heysel napisał(a):Hmmmm nom raczej nie do końca ...
Katolicy "kontaktują się" z "siłą", która jest w swej istocie odmienna od tej, z którą "kontaktuje się" przeciętny okultysta
Znam wielu którzy po prostu modlą się nawet do tego samego boga i uważają to za magię
heysel napisał(a):nie wzywający jakichś panów Sz. czy samego Lucka ;P.
Muahaha to juz dawno wyszło z mody (coś około przed I wojną światową(nie wiem mało mnie to zawsze obchodziło))... zresztą nie sprawdza się za bardzo :diabelek:
heysel napisał(a):Pierwsza jest jakby "dodatnia", daje Ci coś i za pomocą tego "działasz". Druga jest jakby "zerem", może coś zabrać od Ciebie jeśli tego nie chcesz. Jeśli chcesz coś "zdziałać" to musisz pierwej dać "coś z siebie" i dopiero wtedy możesz się nią posłużyć.
Nie wiem czy zrozumiałem (bywam tępy ^.^)... Ale :
1 chodzi ci o jeden tylko paradygmat magiczny (Model Spirytualny). Niestety jest tego znacznie więcej
Cytat:Według Modelu Spirytualnego magia jest wynikiem działań tych,
niewidzialnych dla przeciętnego człowieka, bytów. Zadaniem szamana/maga
jest spowodowanie, by wykonywały one jego wolę. Może to osiągnąć
modlitwami, dobijając targu, nakłaniając je pochlebstwami lub też - jak w
magii średniowiecznej - używając siły i grożąc im.(...)Model Spirytualny przeważał w tradycyjnej i dogmatycznej magii, aż do
czasów współczesnych.
(Zamieszczam żeby było wiadomo o co chodzi... jeśli podchodzi pod łamanie regulaminu to mogę usunąć...)
2 Jak to widać w cytacie, to nie do końca tak jest bo często jak już mówiłem to polega na takiej samej modlitwie ewentualnie na składaniu ofiary, a to chrześcijanie też praktykują o ile sie nie mylę.
Nie mówię już o tworzeniu sobie na pewien czas własnych bóstw, aniołów stróżów itp. Takie zazwyczaj nic nie chcą.
heysel napisał(a):Jakie jest pochodzenie obu tych "rzeczy" nie wiem. I sorry, że to tak topornie formułuję, ale brakuje mi po prostu pojęć by to dosadnie wyrazić.
A skąd takie domysły ma heysel to już niech pozostanie tajemnicą.
Cóż... większość magów jakich znam twierdzi że z nas samych, a dokładniej z tego co nazywamy "wiarą".