Koty udomowione, te trzymane w domu podobno zaczynają traktować człowieka jako swojego rodzica. I tak pewnie jest w istocie, bo sama mam 3 kociaki i widzę, jak nastawione są do mnie i innych członków rodziny.
Co do tych wymagań, to nie jestem pewna. Mam też psa i wydaje mi się, że to właśnie pies potrzebuje więcej. Nie tylko zainteresowania i uwagi, ale też jedzenia, wysiłku itd.
Kilka miesięcy temu dowiedziałam się też jak wielka potrafi być wdzięczność kota przygarniętego z podwórka. Nie planowałam trzeciego lokatora, ale nie mogłam zostawić małej, szarej kuleczki miauczącej żałośnie pod murem w listopadowy wieczór.
I akurat ten kotek nie potrafi odpowiedzieć agresją na agresję. Zawsze daje od siebie tylko przywiązanie i miłość.
Jeszcze z tego, co wiem koty tak przywiązuja się do właściciela, że jeśli już jako dorosłe stracą go, nie potrafią dalej żyć. Z psem jest troszkę inaczej - łatwiej się przywiązuje do nowych ludzi i sytuacji.
I prawdą jest, że dzięki kotom nie mamy problemu z gryzoniami, które wcześniej jesienią naprawdę robiły dużo szkód. Mieszkam w domu starego budownictwa, więc myszy pojawialy się dość często, pod podłogą na przykład.
Poza tym kocica moja niestety zabiła też mojego myszoskoczka, któremu nie domknęłam klatki. No cóż - taka kocia natura