lukaszforum napisał(a):Państwowe przedszkola mają więc zapewnić wszystkim, powtórzę - WSZYSTKIM, dzieciom równe traktowanie.
I tak jest. Wysnuwanie z tej zasady wniosku że dla jakiejś grupy dzieci (które tego chcą) nie można organizować zajęć jakie chcą to jakiś absurd.
Idąc tą drogą nie mogłoby być zajęć np. z angielskiego, albo niemieckiego, albo - ja wiem - teatru małego aktora.
Jak w wojsku - albo wszyscy albo nikt ?!!
lukaszforum napisał(a):Do prywatnych przedszkoli w końcu nikt nie będzie miał większych zastrzeżeń.
To jedyne z czym się zgadzam. Jako liberał gospodarczy uważam że zarówno szkoły, jak i przedszkola i uczelnie powinny być WYŁĄCZNIE prywatne.
lukaszforum napisał(a):Czy więc można w publicznej oświacie dyskryminować kogoś tylko dlatego bo jest w grupie mniejszości ?
Mógłbyś wreszcie wyjaśnić
na czym polega dyskryminacja ? Bo nie kumam. Są organizowane jakieś zajęcia (np. religia) na które część nie chce chodzić - więc nie chodzi.
lukaszforum napisał(a):MARKU MRB - "zajęcia pozalekcyjne" to.....jak sama nazwa wskazuje zajęcia po lekcjach.
Ściśle mówiąc - "poza lekcjami" czyli nieobowiązkowe.
lukaszforum napisał(a):Przyrównywanie zaś zajęć obowiązkowych jak WF, matematyka czy j.polski z zajęciami nieobowiązkowymi jak katecheza czy język chiński jest co najmniej bezsensu.
Też tak uważam. Gdyby religia była obowiązkowa - możnaby mówić o "dyskryminacji" - a ponieważ nie jest, więc mówienie o takowej nie ma najmniejszego sensu.
lukaszforum napisał(a):Bo z założenia zajęcia pozalekcyjne są po/lub przed lekcjami aby dzieci, które na te lekcje nie uczęszczają nie musiały marnować swojego czasu.
Z czyjego założenia ?
lukaszforum napisał(a):Katecheza zaś jest tu wyjątkowym przedmiotem, ponieważ wpływa ona na kształtowanie się światopoglądu dzieci, a także dlatego że żyjemy w kraju gdzie większość uznaje się za katolików. Dlatego też wszystkie kwestie związane z tym przedmiotem powinny być rozstrzygane ze szczególną uwagą.
Mam wrażenie że rozumiesz to jako "rozstrzyganie tak, by je jak najbardziej utrudnić czepiając się czego się tylko da". I tak to rzeczywiście w praktyce wygląda.
Cytat:Osoby innego wyznania niż rzymskokatolickie nie sprzeciwiając się opłacaniu zajęć katechezy z budżetu państwa wykazują tutaj dużą chęć współpracy i zrozumienia dla większości żyjącej w Polsce.
Katecheci wszystkich wyznań, jeżeli tylko zorganizują w szkole klasę opacani są na tych samych zasadach.
CO do opłacania... OK, jestem jako liberał za. Z tym że w takim razie jak posyłam dziecko do szkoły katolickiej, to niech mi nie ściągają podatku na szkoły publiczne.
Nie mówiąc już o imprezach w rodzaju EURO 2012 - nie widzę powodu by za moje podatki budować stadiony bo jakaś tam tłuszcza chce oglądać ten cyrk.
No nie ?