Owszem cała nauka Jezusa jest radykalna...tyle, że Jezus nie walczy z ludźmi a z grzechem.
"Nie jest człowiek dla szabatu, ale szabat dla człowieka" (Mt 12,8)....dlatego Jezus przegania kupców ze świątyni, lży faryzeuszy i kapłanów mianem "plemię zmijowe" - bo oni ze świątyni i nauki Boga zrobili instytucję z której dość zamożnie się im żyło.
Handlem w świątyni zawiadowali kapłani i czerpali z tego zyski, podobnie nałożono na lud masą nakazów, zakazów, a zatracono najważniejsze - naukę Boga o człowieku.
Ale Jezus nie pogardzał kapłanami czy faryzeuszami.
I my mamy wskazywać grzech - głosno, jasno i bez uników - ale nie pogardzać człowiekiem, choć jego zachowanie sieje zgorszenie i może wywoływać obrzydzenie.
W manifestowaniu obrzydzenia, pogardy, uwidacznia się problem zasadniczy - katolicy nie znają Katechizmu KK
- "Każda osoba ludzka, bez wzgledu na to, jak bardzo jest bezsilna czy bezradna, stara czy młoda, chora czy upośledzona, użyteczna czy bezproduktywna ze społecznego punktu widzenia, jest istotą o bezcennej wartości, stworzona na obraz i podobieństwo Boga" - Jan Paweł II, przemówienie na lotnisku, Detroit, 19.09.1987r.
Ten odmieniec gej jest człowiekiem i jako taki zasługuje na szacunek - próby uświadomienia mu trwania w grzechu, są jak najbardziej wskazane i są obowiązkem - ale okazywanie mu pogardy jest następnym grzechem