Omyk: być może Cię przestrzegano, gdyż może chodzi konkretnie o Ciebie, że dla Twojego dobra lepiej jest, żebyś nie słuchała muzyki rockowej, nawet chrześcijańskiej. Czasami tak jest, że jak ktoś się nawraca, to kierownik duchowy mu to z jakichś tam powodów zaleca. Nie wydaje mi się by sama w sobie muzyka rockowa (mam na myśli brzmienie była zła). Owszem jest to mocne, ostre brzmienie. Ale poza zespołami satanistycznymi, nie słyszałam, by muzyka ta stworzona została w jakimś konkretnym celu. Brzmienie jest mocne i może to np. u kogoś wywołać agresję, ale ja myślę, że to bardziej na zasadzie mocnego bodźca, a dla kogoś sam hałas może być takim bodźcem czy po prostu adrenalina, która się wydziela w mózgu (a jak wiesz źródeł adrenaliny jest dużo i jest ona w pewnych dawkach nam potrzebna). Przytoczony przez Ciebie przykład muzyki techno nie jest odpowiedni. Ponieważ muzyka techno to, co innego niż rock. Za imprezami techno-party stoją sataniści i ta muzyka ma rzeczywiście za cel wprowadzić w trans. (Tę informację zaczerpnęłam ze świadectwa chłopaka, który brał udział w organizowaniu tych imprez i został z tego uwolniony).
Przytoczony cytat: "unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" - w przypadku muzyki rozumiem tak, jak napisała Annnika, że nie można słuchać wszystkiego, bo są zespoły satanistyczne, których słuchanie jest szkodliwe, a także jak pisałam staram się ostatnio nie słuchać utworów, które prezentują inne wartości niż chrześcijańskie, tzn niezgodne z chrześcijańskimi. Ale trzeba umieć selekcjonować. Jak już pisałam nie widzę nic złego w słuchaniu rocka chrześcijańskiego. Wrócę jeszcze do tego, co pisałam wcześniej. Jak w takim razie wytłumaczysz, że ludzie na koncertach 2 Tm 2,3 padali na kolana i oddawali życie Jezusowi? Przecież to się działo w czasie słuchania muzyki rockowej.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
|