jswiec napisał(a):Czy Ty także powiesz, jak ów szaleńczy biskup z Florencji z XV wieku, że gdyby ludzie Go nie ukrzyżowali, to Maryja sama by to zrobiła, aby uzyskać dla nas odkupienie ? Co za absurd ! W jakim świetle przedstawia to Boga Ojca !!!
O co Ty mnie posądzasz, przecież wprawdzie w innym wątku, gdzie toczy się dyskusja o Marii i Miłości Bożej - wyraźnie zaznaczyłam swoje stanowisko w tej kwestii.
A przytoczony tekst jest piękny. Ja także podzielam stanowisko autora, że jest to przestroga. Przecież napisałam wyraźnie.
ZosiaII napisał(a):Przypomnij sobie, jak odwołuje się do kataklizmu, gdzie góra zasypała ludzi żywcem i pyta, czy oni byli większymi grzesznikami od was? Nie, byli takimi grzesznikami jak wy. W ten sposób ukazuje Sprawiedliwość Bożą, Gniew Boży, który ma ostrzec ocalałych przed ich losem w przypadku trwania w grzechu.
Pomyliłam tylko wieżę z górą, bo pisałam ad hoc, z głowy.
jswiec napisał(a):Gdyby nie było Krzyża, to znaczy, że grzech pierworodny nie istnieje - bo grzech ten zdemaskował się właśnie w Krzyżu i cierpieniu zadanemu Jezusowi. To mówi JPII w encyklice "Dominum et vivificantem"!
Wszystko pięknie, tylko czego księża uczą w kosciele? Jak przebiegają sławetne "Drogi Krzyżowe" w parafiach? Ludziom mówi się Chrystus wziął grzechy całego świata wraz z krzyżem, aby nas zbawić, przy czym "zbawić" w sensie zgładzić nasze grzechy i dać życie wieczne, a nie zgładzić nasz grzech pierworodny.
Przeciętny katolik rozumie chrzest jako zgładzenie grzechu pierworodnego, a nie Krzyż, bo tak uczono go od dziecka w domu i w kościele. Mnie uczono, że Krew Chrystusa okupiła nasze grzechy. A z życiem wiecznym bardziej kojarzy mi się Woda, która wraz z Krwią wytrysnęła z boku Jezusa.
Woda jako początek i koniec - alfa i omega. Znajduję potwierdzenie na to w całej oficjalnej działalności Jezusa. Otóż będąc bez grzechu pierworodnego wchodzi do Jordanu. Z wody i Ducha Św. rodzi się do innego życia, życia publicznego, nauczycielskiego. Pierwszy cud: przemiana wody w wino. Przemiana ta symbolizuje zamianę ziemskiego życia w lepsze, radosne, które symbolizuje wino. Później spotyka kobietę przy studni i obiecuje jej Wodę Żywą, a więc Wodę życia wiecznego bez pragnień i żądz. W Wieczerniku de facto zamienia wino na Swoją Krew, gdyż zostawia nam to wino na pamiątkę przelanej Krwi na Krzyżu. Na Krzyżu leje się z Jego boku Krew i Woda. Krew zapłata za nasze grzechy i woda, koniec życia ziemskiego i początek nowego, wiecznego. Cykl się zamyka. W wodzie się dla nas narodził jako Mistrz i wraz z Wodą kończy misję na ziemi.
To Woda symbolizuje to, o czym mówisz, a przypisujesz Krwi.To Woda symbolizuje naszą przemianę i życie wieczne - a więc otworzenie drogi do życia wiecznego. Krew jest zapłatą za nasze grzechy. Jako ludzie przemieniający się w Ciało Jezusa, bierzemy swoje krzyże na plecy, aby cierpieć wraz z Chrystusem, mieć w tym cierpieniu swój udział. Krew może jeszcze symbolizować przymierze Boga z ludźmi - braterstwo, spokrewnienie. Przecież Bóg mówi o nas, że jesteśmy Jego dziećmi. Zawarł z nami Przymierze Krwi.