jswiec
Dużo pisze
Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
|
Problem w tym, że owo "branie przykładu ze świętych" to tylko połowa prawdy. Drugą połową jest to, że święci żyją i że są aktywnymi członkami Kościoła - Ciała Chrystusa - i wobec tego można ich prosić o modlitwę. To może nie jest "kult" w ścisłym sensie tego słowa, ale jest to wyciągnięcie wniosków ze stwierdzenia Jezusa: "Bóg nie jest Bogiem martwych, ale żywych. Wszyscy bowiem żyją przez Niego."
Jeremiasz wstawiający z nieba się za swoim ludem jest przedstawiony w 2Mch 14, ale jak wiadomo Luter usunął tę księgę z kanonu [ze względu na to, że zawiera ona opis ofiary za zmarłych, co mu przeszkadzało w polemikach ze zwolennikami odpustów].
Protestantów niezmiernie musi irytować konstruowanie dowodów na świętość "kandydata na ołtarze"poprzez skupulatne zbieranie faktów dotyczących jego uświęcenia. Jak wiadomo uświęcenie w doktrynie protestanckiej nie jest dowodem na uzyskanie zbawienia [bo to się uzyskuje przez usprawiedliwienie pojmowane jako zewnętrzny akt łaski wobec grzesznika]; jedynie brak uświęcenia jest dowodem braku usprawiedliwienia.
Równocześnie niefortunne jest samo katolickie określenie "chwała ołtarza", bo to sugeruje, że oddaje się kult świętemu jako takiemu, a nie Bogu, który wziął owego świętego całkowicie w posiadanie w chwale przebóstwienia. W teorii jest to wszystko dobrze wytłumaczone, niemniej w praktyce zbyt wielu katolików uważa świętego za rodzaj antycznego herosa, który w nagodę za swoje zasługi został dołączony do grona bogów olimpijskich.
W krytyce takiej postawy protestanci mają absolutną rację.
cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
|
|
15-12-2006 13:29 |
|