatków.
Gdyby takie bariery znieść, to zapanowałby wszechwładny egoizm i wrócilibyśmy na drzewo.
Akt przebaczenia, akt pokory i to słynne nadstawianie policzka czy darowanie długów, może odnosić się tylko i wyłącznie do jednostki, do mnie czy do Ciebie osobiście, kiedy masz wpływ na to, aby zrezygnować z rekompensaty szkody, darować dług, wybaczyć pobicie, czy okaleczenie i nie wnosić pozwu o rekompensatę czy nawiązkę, ale bicie Kyllyana jest ścigane publicznie i jeśli złapie takiego policjant i wniesie doniesienie o przestępstwie prokuratorowi, to on musi uruchomić proces karny, czy Ty tego chcesz, czy nie.

http://www.forumchrzescijanskie.org
04-04-2006 08:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #10
 
Hm, muszę sie zastanowić jak to napisać, by nawet kobiety zrozumiały o co chodzi w topicu :diabelek:

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
04-04-2006 10:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
Liczę na Twoją inteligencję Kyllyanie :mrgreen: Jak do tej pory niestety nie udało Ci się. :krzywy:

http://www.forumchrzescijanskie.org
04-04-2006 10:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #12
 
Instytucja oskarżyciela posiłkowego nie istnieje po to by umozliwiać ludziom mszczenie się i gloryfikować ich zajadłośc tylko ma na celu zmniejszenie ryzyka ujścia płazem czynu zabronionego dokonanego przez sprawcę.
04-04-2006 11:05
Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #13
Re: Pokrzywdzony w procesie karnym, a Ewangelia
napisałam coś głupiego bo źle zrozumiałam temat i proszę moderatorów o usunięcie Uśmiech

A czym się różni prawo karne od cywilnego? Niestety ja nie w temacie :/

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
04-04-2006 13:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Tak najprościej.
Karne, to prawo spisane w kodeksie karnym. Obejmuje wszystkie przestępstwa kryminalne, podatkowe, finansowe itp. Proces karny może uruchomić jedynie prokurator na wskutek doniesienia o przestępstwie. Doniesienie takie u niego może złożyć obywatel lub komendant policji. Prokurator uruchamia śledztwo w danej sprawie, wykorzystując do tego celu funkcjonariuszy policji. Po zebraniu dowodów na popełnienie przestępstwa, uruchamia proces karny z oskarżenia publicznego.

Cywilne (zwane także prywatnym)jest spisane w kodeksie cywilnym i obejmuje: prawo rodzinne, rzeczowe (własność i odpowiedzialność cywilna z tytułu posiadania własności), spadkowe, umowy, kredyty itp.- jednym słowem wszelkie zobowiązania i roszczenia prawne. Tutaj proces może wytoczyć obywatel z powództwa cywilnego.

http://www.forumchrzescijanskie.org
04-04-2006 14:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Adam Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 211
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Zosiu, ja właśnie próbuję ten groch od kapusty rozdzielić. Poza tym - skoro jesteśmy na forum religijnym to należy dyskutować w sposób teologiczny a nie uskuteczniać jakąś filozofię, bo tak jak Ty piszesz, to może sobie pisać ateistam agnostyk, muzułmanin czy żyd. A mi chodzi o stanowisko jakie powinien prezentować chrześcijanin. Mniejsza już o brak wiedzy prawniczej, bo na forum religijnym nie jest ona najważniejsza a i temat dotyczy aspektu etyczno-teologicznego a nie prawnego, co w miarę jasno jak sądzę wynika już z tytułu. Piszę o Pokrzywdzonym w świetle Ewangelii a nie KPK. Żeby więc nie robić off-topica zajmę się tylko tym, co jako tako trzyma się tematu.


ZosiaII napisał(a):Akt przebaczenia, akt pokory i to słynne nadstawianie policzka czy darowanie długów, może odnosić się tylko i wyłącznie do jednostki, do mnie czy do Ciebie osobiście, kiedy masz wpływ na to, aby zrezygnować z rekompensaty szkody, darować dług, wybaczyć pobicie, czy okaleczenie i nie wnosić pozwu o rekompensatę czy nawiązkę, ale bicie Kyllyana jest ścigane publicznie i jeśli złapie takiego policjant i wniesie doniesienie o przestępstwie prokuratorowi, to on musi uruchomić proces karny, czy Ty tego chcesz, czy nie.

