To może ja napiszę o mojej Duchowej Adopcji
<zapewne wyjdzie w formie świadectwa >
O Duchowej Adopcji dowiedziałam się na rekolekcjach na I°ONŻ w 2005r. zaciekawiło mnie to dzieło i wtedy powiedziałam sobie, że podejmę się DA lecz nie teraz gdyż nie chcę aby była to decyzja emocji a nie przemodlenia.
I tak czas mijał często myślałam nad podjęciem DA lecz ciągle nie czułam się gotowa.
Przeszedł koniec roku 2009 początek 2010 w styczniu miałam moją pierwszą sesję w szkole więc stwierdziłam, że będę się codziennie przez miesiąc <wyszło więcej ale to już nie jest najważniejsze> będę się modlić dziesiatkiem Różańca w intencji sesji i w ten oto sposób nawet nie wiem kiedy zrodziło się ponowne pragnienie i gotowość podjęcia się DA
<sesję zaliczyłam na 4.0 > a jeszcze między czasie moja dobra koleżanka ze wspólnoty powiedziała mi,ze ona właśnie też podjęła DA i powiedziałam mi " co i jak" formalnie załatwić. Stwierdziłam więc, że w najbliższy piątek podejmę się duchowej Adopcji wypadał wtedy 12.02.2010r. dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że moje duchowe dziecko urodzi się w dniu moich urodzin wiem, że to nie przypadek lecz działanie Boże
W tym czasie razem z DA wstąpiłam do Apostolatu YFL
<wiąże się on właśnie bardzo z DA i ogólnie obroną życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jest to wspólnota wspólnot>
I teraz po tych 4i pół miesiącach widzę jak wiele Bóg zdziałał dobrego w moim życiu a ja przecież "tylko" podjęłam się modlitwy za jedno dziecko
Z siebie daję "5 minut" a dostaję naprawdę stokroć więcej to naprawdę dobra "inwestycja"
Nawet nie wyobrażałam sobie tego, że Bóg będzie mną tak kierował.
Teraz już wiem, że to na pewno nie będzie moja ostatnia DA
I dla tych co się wahają cóż ma te "5 minut" dziennie przez 9 miesięcy do wieczności to tak nie wiele a tak wiele może zdziałać !
Chwała Panu