Precyzuję problematykę swojej konferencji:
W jaki sposób nasze rozumienie charyzmatów zależy od głoszonego kerygmatu i jaki to ma konkretny wpływ na używanie charyzmatów w grupach modlitewnych i/lub wspólnotach Odnowy?
Temat jest trudny, dla wielu może nawet "abstrakcyjny", niemniej uważam że NAJWYŻSZY CZAS by go wreszcie poruszyć. Swoje obserwacje wywodzę z własnego doświadczenia: francuskie wspólnoty Odnowy posługują się innymi schematami kerygmatycznymi, a animowane przez nie zgromadzenia modlitewne wyglądają inaczej niż to, z czym się na ogół stykam w Polsce. Nieco inne jest też nauczanie o charyzmatach [w trakcie seminarium lub z innej okazji]. Gdy ja wygłaszam w swojej grupie konferencję o charyzmatach [wg tego co kiedyś otrzymałem we Francji], natychmiast zgłaszają się do mnie ludzie wyrażający ogromne zdziwienie: "Tyle razy o tym już słuchałem, ale nigdy jeszcze nie powiedziano mi, że...".
Jedynie w swojej grupie modlitewnej udało się [mnie i żonie] wprowadzić sporo cech zgromadzeń modlitewnych charakterystycznych dla francuskich wspólnot. Ale i na ten temat starliśmy się kiedyś z poprzednim liderem nie na żarty, bo on chciał, że by u nas też było tak samo jak "gdzie indziej"... ](*,)
Równocześnie jest to grupa, która właściwie nie zetknęła się z 4PŻD lub kerygmatem filipowym [poza pojedynczymi osobami], a całą swą "wiedzę inicjacyjną" czerpie z seminarium wg materiałów o. Kozłowskiego, które w dużej mierze opierają się na schemacie ćwiczeń duchowych i regułach rozpoznawania duchów św. Ignacego z Loyoli.
Inna kwestia, którą chcę poruszyć, to fakt, że IMHO modlitwa o wylanie Ducha św. nie powinna stanowić części kerygmatu, ani części seminarium ewangelizacyjnego, ale powinna być swoistym pogłębieniem kerygmatu, które wymaga osobnego seminarium.
Dlaczego jest to ważne ? Ano dlatego, że kerygmat, który wprowadza dary Ducha św. w ścisłej zależności od sakramentów i w ścisłym kontekście Kościoła, musi po prostu prowadzić do zdecydowanie innej teorii i praktyki charyzmatu niż to, co powszechnie obserwujemy w środowisku wolnokościelnym [a także wielu wspólnotach katolickich zarażonych koncepcjami neo-protestanckimi].
W ten sposób upada pseudoekumeniczny mit, że skoro jesteśmy napełnieni tym samym Duchem, to właściwie nic nas nie dzieli... Owszem, dzieli nas to, co uważamy za autentyczny charyzmat, a co nie, a także rola jaką przyznajemy charyzmatom w zbawianiu nas i w rozwoju Kościoła. I ten mit trzeba za wszelką cenę obalić, jeśli nie chcemy - jako katolicka Odnowa - padać ofiarą dalszych rozłamów.
Jeśli ktoś chce ze mną o tym podyskutować - zapraszam na sesję.
cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
|