Ks.Marek napisał(a):Proponuję ogłosić krucjatę na Mekkę
Marek, Twoje słowa mimo, że w środowiskach "liberalnych" określone byłyby jako "namawianie do nienawiści" itp. - nie są tak całkiem głupie. Wszyscy mamy już chyba dosyć narzucania nam sposobu myślenia i wypowiadania tych myśli przez islamską hołotę (niestety, tak muszę ich nazwać).
Zadajmy sobie podstawowe pytanie - dlaczego muzułmanie roszczą sobie prawo do obrażania, poniżania a nawet zabijania każdego kto im nie pasuje natomiast każde słowo nawet najbardziej stonowanej krytyki, co ja mówię - to co powiedział Benedykt to nawet nie była krytyka - uważają za obraze ich religii i chcą zabijać. Pojawia się tu już swoisty paradoks, bo przypuśćmy, że do kogoś z nas przyjdzie muzułmanin i powie
"Przyznaj, że moja religia jest religią pełną pokoju i miłości albo zabiję ciebie i twoją rodzinę!".
Muzułmanie obecnie zaczęli wyczuwać, że nazbyt tolerancyjna wobec nich (i nie tylko)postawa UE pozwala im na coraz większą ingerencję w nasze sprawy.
Tutaj jestem całym sercem za Benedyktem - bo tak naprawdę pokażcie mi choć słowo, w jego wykładzie, które mogło obrazić muzułmanów. A gdy widzę w TV, w gazetach wściekłe twarze fanatyków, którzy w wiekszości ledwo umieją się podpisać, którzy jeszcze wczoraj macali kozy na jakimś pustkowiu, a dziś podburzeni przez tych starych zboczeńców zwiących się "mułłami" ("każdy muzułmanin ma obowiązek zabić nabliżej stojącego niewiernego")- są "wielkimi bojownikami o islam" - to nóż mi sie w kieszeni otwiera.
Nie wolno dać się zastraszyć, jedna Oriana Falacci to rozumiała, ale jej już z nami nie ma
.
Ktoś mądry kiedyś napisał:
Gdy zaczęli sie publicznie wypowiadać - nie krzyczałem - mamy wolność przekonań
Gdy zaczęli budować meczety - nie krzyczałem - mamy wolność religii
[...]
Gdy ukamieniowali moją żonę za to, że nie nosiła zasłony na twarzy - nie krzyczałem - już nie wolno było krzyczeć.
Krzyczmy więc póki nie jest za późno.