Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Kłopotliwe" charyzmaty?
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #91
 
o. Augustyn Pelanowski napisał(a):Niebezpieczeństwa anielskich uniesień
o. Augustyn Pelanowski OSPPE

fot. East newsBóg nie daje nam charyzmatów ani umiejętności duchowych po to, byśmy sobie z nich czynili obcasy pozwalające spoglądać na innych z wysokości. Piętro modlitwy stwarza ryzyko niekiedy większe niż piwnice grzechu
Faryzeusz zapewne rzeczywiście pościł i wiernie się modlił, ale jego przekonanie, iż jest wartościowszym wyznawcą niż celnik, przekreśliło szanse na wysłuchanie. Pan jest sędzią, który nie ma względu na osoby. Bardziej jest mu miły skruszony krzywdziciel niż ten, który choć nie ma sobie nic do zarzucenia, wiele zarzuca innym. Faryzeusz robił rasowy rachunek sumienia i nie znajdował w sobie żadnej winy. Religijne analizowanie siebie, choć użyteczne dla rozwoju duchowego, gdy staje się dumnym nawykiem stylowej duchowości, może stać się przyczyną wzgardy innymi osobami. Bóg nie daje nam charyzmatów ani umiejętności duchowych po to, byśmy sobie z nich czynili obcasy pozwalające spoglądać na innych z wysokości anielskich uniesień. Piętro modlitwy stwarza niekiedy ryzyko większe niż piwnice grzechu.
Przesadne analizowanie siebie może przerodzić się w narcystyczne skupienie na sobie.

Faryzeusz nie tylko gardzi celnikiem, on nie jest skupiony na Bogu, lecz na sobie. Gdybyśmy dziś byli słuchaczami tej przypowieści, moglibyśmy usłyszeć z ust Jezusa zmodyfikowaną wersję modlitwy faryzeusza: „Boże, dziękuję ci, że nie jestem taki jak inni, bo jestem oryginalny, mistyczny, uduchowiony. Jestem przede wszystkim uczciwy, prawdomówny i czysty. Mam wysokie wykształcenie teologiczne, poszczę w środy i piątki o chlebie i wodzie, jestem po rekolekcjach ignacjańskich, zaliczyłem wszystkie modlitwy charyzmatyczne, począwszy od uzdrowienia wspomnień, aż po uwolnienie od wpływu demonów. Jestem odpowiedzialny za wielu ludzi i ludzie mnie chwalą oraz podziwiają. Awansuję, bo nikt inny oprócz mnie nie potrafi być odpowiedzialny ani zaradny. Tak naprawdę nikt inny tak Cię nie kocha jak ja!”.
Czy zauważyliśmy, że faryzeusz używa formuły „nie jestem”? Co prawda on nie jest taki jak inni ludzie, ale czy w ogóle jest sobą? To „nie jestem” stoi w wyraźnej opozycji do tego, który mówił o sobie: „Jestem, który jestem”. Tożsamość duchowa nie znajduje się na drodze wyszukiwania czyichś błędów, tylko na wyszukiwaniu własnych.

Kilka lat temu odwiedziłem starszą, schorowaną kobietę, w której domu było mnóstwo kwiatów. Były naprawdę piękne. Jej dom przypominał ogród. Nie mogłem się powstrzymać od wyrażenia podziwu. Gdy ciągle stałem i wynajdywałem coraz to piękniejsze kwiaty, które zachwalałem, ta kobieta powiedziała mi delikatnie: „Ojcze, kwiatów się nie chwali, bo więdną”. Nie wiem, czy to prawda, ale na pewno prawdą jest, że zachwalanie naszego wewnętrznego raju modlitw powoduje jego więdnięcie. Gdyby Ewa w raju nie dała się namówić wężowi do podziwiania widoku owoców, może nie musielibyśmy dzisiaj tak cierpieć, jak cierpimy.

