(Przepraszam za archeologię, ale po przejrzeniu regulaminu nie doczytałem się jej zabronienia i uwazam, ze lepiej kontynuowac na temat niz tworzyc nastepny temat)
Tematy raczej mnie nurtuje od dłuższego czasu i nigdy nie dał mi satysfakcjonującej odpowiedzi.
@Gregoriano: śmiałbym twierdzić, że na pewno powyższy fragment nie zaprzecza "przeznaczeniu".
Zakładamy przymioty Boga takie jak: wszechmoc, wszechwiedzę (również w przyszłość) i że On stworzył od poczatku świat, w którym umieścił człowieka (czy może troche herezji wypisalem?).
Z tych założeń byśmy mieli:
1. Bóg tworzy świat
2. umieszcza w nim nowopowstałego człowieka (Adama, czy każdego noworodka) i do tej pory wszyscy jestesmy zgodni, że "wolna wola" jeszcze nie działała w tym człowieku
3. nowy człowiek (podobno jest dobry od początku, czyli jakby umarł to niebo od razu) jest kształtowany przez otoczenie, przez każdą sytaucję i każdego innego człowieka, którego Bóg postawił na jego drodze i o czym wiedział dużo wieków wcześniej
4. teraz wg ogólnie przyjętych zaczyna działać "wolna wola". a czym ona jest? Wg mnie nie istnieje, a "wolna wola" jest, upraszczając, wyuczonym przez życie (wszystkie sytuacje itp od pierwszego dnia życia) automatem.
(oczywiście wg mnie
Bóg rzeźbi każdego ustawiając mu życie (bo każdy ruch atomu w każdej chwili we Wszechświecie jest zaplanowany zakładając znajomość przyszłości przez Boga oraz Jego akt stworzenia). I gdzie tu wolnosc wyboru?
Powiecie może, że "wolna wola" to jakieś coś co siedzi wewnątrz człowieka. I są 2 podstawowe możliwości - albo wolna wola jest niezależna od zewnętrznych doznań albo jest przez nie kształtowana w jakimś stopniu. Jeśli niezależna, to jest ona niezmiennym darem Boga o "jakości" jaką sobie Stwórca wymyślił dla biedaka, a jeśli zależna, to również Bóg ją rzeźbi tylko, że przez okres życia, a nie jednorazowo przed narodzeniem/poczęciem.
Także wg mnie, na podstawie tych założeń, los człowieka jest ustalony.
Mam nadzieję (szczerą), że dostanę konstruktywne wyprowadzenie z ewentualnego błedu
pozdr