Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samobójstwo (przeniesiony ze starego forum)
Autor Wiadomość
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #151
 
Mimo to nie wierzę, by jakakolwiek osoba chciała w pełni dobrowolnie się unicestwić. To sprzeczne z naturą człowieka i instynktem samozachowawczym. Z tego też powodu zakładam, że każda osoba żałuje tego, co robi. Choćby życie było nie wiadomo jak pogmatwane, nikt nie chce się zabijać, jest to ostateczność, kiedy innego wyjścia w danym momencie się nie widzi.
24-02-2009 09:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nadinn Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 370
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #152
 
Ale jest tez pewien procent ludzi, ktorzy popelniaja samobojstwo, nie w wyniku choroby czy
depresji, ale ile mlodych czy nawet w srednim wieku, popycha do samobojstwa? Co jest przyczyna? Czesto samotnosc, ciezkie warunki przezycia, duza obojetnosc miedzy ludzka
brak perspektyw. Czasami wlasnie jak sie slyszy, jak ktos jej czy jemu podal by reke,
czy wysluchal, wsparl duchowo i poswiecil swoj czas drogocenny dla danej osoby, moze
by nie doszlo do samobojstwa.Moze udalo by sie uratowac dana osobe.

aga napisał(a):W Katechizmie Kościoła Katolickiego znalazłam takie zdanie: "Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego".

Jest to grzechem, my mamy swiadomosc, ale osoba pozbawiona swiadomosci, nie widzi wtedy ratunku, i ufam w to, ze Bog udzieli Swojego Milosierdzia takiej osobie.
26-02-2009 13:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #153
 
nadinn napisał(a):
aga napisał(a):W Katechizmie Kościoła Katolickiego znalazłam takie zdanie: "Samobójstwo sprzeciwia się miłości Boga żywego".

Jest to grzechem, my mamy swiadomosc, ale osoba pozbawiona swiadomosci, nie widzi wtedy ratunku, i ufam w to, ze Bog udzieli Swojego Milosierdzia takiej osobie.

Ja też ufam, ale jeśli ktoś przedtem wyrzekł się miłości Boga... Smutny Bo jednak nie każdy jest wierzący, a czasem brak wiary, grzech powoduje, że człowiek się zabija - czy ma się tego świadomość, czy się nie ma, nikt nie może żyć bez Boga, bo życie staje się piekłem i to piekło powoduje czasem śmierć samobójczą.
26-02-2009 13:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nadinn Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 370
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #154
 
Tak zycie bez Boga jest pieklem, ale aga, my swiadomi Boga, zdajemy sobie z tego sprawe.
Ale sa wsrod nas tez katolicy, wierzacy, tylko sie zagubili, nie kazdy dostal, albo moze
inaczej nie ma laski wiary, silnej i np.nie spotkal w swoim zyciu Jezusa Milosiernego, nie ma nikogo kto by mu pomogl, rozni sa ludzie i rozne charaktery.
26-02-2009 14:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #155
 
nadinn napisał(a):Ale sa wsrod nas tez katolicy, wierzacy, tylko sie zagubili, nie kazdy dostal, albo moze
inaczej nie ma laski wiary, silnej i np.nie spotkal w swoim zyciu Jezusa Milosiernego, nie ma nikogo kto by mu pomogl, rozni sa ludzie i rozne charaktery.

No, głównie takich niewierzących, "żyjących, a nie oddychających" miałam na myśli.
26-02-2009 14:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nadinn Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 370
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #156
 
aga napisał(a):No, głównie takich niewierzących, "żyjących, a nie oddychających" miałam na myśli.