I jeszcze coś. Tak traktujemy innych, jak odnosimy się do Boga. Karol de Foucauld pięć godzin dziennie modlił się przed prymitywnym ołtarzykiem w swej lepiance, wpatrując się w Boga, a przy jego drzwiach stało krzesło, gdzie siadywał, gdy ktoś przychodził do niego. Przyjmował wszystkich, nie definiując ich statusu moralnego.


[ Dodano: Sro 31 Paź, 2007 08:34 ]
Źródło

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
31-10-2007 09:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
scholastyka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 187
Dołączył: Sep 2007
Reputacja: 0
Post: #92
 
Dzięki :* Świetny artykuł :jupi: Szczególnie to "współczesne brzemienie modlitwy" Duży uśmiech Nie raz słyszę takie "wyliczanki" szczebli rekolekcji itp Uśmiech

"Potrzeba heroicznej pokory,a?eby by? naprawd? sob?: cz?owiekiem,którym Ci Bóg by? przeznaczy?!"
31-10-2007 21:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #93
 
Pelanowski napisał(a):Tożsamość duchowa nie znajduje się na drodze wyszukiwania czyichś błędów, tylko na wyszukiwaniu własnych.
Coś dla Ciebie, Alus. Że też ja tego wcześniej nie zauważyłem, mimo lektury parokrotnej tego tekstu...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
18-01-2008 15:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Śliweczka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 37
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #94
 
bardzo ładnieten artykuł pokazuje jak zmienić punkt odniesienia... czasem nawet nieświadomie sami dla siebie stajemy się jedynym wyznacznikiem prawdy... niestety... sama po sobie widzę, często, ze padam ofiara tego sposobu myślenia Smutny
ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć , ze ostatnio dzięki Panu udało mi sie odnieść mały sukces... pierwszy raz już od dawna " byłam na Mszy" niestety do tej pory najczęściej to było to tak, że to "JA byłam na mszy" ale staram się to oddawać Panu i uczyć się od Niego pokory... ufam, że uda się...

" Uczyniłeś Panie nas przyjaciółmi Boga..." Uśmiech
18-01-2008 23:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #95
 
Chyba warto niekiedy negować to, co wydaje sie najlepszym wyjściem. Czasem może nawet i przyda sie pomoc z zewnątrz w negowaniu. Potem zaś wyłuskać to, co się da...
U mnie to działa. Teza-antyteza-synteza...
Z Hegla można czasem zrobić użytek Duży uśmiech

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
23-01-2008 00:57
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #96
 
Bardzo to interesujące i absorbujące co przeczytałem wyżej.
Ciekawy jestem, czy osoba nie będąca w Odnowie , ani w żadnej innej wspólnocie, może otrzymać bezpośrednio od Ducha Świetego charyzmaty?
Pozdrawiam!
11-02-2008 19:26
Odpowiedz cytując ten post
grape Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 84
Dołączył: Dec 2007
Reputacja: 0
Post: #97
 
ależ charyzmaty ma każdy ochrzczony :wink: kwestia rozpalenia... dar języków dopuszczany jest w modlitwie osobistej, natomiast charyzmaty takie jakie jak: proroctwa muszą być pod kontrolą władzy kapłana Uśmiech
12-02-2008 19:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Polonium Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,635
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #98
 
Jednak nie zawsze uniesienia mistyczne mogą sprzyjać egoizmowi. Analizując postawę faryzeusza stwierdzamy,że był przepełniony uprzedzeniami,które zamykały jego duszę zarówno na zdroje łask jak i na drugiego człowieka.Dziś też grożą nam pokusy ulegania uprzedzeniom. Jednak staram się unikać gardzenia moimi nieprzyjaciółmi,innowiercami i niewierzącymi świadom,że ja też mogę zbłądzić a oni mogą się jeszcze nawrócić.

