narbukil napisał(a):W swej autobiografii napisała m.in. "A przede wszystkim życzyłabym sobie zostać męczennicą! Męczeństwo! Było to marzenie mojej młodości i to marzenie w mojej malutkiej karmelitańskiej celi przybierało na sile. Nie tęsknię do jednej odmiany męczeństwa. Żądam dla siebie wszystkich. Podobnie jak Ty… mój boski Oblubieńcu, chciałabym być chłostana i ukrzyżowana… Tak, jak uczyniono to św. Bartłomiejowi, chciałabym, aby obdarto mnie ze skóry; a podobnie jak uczyniono to ze św. Janem, chciałabym zostać zatopiona we wrzącym oleju; jak św. Ignacy Antiocheński chciałabym zostać rozszarpana przez zęby dzikich zwierząt — tak, bym została uznana za godną dostąpienia chleba Bożego. Wraz ze św. Agnieszką i św. Cecylią życzyłabym sobie położyć kark pod topór kata i wraz z Joanną d'Arc móc na płonącym stosie szeptać imię Jezusa".
To były
pragnienia
osoby, która kocha i stara się upodobnić do Ukochanego. Nie może tych pragnień zrozumieć osoba, która nie jest zanurzona w miłości jak św. Tereska z Lisieux. Były to typowo duchowe przeżycia, które prowadziły do ekstazy, rozkoszy.
Pozostale praktyki wynikały zapewne z czasów, w jakich żyli święci opisani przez Ciebie. Dziś już na szczęście nie popiera się takiich praktyk, kiedyś były na porządku dziennym.
Tylko praktyki ostatniej opisanej przez Ciebie osoby sa dla mnie dziwne, niezrozumiałe, nie wiem, z czego wynikają, przypuszczam,że ta osoba próbowała pozakać swoją małość jako stworzenie Boskie.