msg napisał(a):Pewnie właśnie z tej silnej władzy rodzicielskiej i nauki dyscypliny. Ja rozumiem to zdanie jakoś tak, że z posłuszeństwa rodzcom i rodzinie robi się największą świętość, a przecież tak nie powinno być. Człowiek przez to często staje się w dorosłym życiu bezradny wobec wszelakich problemów, ponieważ dotychczas wiedział, że rodzice wszystko rozwiążą. Bo czym innym jest szacunek dla rodziców, a czym innnym posłuszeństwo.
Rzecz w tym, co "zapominane".
Otóż - Rodzice winny swoim postępowaniem/ wychowaniem dziecka przygotowywać dziecko do
samodzielnego życia jako osoby dorosłej
Przypominam - zgodnie z tym, co pisałem - władza Rodziców wobec dziecka kończy się w momencie zawrcia Małżeństa (lub wejścia w stan kapłański/zakonny).
Ma jednak prawo do ingerencji do
swojego dziecka wtedy, gdy postępuje ono niegodnie - w każdej chwili. Może to robić jednak działając dla dobrze pojętego dobra Małżeństwa i założonej przez to dziecko Rodziny - a nie pozornego "dobra" dziecka.
[ Dodano: Czw 24 Lis, 2005 ]
Gregoriano !
Coś mi wiadomo, ze
Jeżeli ktoś określa się jako "katolik" to winien postępować zgodnie z zasadami przez Kościół głoszonymi - a nie pojmować wiary na włąsną rękę ...
Od interpretacji zasad Wiary - jest Magisterium Kościoła.
Zatem - ten kto głosi tezy niezgodne z zasadami Magisterium - to sam odsuwa się od Wiary i winien się z tego grzechu wyspowiadać, gdyż głosi herezję ...
(prosze o rozróżnie celowo głosznoej "herezji" i wątpliwości w Wierze)
Nie mylę się :coo:
[ Dodano: Czw 24 Lis, 2005 ]
A coś mi się przypomina, że za głoszenie własnych tez KPK mówi o popadaniu w "apostazję" bądź też nawet o ekskomunice ... Musze sobie to okładnie przypomnieć ...
Zatem - ten, kto głosi swoje własne tezy jako "nauczanie Kościoła" sam wystawia się poza nawias Koscioła ...
A do powrotu z powrotem niezbędna jest Spowiedź, wypełnienie nałożonej pokuty i zaprzestanie tego typu działań ...
Mam rację ?