alus napisał(a):Helmutt napisał(a):Więc może nam to wytłumaczcie, bo ja nigdy tego nie rozumiałem, że z jednej strony nazywa się Boga "czystym miłosierdziem", "miłością", "ojcem dobrotliwym" itp - a z drugiej strony ST pokazuje cokolwiek inne oblicze Boga.
Dlatego Bóg przyszedł osobiście na ziemię aby dać światu swój obraz - jakim jest.
W imię Boga ludzie dokonywali przez wieki wiele nikczemności.
A ST to nie dokumenty faktograficzne i nie wolno go traktowac jako źródło informacji.
ST nie daje informacji o Bogu ale o ówczesnym człowieku.
Ale zbrodnie o których pisałem powstały albo z wyraźnego "natchnienia" bożego, albo wręcz dokonane przez niego. Jaka była na przykład wina dzieci egipskich wymordowanych przez "anioła śmierci" aby faraon wypuścił Izraelitów - Izraelitów, którzy nota bene byli wówczas całkiem nieźle zasymilowani z Egiptem (sporo z nich zajmowało wysokie stanowiska, mieli egipskie żony itp.)?
Jest potężny rozdźwięk między biblinym Bogiem a Bogiem z lekcji religii dla dzieci. A chyba tak być nie powinno?
Cytat:Bóg jest ukazany na miare owych ludzi, zyjących w tamtych czasach i ich wyobrażeniu Boga, dlatego Bóg jest źywy, kochający, miłosierny, ale także wzorem pogańskich wyobrazeń: msciwy, zazdrosny a czasem nawet nienawistny.
Czy nie jest to zatem dowód na nieistnienie Boga? Bo to mi się nasuwa na myśl właśnie....