To juz tajemnica Boza, my mozemy tylko modlic sie o Milosierdzie Boze dla wszystkich
"zyjacych a nie oddychajacych" [-o<
26-02-2009 14:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Vika Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 244
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #157
 
Pozwoliłam sobie na cytat dotyczący istoty samobójstwa;

Samobójstwo jest złem. Dla rodziny i przyjaciół samobójcy stanowi źródło cierpienia, z którym nieraz bardzo trudno jest im żyć. Czują się oni w jakiś sposób odpowiedzialni za to, co się stało i często obwiniają siebie za to, że w porę nie interweniowali. Tym bardziej nie wydaje się wyroków potępiających. Można - i to jest chrześcijańskim uczynkiem miłosierdzia - modlić się za samobójców, ofiarowywać za nich Mszę Świętą oraz odmawiać Różaniec. Nikt nie ma prawa pozbawiać tych osób prawa do naszej modlitwy. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że: "Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu" (KKK nr 2283).
ks. Zbigniew Sobolewski ,,,http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=wi&dat=20071026&id=wi15.txt


Miałam nieszczęście spotkać się w życiu z problemem samobójstwa. Była to osoba chora. I tak jak Nadinn i wiele osób pisze, my możemy się tylko modlić dla tych
nieszczęśników o miłosierdzie Boże i zbawienie.
Umiłowanie życia jest w człowieku tak silnie zakorzenione,
że można byc pewnym iż w chwili samobójstwa człowiek nie jest w pełni władz umysłowych. Czy w momencie śmierci ma przebłysk świadomości,to już pozostanie
Bożą tajemnicą.

Przeszłość moją Panie,
polecam Twojemu miłosierdziu,
terażniejszość moją polecam Twojej miłości,
a moją przyszłość oddaję w ręce Twojej Opatrzności.
26-02-2009 17:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #158
 
a ja właśnie się dowiedziałam, że mój sąsiad dawny popełnił samobójstwo we własnym mieszkaniu i osierocił 7 letnia córkę. Mam tlyko nadzieję że to nie ona znalazła tatę nad ranem wiszącego...

[Obrazek: 86fd3ae5f8.png]

[Obrazek: 5d9508f04a.png]

Tam gdzie niezgoda na siebie, Ty Boże wkraczasz ze swoim uzdrowieniem
03-04-2009 23:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #159
 
Ja już prawie umierałam... więc powiem jak było u mnie.

Po głowie chodzi kilka myśli: "nie ma odwrotu", "to już koniec", "umrzeć"...
Bóg, ludzie, znajomi, przyjaciele, rodzina - wszystko staje przed oczami, wszelkie sprawy niedokończone... Czasem wpadnie myśl: "przecież mam po co żyć" - ale szybko jest zagłuszana przez myśli: "już jest za późno, dokonałam wyboru, nie mogę wrócić"...
Kolejne myśli: "kiedy to się skończy, byleby mnie nikt nie zauważył, muszę umrzeć, muszę, jestem nic nie warta, czynię tylko zło, zadaję cierpienie, jestem nikim... muszę umrzeć..."
I znów przed oczami stają wydarzenia, miejsca, sytuacje, plany, marzenia... ale wszystko ciągnie w dół...

Znaleźli mnie - tu rodzi się nienawiść. Taka nienawiść jaką trudno sobie wyobrazić... nawet mi, choć sama byłam w takim stanie...
Nienawiść do świata, do ludzi, do Boga, do siebie. Przeszywa na wskroś, tak, że nic się nie widzi... totalnie zaślepia i pcha w jednym kierunku - uciec, powiesić się, umrzeć, wykląć wszystkich i wszystko.

Nie wiem, jak czują się ludzie po narkotykach, w amoku, ale myśle, że podobnie jak ja wtedy. Nie panuje się nad sobą... miałam wrażenie, że coś mną kieruje, mam siłę taką, ze policjanci z trudem mnie obezwładniają, z trudem 17-letnią dziewczynę... 2 facetów.
Nie robię nic od siebie, coś kieruje moim zachowaniem, nie mówię od siebie, kłamię jak z nut z przekonaniem, że mówię prawdę...

Tylko jedno pragnienie - by umrzeć nasila się z minuty na minutę...

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
04-04-2009 00:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów