M. Ink. * napisał(a):otacon napisał(a):lizaniu rowów
...tak sobie myślę, że "przyjaciele" Adlera z Adlerem włącznie albo nie mają na tym swoim forum admina albo po prostu lubią takie "pikantne akcenciki" swoją drogą to ciekawe czy oni po tym w ogóle potrzebują jeszcze papieru toaletowego...? :-
Myślę, że przeginasz, i przeginacie wszyscy którzy wychwalacie pod niebiosa panią Najfeld. Dlaczego występuję obecnie w obronie gejów? Znam kilku z nich osobiście i są to normalnie ludzi, oprócz tego jednego szczegółu z którym akurat się nie obnoszą. Ne popieram gardłowania o tym, że geje są syskryminowani - bo nie są. Ale nie popieram też fanatycznego jazgotu jakim wykazała się pani Najfeld. "Lizanie rowów", nie podanie ręki "bo nie wiadomo gdzie ona była" - wybaczcie, ale dla mnie jest to retoryka rodem spod sklepu monopolowego, a nie dla osoby mieniącej się inteligentną i wierzącą. Tak się oburzamy jak taki Wojewódzki czy inny Cejrowski palnie coś w tym stylu.
Rafał Gudzowski napisał(a):Odmawianie katolikom udziału w tej batalii to dyskryminacja! Ktoś kto nie dostrzega zachodzących na świecie procesów spychania wartości katolickich na margines jest ślepcem. Środowiska lewicowe, w których rękach dziś akurat są w większości narzędzia wpływania na masy chcą zreformować Kościół i zakazać myślenia ekspansywnego, apostolskiego. Nie wolno nawracać, nie wolno nie tolerować. Nie wolno nikogo upominać, tak żeby go nie urazić. Można tylko obojętnie się przyglądać i miłować bliźniego takiego jaki jest bez próby zmieniania go. Katolicy mogą sobie siedzieć cicho w kącie i ewentualnie głosić wszystkim pokój i dobro.
Ależ Rafale, nikt nie odmawia katolikom udziału w jakichkolwiek dyskusjach. Zresztą chciałbym widzieć tego który by się ośmielił
Chodzi tylko o to, że debaty takie MUSZĄ mieć jakiś poziom intelektualny jeśli chcemy aby były traktowane poważnie. To nie jest talk-show Wojewódzkiego, gdzie można z przeproszeniem kur***ć na wszystko, na końcu pierdnąć i jeszcze się poklask dostanie, tylko rozmowa o całkiem powaznych sprawach. Oczywiście, że w takich wypadkach nie wolno nikogo urazić, to chyba jest normalna zasada jesli dwie kulturalne osoby ze sobą rozmawiają. I jeśli ktoś tego nie potrafi - jest zwykłym łobuzem i tyle, choćby nie wiem czym się legitymował i jak wielki krzyż na szyi nosił.
Bo nie może być tak, że ktoś się ma czuć "z urzędu lepszy" a ktoś gorszy. Ty jesteś wierzący - ja nie. Ani Ty przez samo to nie jesteś lepszy ode mnie - ani ja gorszy od Ciebie.
Aha i wbrew pozorom pomiędzy nietolerancją (każdy z nas jest w jakimś stopniu nietolerancyjny tak naprawdę) a otwartym znieważaniem kogokolwiek są istotne różnice.