Bylam raz na spotkaniu Odnowy u siebie w kosciele,kiedys pare razy bylam na czuwaniu w Czestochowie, taka znajoma mnie namowila. Lecz zawsze mam ten sam problem, strach i przerazenie.W glebi jestem wierzaca, od zawsze czytam rózne ksiazki teologiczne i próbuje zrozumiec.Os tatnio [10lat]róznie bywalo raz bieglam do Boga na skrzydlach , a innym razem przez pól roku nie chodzilam do kosciola , raz bylam na niego wsciekla , innym razem zakochana , lecz zawsze wiedzialam ze jest , mimo ze moje stosunki z nim byly rozne.W glebi serca bardzo chce nalezec do grupy Odnowy ,ale jestem tak nismiala, przerazona , wystraszona , nie wiem wlasciwie czym . pomijam fakt ze ludzie których tam spotkalam byli naprawde mili , ale we mnie jest cos takiego [bylo tak i na czuwaniu w Czestochowie i na odnowie ] , -co ka|e mi uciekac , jestem zawstydzona , za|enowana , wstyd mi ze nie potrafie tak otwarcie sie modlic , rozumiecie przygarbiona postac najlepiej schoana gdzies w kat , zeby jej nikt nie widzial, a z drugiej strony potrafie sie naprawde skupic na rozmowie z Duchem Swietym wylaczyc calkowice , ale boje sie odrzucenia , ponizenia . Naprawde nie wiem co z tym robic . Jak szlam na pierwsze spotkanie wspolnoty to malo co sie nie wrocilam zdrogi i chyba gdyby nie mili ludzie tobym uciekala gdzie pieprz rosnie.A moje zycie osobiste nie ulatwia mi tego ,niestety jestem osoba z paroma fakultetami i pracuje z osobami , które nie rozumieja ze mozna tak wlasnie kochac Boga , nawet nie probuje na ten temat rozmawiac , osoby blizsze nie rozumieja moich zasad , miedzy innymi czystosci przedmalzenskiej [ bo mam 30 lat i swietnie eygladam]to musze by chyba nienormalna , gdy widza ze mam [wiete obrazki w portfelu a obok ró|aniec , to biora mnie calkiem z anienormalna , pomimo ze jestem osoba lubiana [z tym niemam problemu] ale o czym ja mam z nimi rozmawiac o zasadach których nierozumieja . Moja matka tez [pono wierzaca i praktykujaca]to widze |e ju| calkiem zdewocialas , nierozumie , wolalaby miec corke ktora ma dzieci i chodzi tylko do kosciola dla ssiadów co niedziele. Kazdego dnia zadaje sobie pytanie co robic , moze to byl blad , ze zawsze przestrzegalam podstawowych praw Bozych , czy dobrze pokierowalam swym zyciem , bo znajomi mnie nie rozumieja , zaczynam sie czuc wyobcowana , nie moge chlac piwa |eby dorównac innym , ja sie do tego nie nadaje.A najblizsze przyjaciolki dawno maja swoje rodziny i wiadomo swoje sprawy, tu mnie nie rozumieja , a tam gdzie szukam ludz którzby mnie zrozumieli , gdzie nie musialabym udawac kogos kim niejestem ,to jestem przerazona , nie wiem boje sie ich , boje sie odrzucenia , jestem tak strasznie przera|ona |e chce mi sie plakac ta bezsilnoscia , co robic . [-X
Poradzcie , bo czuje sie jak w potrzasku , a najgorsze |e zaczynaja mi przychodzic rózne glupie mysli bynajmniej dalekie od Boga.Przepraszam za rózne dziwne rzeczy w tekscie , ale mam problemy z klawiaturka.[/i]