Cześć obrazów

Moniczka · 05-12-2005 18:10

Czy nie wydaje Wam się, że chociaż Kościół mówi wyraźnie, że nie czcimy obrazu, ale Osobę, którą on przedstawia - to jednak dla wielu katolików właśnie obraz jest obiektem czci?

Zawsze zastanawiały mnie peregrynacje obrazów...

Skoro wierzymy że Miriam jest w Niebie, a więc z nami (taki paradoks... :mrgreen: ) to czemu robi się tyle szumu wokół tego że OBRAZ przybywa do parafii...

Aslan · 05-12-2005 18:42

http://forum.ewangelizacja.sulechow.net/....php?t=897

w pewnym sensie jest to wyjasnione tutaj, przeczytaj sobie temat, bo podejrzewam, ze cos w tym stylu będzie.
pozdrawiam

Offca · 05-12-2005 18:46

Moniczka napisał(a):Czy nie wydaje Wam się, że chociaż Kościół mówi wyraźnie, że nie czcimy obrazu, ale Osobę, którą on przedstawia - to jednak dla wielu katolików właśnie obraz jest obiektem czci?

Nie wiem, ale też tego tak do końca nie pojmuję Oczko

Najwidoczniej z nas takie dwie biedne ciemnotki Oczko

jswiec · 05-12-2005 19:31

Moniczka napisał(a):czemu robi się tyle szumu wokół tego że OBRAZ przybywa do parafii...

No i znów należy się zapytać: jeśli Chrystus jest już w niebie, to po co go "ściągać" wciąż na ziemię w postaci chleba i wina ?
Ano dlatego, powiada Kościół, że Wcielenie Chrystusa trwa dalej i wreszcze będzie tak, że w dniu Paruzji "Bóg będzie wszystkim we wszystkich" [1Kor 15,28].
A protestanci mówią: ależ nie: Chrystus wcielił się, aby spłacić nasz dług, a jak go już spłacił, to dalsze wcielanie się nie ma sensu.

Przemyślcie to sobie i dodajcie do tego fakt, że katolicy wierzą, że w każdym świętym Chrystus JUŻ jest "wszystkim we wszystkich", bo święty jest już całkowicie wchłonięty w Ciało Chrystusa, jest jego autentyczną częścią. Znajomość świętego jest zatem autentyczną znajomością samego Chrystusa !

Obraz czy też relikwia oczywiście nie jest autentycznym sakramentem. Ale niewątpliwie przypomina o fakcie dalszego Wcielania się Chrystusa: On jest dalej z nami w swoich świętych - to nie jest mit ani bajka: Nowy Człowiek i Nowa Ludzkość są faktem. Oczywiście sam obraz nie jest "cudowny", jest to tylko zachęta do modlitwy, aby każdy z nas stał się taki jak przedstawiony święty.

Elizeusz prosił Eliasza o "podwójną część jego ducha" [2Krl 2,9] i to otrzymał [i to zaraz po jego "porwaniu do nieba"]. No i co, ja nie mogę prosić mojego ulubionego świętego o to samo ????
A jak go nie lubię i nie "czuję", to nie muszę.

Natomist problem wszelkich możliwych "błędów i wypaczeń" w kulcie relikwii i obrazów oddajmy naszym braciom odłączonym - oni katalogują gorliwie od 500 lat dziesiątki tysięcy różnych "michałków".
My skoncentrujmy się na tym, jak to ma być, a nie na tym , jak to czasem jest.

05-12-2005 19:35

Czczenie obrazu jest dla mnie nowoczesną formą oddawania czci złotemu cielcowi. Przecież mówi się cudowny obraz jak o jakiejś rzeczy nadnaturalnej- taki po prostu fetysz.

jswiec · 05-12-2005 19:55

Tak może być, ale nie musi.
Szukamy chrześcijańskiego sensu kultu obrazów - o ile taki istnieje.
Je twierdzę, że taki sens istnieje, ale katecheza na ten temat jest prawie zerowa w przeciętnej polskiej parafii.

Offca · 05-12-2005 21:07

Cytat:Czczenie obrazu jest dla mnie nowoczesną formą oddawania czci złotemu cielcowi. Przecież mówi się cudowny obraz jak o jakiejś rzeczy nadnaturalnej- taki po prostu fetysz.

Niektórzy z tym niestety przesadzają i później wychodzi na to, że czcimy obraz, a nie tego, którego przedstawia... :|

05-12-2005 21:14

Przecież są obrazy MB i święte obrazy MB nespa?

***Annnika*** · 05-12-2005 22:54

IMHO kwestia bardziej tkwi w nacisku i akcencie. Przy okazji peregrynacji obrazu powinno chodzić o koncentrację i uwagę, zatrzymanie na wydarzeniu i prawdzie, jaką osoba przedstawiona albo okoliczności powstania danego dzieła ze sobą niosą, a nie samym obrazie. A że do przeinaczeń dochodzi... nie pierwsza to dziedzina i nie ostatnia Uśmiech

Trzeba w miarę możliwości po prostu korygować i naprowadzać, samemu się pilnując i tyle, i nie popadać w skrajności Uśmiech

05-12-2005 23:03

Święte obrazy są traktowane jako ośrodki wabiące ludzi i podnoszące nastrój, po prostu jako chwyt socjotechniczny i tyle. Jak cudowne obrazy to dlaczego nie cudowne fotki, komputery, komże, kielichy czy sedesy lub kostki brukowe?

***Annnika*** · 05-12-2005 23:07

JAK uważasz, masz prawo do własnego zdania. Ale to kwestia bardziej wiary, a więc czynnika Ci zupełnie obcego... więc że tak powiem masz zawężone pole widzenia w tej kwestii :mrgreen: ( bez urazy, nie mówię tego złośliwie Oczko

)

Offca · 06-12-2005 00:29

semper_malus napisał(a):kielichy czy sedesy lub kostki brukowe?

Jak Cię sedes uzdrowi to proszę bardzo, możesz go nazywać cudownym.

06-12-2005 00:32

Szczerze powiedziawszy to jak patrzę na cudowny obraz MB z Częstochowy to mi się niedobrze robi. Ja lubię sztukę, lubię obrazy , lubię je podziwiać- a tamwszystko aż kapie od złota (złoto kojarzy mi się z drapieżną chciwością zwłaszcza w takiej ilości), nie ma obrazu są tylko dwie głowy utopione w morzu złota i innych bajerów. Jest to cos obrzydliwego dla mnie osobiście Smutny

Offca · 06-12-2005 00:39

Pod względem wizualnym szczerze mówiąc też mi się ten obraz nie podoba. Cóż, każdy artysta mi inny styl i każdy człowiek inny gust... :roll: A czy jest uzdrawiający, czy cudowny, osobiście nie wiem, bo nie doświadczyłam tego ze strony tegoż obrazu, a właściwie to ikony (?) . Natomiast ze strony Boga i owszem Oczko

Cichociemny · 06-12-2005 09:15

Podobno przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka jak dla mnie to kult obrazów to postałość po okresie w którym dla człowieka bóg=figurka i vice versa.
Szukanie chrześcijańskiego sensu kultu obrazów w bibli przypomina mi przykrywanie wstydliwych przyzwyczajeń przykrótką kardełką - zawsze na wierzch coś wyjdzie i razi :?
Z całym szacunkiem ale jak dla mnie z chrześcijaństwem cały ten ceremoniał nie ma nic wspólnego żeby nie rzec dosadniej. :|