No ale ja o tym przecież napisałem już wczoraj. Że ściganie i karanie przez państwo nie budzi moich watpliwości. Więc po co do tego jeszcze wracać, skoro się zgadzamy. Chodzi mi tylko o tą sprywatyzowaną sprawiedliwość.


Cytat:Przestępstwa ścigane publicznie, za które się "siedzi" nie są i nie mogą być aktem zemsty poszkodowanego, bo to nie on uruchamia proces, nie on ściga i nie on oskarża. Właśnie instytucja oskarżenia publicznego (prokurator) wyklucza nastawienie na zemstę prawa skodyfikowanego. Takie prawo stanowi surowy system wychowawczy zastosowany do społeczeństwa.

Ale pokrzywdzony ( bo to jest określenie właściwe prawu karnemu, poszkodowany to pojęcie cywilistyczne ) ma prawa strony i opisywany przeze mnie dylemat właśnie tego dotyczy . Prócz tego w przypadku przestępstw mniejszego kalibru prawo karne zna tryb ścigania ,,na wniosek pokrzywdzonego" gdy państwo nie może z własnej inicjatywy ścigać sprawcy przestępstwa. Prócz tego z przestępstw poważnych te z art. 197 KK ( zgwałcenie, molestowanie ) są ścigane na wniosek oraz niektóre przeciowko mieniu, gdy zostały popełnione wobec osoby najbliższej. W tych przypadkach również sprawcę ściga się na wniosek. Pozatym przestępstwa w sprawach zupełnie drobnych ściga się ,, z oskarżenia prywatnego", gdy pokrzywdzony sam muisi złożyć w sądzie prywatny akt oskarżenia i samodzielnie popierać go przed sądem. Jedynie gdy wymaga tego ważny interes społeczny ( pojęcie nieostre ) może w sprawę zaingerować prokurator.

I mój dylemat dotyczy teologicznej oceny tych spraw, oraz pożądanej postawy chrześcijanina a nie Twojej smutnej autobiografii o ukradzionej syrence. Czy mamy jako chrześcijanie prawo z tych uprawnień korzystać, czy nadstawiać drugi policzek licząc dopiero na sprawiedliwość wymierzoną przez Boga. Bo przy okazji powinniśmy wierzyć, że żadne zło nie obędzie się bez kary.



Cytat:Kyllyan, od prawie 100 lat kara więzienia przestała być aktem zemsty (... ) Nawet jeśli klient odsiaduje zaległe alimenty, czy podatki, to też nie jest akt zemsty, tylko kształtowanie nawyku postawy praworządnej. Nawet jeśli on się osobiście nie naprawi, to jego przykład działa wychowawczo na pozostałą część społeczeństwa, gdyż taki skazaniec jest dowodem na to, że nie wolno nie płacić alimentów i nie wolno nie płacić podatków.

Prawdą jest tyle, że od kilkudziesięcu lat funkcja sprawiedliwościowa ( odwetowa )prawa karnego nie jest jego jedyną funkcją, ale to nie znaczy, że ona znikła całkowicie. Nawet w II poł XX w. gdy była ona najbardziej lekceważona nie została całkowicie usunięta. Zaś od kilkunastu lat, gdy przestano poważnie traktować wiarę w resocjalizację ( która z funkcją sprawiedliwościową najbardziej konkuruje ) można mówić o renesansie tej sprawiedliwościowej ideologii kary. Różnie to zresztą wygląda w różnych systemach prawa. W niemieckim czy skandynawskim mamy prymat resocjalizacji, w amerykańskim, nie mówiąc już o np systemach azjatyckich dominuje funkcja sprawiedliwościowa w Polsce można chyba mówić o mieszanej. Owszem, odwet nie jest jedyną funkcją, ale nie ma co się łudzić - najważniejszą. W tym zresztą kierunku idą ostatnie zmiany Kodeksu Karnego, nawet zresztą ten nasz z 1997 r. daleki jest już od ideologii, jaka panowała w II poł. XXw.

Inna sprawa - trzeba jeszcze pamiętać, że obywatel idący do sądu czy prokuratora czy na policję z donosem, a potem korzystający z prawa strony kładzie akcent przede wszystkim na sprawiedliwościową ( odwetową ) funkcję prawa bez względu na filozoficzne dywagacje profesorów czy nawet intencje prawodawcy, o których mało kto ma pojęcie. To zresztą dotyczy pewnie nawet powoda cywilnego.

To mówi Pan Wszechmogący. Nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, lecz aby sie nawrócił i żył (Ez 33,11).
04-04-2006 14:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów