TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Może według ciebie. Takie osoby jak Matka Teresa nie patrzą w ten sposób na ofiarowywaną innym miłość : " robię to dla własnego zbawienia" Owszem, zbawienie jest nagrodą dla tych, którzy służą Bogu, ale chrześcijanin nie czyni tego aby siebie zbawić, ale aby Bóg mógł zbawić innych"
Wszystko super, pięknie tylko to niestety tylko słowa - w rzeczywistości postrzeganie ludzkie i stosunek do świata to bardzo skomplikowany proces. Mimo, iż zdaje nam się, że robimy coś z dobrego serca robimy to albo z nawyków (wpojone Chrześcijaństwo), poczucia winy albo np: z powodu kompleksu mesjasza. Podświadomie wiedząc, że czeka na nas nagroda tłumimy prawdę w sobie, wmawiamy sobie - miłość...
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Ja je przedstawiam, ale problem jest w tym, że ty ich nie przyjmujesz za argumet, nie wierzysz w to co piszę, więc nie dziw się, że tych argumentów nie ma.
Nie wierzę - to raz, dwa podaj konkrety, bez lania wody (jak to często u Ciebie bywa) dlaczego miłość może być bezinteresowna - uwzględnij sprawy psychologiczne (w końcu w zainteresowaniach masz psychologie). Tylko jeszcze raz proszę - bez lania wody - rozmawiasz z innowiercą którego pochwały ku Bogu raczej nie nawrócą - mam też inne zajęcia.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):I tak jest w życiu codziennym człowieka, szczególnie widać to na przykładzie ojca i dzieci
Tyle, że ojciec to tylko człowiek... a Bóg to... Bóg
Nie ograniczaj "wszechmogącego" Boga
Czasami wydaje mi się, że wy Chrześcijanie wręcz żyjecie metaforami i przykładami...
gossia napisał(a):Wstęp i zakończenie odbiegają formą literacką od poematu, z którym pozostają tylko w luźnym związku. Nie odrzucając historyczności samej osoby głównego bohatera, o którym wspomina Ez 14,14-20 musimy zaznaczyć, że rodzaj literacki tych części Księgi Hioba przypomina podania o świętych.
OK, czegoś takiego oczekiwałem
bashca napisał(a):a jak Razen pieczesz ciasto , to robisz to po to żeby ładnie pachniało w domu? nie.zapach jest nieodłączna częścią pieczenia ciasta,ale nie celem sam w sobie.
Porównujesz zapach do Zbawienia, a konsumpcję do przejawiania miłości? Odważnie. Bo co mi po miłości po śmierci przy braku Zbawienia?