Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wychowanie bezstresowe.
Autor Wiadomość
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
ddv napisał(a):Ja nazwałbym to dośc brutalnie - to nie "wychowanie" - lecz "produkcja" egoistów..

Myślę, że dość trafie to określiłeś.

Jeśli chodzi o jako taką definicję wychowania bezstresowego, to termin ten jest często określany jako antypedagogika. Jest to nurt, który odrzuca całkowicie tradycyjne metody wychowawcze, oparte na sterowaniu dzieckiem przez rodzica. To jest to, o czym napisałam wcześniej - rodzic czyni z dziecka swojego podwładnego. Antypedagodzy uważają, że dziecko odpowiada za swoje życie i od chwili narodzin posiada zdolność decydowania o sobie (:!Uśmiech i odrzucają stare wzorce wychowawcze, w myśl których lepiej wiedzą niż dzieci, co jest dla nich dobre i narzucają im tę postawę dla ich dobra. Przewodnim hasłem antypedagogów jest "być i wspierać zamiast wychowywać" Rodzic czy nauczyciel ma być przewodnikiem w życiu dziecka. Odrzucają zasadę, że wychowawca wie lepiej niż wychowanek, co jest dla niego dobre, a przyjmują nową, która brzmi, że to wychowanek wie lepiej co jest dla niego dobre, a nie wychowawca.
Antypedagogika upomniała się o takie wartości jak:
* wolność;
* równość;
* przyjaźń;
* samostanowienie;
* odpowiedzialność każdego za siebie samego.

Aby bliżej poznać antypedagogikę polecam Wam do poczytania niedługiej książk H. von Schoenebecka (jednego z głównych przedstawicieli tego nurtu) pt. "Antypedagogika".
Teraz przedstawię moje refleksje na ten temat. Nie neguję całkowicie antypedagogiki, bo można się przekonać (chociażby czytając tą książkę), że pewne "chwyty" antypedagogiki można spokojnie wykorzystać w wychowywaniu naszych dzieci. Co mi się podoba z antypedagogiki? Właśnie ten szczery i otwarty dialog rodzica z dziećmi, oparty na prawdziwej dyskusji, a nie rozkazach "nie rób tego!", "nie wolno ci!", "jak to zrobisz dostaniesz lanie", "dlaczego masz tego nie robić? bo nie! bo to złe!", "nie idź tam" itd... Antypedagog nie operuje tego typu rozkazami, ale właśnie wchodzi w dialog z dzieckiem i jeśli dziecko chce np. wejść na cienki lód na jeziorze, rodzic wyjaśnia dziecku bez krzyku jaka jest sytuacja, że lód jest cienki, że może sie załamać i dzieciak będzie miał lodowatą kąpiel, pyta dlaczego chce to zrobić itp. Jeśli dziecko nie daje się przekonać, rodzic-antypedagog oświadcza zatem, że jak chce, może wejść na ten lód, ale ma na siebie uważać itp. Rodzic może zaznaczyć, że ta decyzja dziecka wcale mu się nie podoba, ale pozostawia ją dziecku, właściwie na jego odpowiedzialność. No i jeśli lód się nie załamie, dziecko ma frajdę, jeśli się załamie i dzieciak zmoczy się po pas w lodowatej wodzie, to będzie po prostu konsekwencja jego własnej decyzji.
Myślę, że są w tym plusy i minusy, jednak nie można za każdym razem narażać życia dziecka i trzeba je mieć na oku. Nie tłumaczyć mu niczego wrzaskiem i zażenowanym stwierdzeniem "bo nie i już!", ale wejść z dzieckiem w dialog i wszystko mu wytłumaczyć jakie będą np. konsekwencje jego wyboru.
Wszędzie trzeba znaleźć złoty środek. Nie można podpadać w skrajności. Jedną skrajnością będzie trzymanie dziecka dosłownie pod kloszem i nie zezwalanie mu na nic, bo wszystko mu w opinii rodzica będzie szkodzić, a drugą skrajnością będzie ta właśnie "samowolka" antypedagogiczna, nieograniczona swoboda dziecka. W antypedagogice zaciera się mim zdaniem prawdziwa rola rodzica. Rodzic staje się kumplem a nie rodzicem, traci swój autorytet przez to. Jeśli rodzic na wszystko dziecku pozwala, to czy nie jest nic innego jak rozpieszczanie? I jak ma się to do prawa? W przyszłości dziecko coś ukradnie w sklepie, bo na wszystko mu pozwalano. Miało taki kaprys i ukradło. I czy to jest ta super extra suwerenność?
Antypedagodzy uważają wychowanie za przemoc wobec dziecka => rodzic sprawuje władzę nad własnym dzieckiem.
Ale jak mówiłam, we wszystkim tzreba znaleźc złoty środek. Nie można stosować terroru wobec dziecka, bo dziecko żeby się rozwijać, musi mieć pewną swobodę działania w swoim otoczeniu. Musi od czasu do czasu coś w domu stłuc, musi się czasami przewrócić, skaleczyć, zbudnować przeciwko rodzicowi (to bardzo ważny i ciekawy etap w życiu dziecka Uśmiech ), coś popsuć... Takie są po prostu dzieci Uśmiech I takie były od zawsze. Ale z drugiej strony trzeba też być czujnym i nie pozwolić na tą bezmyślną samowolkę.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
11-11-2005 20:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Wychowanie bezstresowe. - Offca - 11-11-2005, 17:48
[] - msg - 11-11-2005, 17:49
[] - Offca - 11-11-2005, 17:50
[] - msg - 11-11-2005, 18:01
[] - Offca - 11-11-2005, 18:09
[] - msg - 11-11-2005, 18:22
[] - ddv - 11-11-2005, 18:39
[] - Offca - 11-11-2005 20:55
[] - ddv - 11-11-2005, 22:26
[] - msg - 11-11-2005, 22:58
Re: Wychowanie bezstresowe. - Zygmunt - 12-11-2005, 04:15
[] - Annnika - 12-11-2005, 21:12
[] - Anonymous - 14-11-2005, 22:56
[] - Offca - 14-11-2005, 23:06
[] - Annnika - 14-11-2005, 23:09
[] - TOMASZ32-SANCTI - 16-11-2005, 01:42
[] - Annnika - 16-11-2005, 10:55
[] - TOMASZ32-SANCTI - 16-11-2005, 19:19
[] - Jólka - 16-11-2005, 19:21
[] - TOMASZ32-SANCTI - 16-11-2005, 20:17
[] - Jólka - 16-11-2005, 20:25
[] - NiKtóś - 16-11-2005, 21:28
[] - ddv - 16-11-2005, 22:04
[] - TOMASZ32-SANCTI - 16-11-2005, 22:15
[] - Jólka - 17-11-2005, 09:28

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Wróć do góryWróć do forów