Sposób na bycie pokornym nie jest skomplikowany:

-odrzucać wszelkie błędne stereotypy,plotki i uprzedzenia
-powstrzymać się od oceniania i potępiania osoby,a oceniać jedynie jej czyny
-znosić mężnie niezrozumienie ze strony naszych braci ateistów
-nie wywyższać się ponad niewierzącego,mało wierzącego i błądzącego
-pamiętać ,że charyzmaty nie są naszą własnością,że są od Boga i mają służyć bliźnim oraz Kościołowi dla ich dobra
-Nauczanie Kościoła i Pismo Św. uważać za jedyne źródła prawdy
14-02-2008 19:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nowy Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 1
Dołączył: Feb 2012
Reputacja: 0
Post: #99
RE: "Kłopotliwe" charyzmaty?
(19-08-2006 21:21 )goniex napisał(a):  Ksiadz na nasze prośby sprowadził pewną panią z Odnowy. No coż musze to powiedzieć bardzo się zawiodłam. Liczyła ze to bedzie naprawde obeznana osoba w takich sprawach, jednak co z tego ze pani była ileś tam lat w Odnowie i miała styczność z wieloma róznymi rzeczami keidy na to podstawowe pytanie "czy to mógłby być szatan" tylko inaczej sformułowane, na pięc razy odpowiedziała za każdym razem inaczej.
MOze zeby w jakis bardziej dobitny sposób pokazać jej obeznanie:

Uwazała że nie ma czegoś takiego jak śmianie się w Duchu Św.(że tak to nazwę). Dla niej dar radości odbija się jedynie w naszym wnętrzu, ewentualnie z radosnym jakimś zachowanie, usposobieniem. Miała styczność z Duchem Sw. ale była całkowicie zamknięta na doświadczenia innych. Nie którzy otrzymując dar radości, nie mogą wytrzynmac i poprostu się smieją!( było to już opisywane na forum) Dla tej pani śmianie się w kościele, od tak jest grzechem ciężkim( nie zrozumiałam żeby mówiła o sfałszowaniu charyzmatów)

Jeśli mogę chciałbym odnieść się do postu, który zapoczątkował dyskusję. Miałem dwukrotnie okazję być na Mszach o Uzdrowienie Wspólnoty Przymierza Rodzin Mamre w Częstochowie. Podczas adoracji dzieje się wiele rzeczy które człowiek z boku (znaczy nie mający wcześniej styczności z tak naocznym działaniem Ducha Świętego) oceniłby za bardzo dziwne. Modlitwa językami czy manifestacje diabła są właściwie "na porządku dziennym" (głównie w przypadku maszy dla młodzieży). Ale chciałem odnieść się do śmiechu w kościele. Podczas adoracji i głoszenia proroctw prowadzący kapłan Ojciec Cyran mówił na przykład "a teraz Pan Jezus chce pocieszyć osoby które ostatnio zostały mocno dotknięte przez los" i w tym samym momencie około dwudziestu osób w różnych miejscach w kościele zaczynało się w głos śmiać. Jeśli dla tej pani śmiech w kościele to grzech to znaczyłoby że Pan Jezus grzeszy? Oczywiście taki śmiech to nie charyzmat a jedynie chwilowe pocieszenie. Troszkę ta pani pomieszała pojęcia. Po prostu nie wiedziała o co chodzi za bardzo. Sprowadzanie osoby która zajmuje się demonologią to nie najlepszy pomysł, bo we wszystkim może widzieć diabła. O wiele lepiej zaprosić kogoś kto ma doskonałe rozeznanie w charyzmatach. Jeśli chodzi o dar radości to ja coś takiego przeżyłem kilka razy. Jest to uczucie radości i miłości do Boga, które nie wynika z żadnych zewnętrznych pobudek, ani nie wydarzyło się nic co by powodowało radość ani nei była to autosugestia. Po prostu się w środku pojawia i jestUśmiech Coś takiego odczuwałem przez kilka dni, ale niestety zgasło gdy życie codzienne i problemy przycisnęły z cała siłą. Ale jest cudowne, naprawdę.
07-02-2012 23:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #100
RE: "Kłopotliwe" charyzmaty?
Cześć Nowy Uśmiech Gdybyś chciał coś jeszcze o wspólnocie "pogadać", czy miał jakieś pytania, to jest wątek w dziale wspólnot Uśmiech Pozdrawiam serdecznie!

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
14-02-2012 03:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów