Dowiedziałam się niedawno na jednych rekolekcjach ze znanym dość misjonarzem, że czasami kłopoty - zdrowotne, duchowe i inne - niektórych osób mogą wynikać z tzw. klątwy grzechu. A ta według ST może sięgać do 4 pokoleń wstecz
ks. Andrzej Siemieniewski w Katolickim Serwisie Apologetycznym napisał(a):Jako biblijne argumenty na poparcie tezy o demonicznym działaniu do trzeciego i czwartego pokolenia oraz o potrzebie wypędzania względnie usuwania wpływów złego ducha podaje się następujące fragmenty Pisma:
„Pan, Bóg twój, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia […], okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań ” (Wj 20,5).
„Pan zsyłający kary za niegodziwość ojców na synów i wnuków aż do trzeciego i czwartego pokolenia – ale miłosierny i litościwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia ” (Wj 34,7).
„Pan cierpliwy, bogaty w życzliwość, przebacza niegodziwość i grzech, lecz nie pozostawia go bez ukarania, tylko karze grzechy ojców na synach do trzeciego, a nawet czwartego pokolenia ” (Lb 14,18).
Są też inne pożyteczne w tej mierze fragmenty Pisma: np. przypadek synów Helego.
Pytałam innego kapłana, on uważa, że to już w NT nieaktualne.
Jak to traktować :?:
Może to raczej rozpatrywać w kontekście rzucenia klątwy (przekleństwa) :?: Z bardzo osobistych przyczyn to dla mnie bardzo ważne.