A to oczernianie Scocie nie wypływa z ust tylko ŚJ, ale też z ust innych ludzi, z poza Kościoła a nawet samych katolików a dokładniej z ust ludzi, którzy z jednej strony podają się za katolików a z drugiej chcą niszczyć Kościół od środka, bo i tacy też się zdarzają i to chyba dosyć często. Oczywiście ujmuje to tak ogólnie, bo nie można nikomu tego jasno powiedzieć, chyba, że wiemy o danej osobie na tyle dużo, aby jej prawdę w oczy powiedzieć.
Mnie najbardziej denerwują sytuacje czy tez takie fakty, gdy ludzie wierzący a należący do innych religii czy Kościołów niszczą tych, którzy także wierzą zapominając o tym, że wszyscy wierzący w Boga stanowią jedną wielką rodzinę, wszyscy należymy do grona dzieci Bożych. Należy sobie zdać sprawę z tego, że niszczenie w ten sposób tych, którzy także wierzą w Boga i służą Jednemu Bogu jest uderzaniem prosto w Niego, bo jeśli Bóg jest Miłością i kocha każdego, nawet największego grzesznika i jest w stanie mu przebaczyć to na pewno nie podoba się Bogu niszczenie tych, którzy w Niego wierzą. A to, że wielu ludzi upada, popełnia jakieś wykroczenia, złe czyny to nie jest to spowodowane tym, że człowiek sam w sobie jest zły, ale jest to działanie zła, które za wszelka cenę chce niszczyć człowieka i te relacje z Bogiem i zrobi wszystko aby ten cel osiągnąć.
Nie wiem jaki cel ma Aloes i do jakiej grupy wierzących należy, o ile w ogóle należy (to tylko przypuszczenie, założenie), ale na pewno pytania lub odpowiedzi jakie przedstawia uderzają nie tylko w Kościół na czele którego stoi sam Chrystus, ale tez w samego Boga. Lekceważy nas wierzących i widać próbuje pokazać jakie z nas pacany, niemyślący tak, jak on sam by tego chciał, czy by to widział. Ale tak naprawdę sam pokazuje swój brak wiedzy lub szacunku dla nas co może z czasem zakończyć się mało dla niego i dla nas przyjemnie.
Dlatego proponuje aby nasz szanowny gość czy tez użytkownik Aloes zaczął w końcu normalną rzeczową dyskusje i odpowiadając logicznie i rozsądnie na pytania, udzielając odpowiedzi świadczących o tym, że my nie mamy do czynienia z dzieckiem bawiącym się jeszcze w piaskownicy, ale z dorosłą logicznie, rozsądnie myślącą i kulturalna osobą, tym bardziej, gdy sam chce abyśmy go szanowali i nie lekceważyli. Takie dogryzanie sobie nawzajem do niczego dobrego nie prowadzi, rozwala temat i zmusza nas do podejmowania nieprzyjemnych dla każdego użytkownika decyzji. Polecam rozważenie tego co napisałem - dla dobra wspólnego.