angua
Dużo pisze
Liczba postów: 353
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
|
A u mnie, podobnie jak Annniki, ocena tych rekolekcji zmieniła się [a może i dalej się zmienia] z czasem. Tyle że w drugą stronę
Zawiedziona nigdy nie byłam, ale tuż po rekolekcjach [a nawet w ich trakcie] miałam wrażenie, że nie pasuję do "szablonu", o którym wszyscy naokoło mówili. Żadnych rewolucji, spektakularnych przeżyć czy nawet gwałtownych uczuć. Taki dobry czas z Panem Bogiem - ale w sumie podobny do wielu innych. I tyle.
Pierwsza rewolucja przyszła jakoś po ponad miesiącu, kiedy ni z tego, ni z owego odkryłam, że Pan Bóg mówił do mnie, a ja tylko udawałam, że słucham i tak naprawdę nie starałam się zrozumieć. Inna sprawa, że może wtedy nie mogłam jeszcze rozumieć... W każdym razie mówił o bardzo wielu rzeczach - i przede wszystkim przygotowywał mnie na ich przyjęcie. A kiedy myślałam, że wyczerpałam już potencjał tych kilku dni, znów mnie rąbnęło Dawał i daje taką siłę, jakiej bym sobie w ogóle nie wyobrażała [między innymi - podpis nie jest przypadkowy ] - i cały czas prowadzi...
I niezależnie od tego, co tam dalej będzie, pierwsza ocena była do kitu
A więc czuwaj i módl się bezustannie,
a czyż to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.
|
|
02-12-2006 13:52 |
|