Ankieta: Czy uważasz, że w/w deklaracja nadal obowiązuje?
Tak
Nie
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Piervito Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Nov 2009
Reputacja: 0
Post: #1
Pytanie
Witam wszystkich,

Chciałbym się Was moi drodzy zapytać co sądzicie o takiej sytuacji, o której niedawno przy okazji spotkania przypomniała mi moja koleżanka i od tego momentu jakoś nie daje mi to spokoju:

Jakieś 6-7 lat temu, kiedy jeszcze uczęszczałem do liceum, lekcje religii prowadził z nami franciszkanin. Bardzo sympatyczny człowiek, otwarty na wszelkie nasze pytania, dobry katecheta i organizator, którego niezwykle miło wspominam. Zorganizował nam wspólny "szkolny" wyjazd do Krakowa podczas wizyty B16 w Polsce. Tuż przed tym jednak w ramach prowadzonej wówczas jakiejś katolickiej akcji (nie pamiętam niestety kto był pomysłodawcą) przyniósł na zajęcia swego rodzaju petycję/deklaracje pod którą wiele osób się podpisało, w tym ja. Dotyczyła ona wszelkiego rodzaju używek i narkotyków. Osoby, które się pod tym podpisały zobowiązywały się do unikania tego typu zachowań a to "umartwienie" miało być nazwijmy to "darem" w jakiejś intencji czy coś takiego, a sama petycja z podpisami miała być dostarczona w darach samemu B16 podczas Mszy na Błoniach. My, wówczas młodzi ludzie, napełnieni radością tej chwili poprzedzające wspólny wyjazd, prawdę mówiąc nie do końca chyba zdawaliśmy sobie sprawę z tego typu decyzji. Teraz, patrząc na to z perspektywy czasu i widząc jak ci wszyscy młodzi ludzie aktualnie żyją zastanawiam się nad ważnością tego typu deklaracji z perspektywy wiary (grzechu (!?) powstałego wskutek złamania owej deklaracji). Sam póki co nie złamałem tego zobowiązania, jednak nurtuje mnie pytanie czy mieliśmy prawo dokonać tego typu decyzji w tak młodym wieku i czy nie było to trochę wymuszenie ze strony katechety? To jednak decyzja, którą aktualnie prawdę mówiąc chyba bym się nie podjął, ponieważ już jako osoba dorosła zdaję sobie sprawę z tego jakie jest zagrożenie nawet przypadkowego złamania dość poważnej moim zdaniem deklaracji. Co o tym sądzicie? Czy ta podpisana deklaracja nadal zobowiązuje? Czy tak młode osoby miały świadomość na co się zobowiązują? Co z tymi, którzy pomimo tego że podpisali ją niejednokrotnie ją złamali? Jak to się ma do naszej wiary i moralności? Liczę na sensowne odpowiedzi, które pomogą mi poukładać sobie to w głowie.

Wspomniana wyżej koleżanka uważa, że ta deklaracja nieobowiązuje, ja natomiast uważam że jest chyba odwrotnie (wszakże podpisaliśmy się pod tym, a to nawet z perspektywy ludzkiego prawa cementuje umowę) i szukam argumentów których mógłbym użyć by przy najbliższej okazji wrócić do rozmowy.

Dziękuję wszystkim za ewentualne wypowiedzi,
Pozdrawiam
Piervito

/Edyt: z góry przepraszam za ewentualne błędne skatalogowanie wątku, gdyż niezbyt dobrze orientuję się w strukturze forum. Gdyby moderator mógł przenieść wątek w bardziej odpowiednie miejsce, byłbym wdzięczny Uśmiech

"Powierz Panu swą droge i zaufaj Mu:
-On sam będzie działał."
(Ps 37,5)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-04-2012 14:27 przez Piervito.)
18-04-2012 14:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Pytanie - Piervito - 18-04-2012 14:21
RE: Pytanie - noone - 18-04-2012, 14:49
RE: Pytanie - Piervito - 18-04-2012, 15:00
RE: Pytanie - Scott - 18-04-2012, 15:25
RE: Pytanie - Piervito - 18-04-2012, 16:53
RE: Pytanie - spioh - 18-04-2012, 19:40
RE: Pytanie - Scott - 18-04-2012, 20:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów