Ja w Boga osobowego nie wierzę. Nie wiem co oznacza "pomoc" od takiego bytu. Niesamowite ozdrowienie? Zgodnie z moimi poglądami wystarczy wierzyć nie w to, że jakiś byt ma Cię w swojej opiece, lecz, byc pewnym, że wyzdrowiejesz. Przykład: Człowiek Cudu - Morris Goodman. Niektórzy to nazwą magią, prawem przyciągania, inni cudem - interpretacja dowolna. Jednak ten człowiek wierzył w Prawo Przyciągania, a nie w Boga i może mu to pomogło. Choć oczywiście wiara w jakąś potężną istotę, która trzyma nad Tobą pieczę też może pomóc - ważne, by wieżyc, że ozdrowiejesz
Oczywiście to moje poglądy
Troszkę można poczytać o efekcie placebo. Nieco związane z tym tematem.
W moim życiu jeszcze nie zdarzyło się takiego przypadku bym mógł byc pewny na 100 % "to nie był przypadek" i mam nadzieję, że do takowego nie dojdzie.
"Bóg ma plany wobec Ciebie" pięknie to brzmi
To musi mieć ponad parę miliardów planów w takim razie - do każdego człowieka, a może i parę bilionów innych - do istot z innych cywilizacji pozaziemskich. Jednak "wiara czyni cuda". Nie powinno się nikomu podcinać tak skrzydeł, jeśli ktoś wierzy w takie coś i czuje się przez to szczęśliwy. Zresztą nie można twierdzić, że coś nie istnieje
Tu nie rozumiem ateistów ^^ Za to tu mi się agnostycyzm podoba - nie można potwierdzić istnienia/nieistnienia Boga. Tak czy inaczej rozumiem, że to (w Waszym przekonaniu) istota Wszechmogąca, ale tak czy owak musi wymyślać plan dla jakiejś takiej osoby.
Choć raczej się mylę - znowu myślę kategoriami człowieka. Ale nie można umysłem objąć takiego ogromu jakim może byc owa Superinteligencja.
Miałem dość dużo przypadków "ran", w tym trzech, które mogłyby byc dla mnie śmiertelne. Jednak od razu nie uważam, że to ingerencja BOGA. Może innej istoty duchowej, może przypadek, szczęście, może nie wykonałem mojego przeznaczenia jeszcze
Geoffrey "Jeśli poprosisz Boga żeby zmienił swoje plany wobec Ciebie i dał Ci to, czego chcesz, to On ci da." Nie wiem na jakiej podstawie to piszesz. No i przecież się nie przekonamy, czy plany dot. mnie zmieniły się przez ingerencję Boga, bo są już w formie dokonanej, prawda? Idąc ulicą, dajmy na to - nie potknę się o krawężnik. Równie dobrze mógłbym się o niego potknąć, sytuacji jakie mogły się zdarzyć jest mnóstwo. Jednak nie myślę "Bóg zmienił plany wobec mnie, dzięki, którym się nie potknąłem o krawężnik" chyba...
A teraz inaczej. Nie wygrałem w totolotku super kumulacji. Idąc takim tokiem myślenia można powiedziec "cholera, miałem wygrać, ale Bóg zmienił plany wobec mnie i nie wygrałem". Napisałeś jasno, że Bóg nie zmieni planów dla mnie na gorsze. A co byś powiedział o takim cytacie
"Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem." Ja wiem, że to nie z Biblii, ale gdy głębiej się nad tym zastanowić...
Hmm to oczywiście moje subiektywne zdanie. Bardzo trudno jest byc obiektywnym w takich sytuacjach
Świadomie chcesz byc, ale nieświadomie nie jesteś