Pożegnanie ze światem

[Jólka]

Podjęta decyzja
wyznaczony termin...
to juz nieodwołalne,
za chwile będzie po wszystkim

ostre szczypce
one pomogą mi się pozbyć
tego dziecka, ktore miało być...

wydawało mi sie,
że jest owocem naszej miłości,
a teraz wiem...
jestem niemal pewna, że tak naprawdę
to ty go wcale nie chciałeś...

kiedy powiedziałam, że się go pozbęde
nie protestowałeś...
wyszedłeś bez słowa...

jeszcze chwila...
zaraz będzie po wszystkim...

wyznaczony termin...

nie zrezygnuje, nie cofne sie...

sama zostanę...

ostre szczypce rozrywają małe ciałko...
ono tak bardzo chciało żyć...
potrzebowało nas, a my...
wydaliśmy je w ręce kata,
który potraktował to jako rutynowy zabieg...
zero emocji, szczypce... kubełek...

jeszcze chwila...

juz po wszystkim...

nie ma nas...
nie ma dziecka...
zadnego śladu po tym co było między nami...

czy tak naprawdę tego chciałes?
właśnie tego?

już po wszystkim...

nie da sie tego cofnąć...
małe ciałko naszego dziecka leży w kubełku...
pośród innych odpadów medycznych...

a ja czuje sie jak wypalona ziemia...

a miało być tak pięknie...