Polonium napisał(a):Nie możemy odrzucić ważnego dogmatu naszej wiary. W tym przypadku nie istnieje inna możliwość jak uznanie Trójcy Świętej przez antytrynitarzy. Co prawda jesteśmy monoteistami i wierzymy w Jedynego Boga, ale wierzymy też że jest w Trzech Osobach. Bez uznania prawdy o Trójcy Świętej cały dialog ekumeniczny się załamuje.
Ale czy dialog ekumeniczny musi prowadzić do jedności?
No właśnie - do czego ma prowadzić taki dialog?
Moja wizja takiego dialogu:
Wydaje mi się, że dialog ten ma za cel przede wszystkim doprowadzić do poznania się nawzajem.
Po pierwsze możliwie jasne przedstawienie własnego stanowiska.
Po drugie upewnienie się, że stanowisko z punktu pierwszego jest wystarczające i że obie strony rozumieją stanowisko strony przeciwnej. Wyjaśnienie wątpliwości związanych ze zrozumieniem tych stanowisk (ewentualne pytania uszczegóławiające).
Po trzecie, poznanie argumentów, które przekonują stronę przeciwną do wyznawania takich poglądów. Jak w punkcie wyżej - wyjaśnienie wątpliwości związanych ze zrozumieniem tych stanowisk (ewentualne pytania uszczegóławiające).
Po czwarte, próba sformułowania własnego stanowiska, co do argumentów strony przeciwnej. Ponownie: - wyjaśnienie wątpliwości związanych ze zrozumieniem tych stanowisk (ewentualne pytania uszczegóławiające).
Po piąte,
wspólne sformułowanie dokumentu opisującego ten dialog, opisanie jak każda ze stron widziała przebieg dialogu w każdym z punktów, wyartykułowanie punktów zbieżnych i rozbieżnych, wymienienie elementów wymagających głębszej i szerszej analizy.
Cały dialog prowadzony w atmosferze maksymalnej życzliwości, i uznania dobrej woli strony przeciwnej. Obie strony przy ustosunkowywaniu się do stanowisk strony przeciwnej unikają argumentacji innej niż merytoryczna.
Chociaż nie jest to dyskusja (pojedynek
), to warto zastanowić się nad kimś, kto pełniłby rolę "sekundanta".
[ Dodano: Sro 03 Gru, 2008 23:09 ]
Sivis Amariama napisał(a):Dialog ekumeniczny obejmuje chrześcijan chcących się w ten dialog włączyć (czyli np. nie obejmuje ludzi o mentalności autorów chicka, czy tych zrzeszonych w tzw. wolnych kosciołach, zielonoświątkowych i innych uznających ekumenizm za jedno z największych dzieł Szatana - sam u pewnych zielonoświątkowów słyszałem takie hasła).
Może Cię to zdziwi ale istnieje oficjalny ekumeniczny dialog rzymskokatolicko-zielonoświątkowy, podobnie zresztą rzymskokatolicko-baptystyczny. Są nawet oficjalne dokumenty (po polsku) będące owocem tychże.
Co do krytyków dialogu, to są oni zarówno po naszej, jak i po Waszej stronie.