Ocena wątku:
- 0 Głosów - 0 Średnio
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
jswiec
Dużo pisze
Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
|
We wspólnocie "Studnia Jakuba" uczono mnie w następujący sposób:
- cały dramat człowieka polega na tym, że szuka on szczęścia w opozycji do cierpienia, wydaje mu się nawet, że szczęście polega na braku cierpienia
- tymczasem Bóg jest Miłością, która łączy w niewyobrażalnej Tajemnicy szczęście z cierpieniem powodowanym współodczuwaniem z osobami, które kocha [Amour = Bonheur + Souffrance [ABS] ; Miłość = Szczęście + Cierpienie]
- ludzkie szczęście uzyskane przez ucieczkę od cierpienia staje się po jakimś czasie głębokim nieszczęściem
- miłość, jakiej Bóg nam udziela, daje nam już teraz [na ziemi] nadprzyrodzone szczęście przemieszane z przyrodzonym cierpieniem [przytoczona jest tu myśl sługi Bożej Marty Robin]
IMHO Bóg Ojciec cierpiał równie mocno jak Jezus, gdy On umierał na Krzyżu. Jeśli Jakub rozdarł szaty na wieść o śmierci umiłowanego syna, Józefa, to czy Bóg Ojciec nie mógł rozerwać w momencie śmierci Jezusa zasłony [symbolicznej "szaty"] przed Świętym Świętych w świątyni jerozolimskiej ?
ŚW FAUSTYNA MA RACJĘ - NASZ OJCIEC W NIEBIE CIERPI AUTENTYCZNIE z powodu buntu swojego stworzenia, CHOĆ NIE W CIELE, ALE TO WCALE NIE UMNIEJSZA JEGO SZCZĘŚCIA.
cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
|
|
02-01-2006 13:52 |
|
Wiadomości w tym wątku |
[] - jswiec - 02-01-2006 13:52
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości
Wróć do góryWróć do forów