Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozterki ateisty
Autor Wiadomość
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #16
 
Aslan napisał(a):dlatego dobrze, że przynajmniej nie robisz niczego na pokaz, bo wiadomo, do czego to prowadzi. i chyba- przynajmniej tak mi się wydaje, jeżeli się mylę, to mnie popraw- Ciebie taka 'wiara po nic i bez sensu' doprowadziła do ateizmu. po prostu jest to tak częsty przejaw zniechęcenia, że aż typowy Oczko
ja, gdybym w odpowiednim momencie zycia nie spotkał ludzi, którzy naprostowali mnie i moją wiarę i pokazali mi prawdziwy jej sens i radośc z niej płynącą, pewnie dziś tępo siedziałbym w kościele, nie za ardzo wiedząc, o co chodzi.
serdecznie pozdrawiam!
Nic mnie do ateizmu nie doprowadziło - po prostu urodziłem się nim. Czasem wkurza mnie, jak wiele osób sądzi, że ateistą się zostaje bo na przykład ksiądz na człowieka nakrzyczy czy coś. Wtedy jeśli już - zostaje się antyklerykałem.
Dla mnie osobiście choćby nagle cały kler stał się przykładny, rozdałby dobra ubogim i w ogóle staliby się idealni pod każdym względem - nic by to nie znaczyło. Bo nie potrafiłbym zmusić siebie do "uwierzenia".
A co do "tępego" uczestnictwa w obrzędach chrześcijańskich - wiele razy, przy okazji "nawracania" mnie przez rodzinę, pytałem wreszcie "po co chodzicie do kościoła?". I wiesz co? - nikt nie odpowiedział sensownie. Chyba, że sensowną odpowiedzią jest "no bo trzeba".

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
21-12-2005 07:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):A co do "tępego" uczestnictwa w obrzędach chrześcijańskich - wiele razy, przy okazji "nawracania" mnie przez rodzinę, pytałem wreszcie "po co chodzicie do kościoła?". I wiesz co? - nikt nie odpowiedział sensownie. Chyba, że sensowną odpowiedzią jest "no bo trzeba".
Wlasnie w tym miejscu jest przysłowiowy pies pogrzebany. Właśnie z tego powodu ja na przykład miałem swojego czasu rodzinne nieprzyjemności, że chodzę częściej "niż trzeba", to że jest coś ze mną nie tak...

DARTH_HELMUTH napisał(a):Dla mnie osobiście choćby nagle cały kler stał się przykładny, rozdałby dobra ubogim i w ogóle staliby się idealni pod każdym względem - nic by to nie znaczyło. Bo nie potrafiłbym zmusić siebie do "uwierzenia".
I to jest właśnie najlepsze w tym wszystkim - Bóg nie chce żeby ktokolwiek wierzył na siłę.

Powtórzę swoją propozycję dla twojej rodziny: naprawdę powiedz im, żeby się zaczęli modlić o twoje nawrócenie i żeby zaczęli chodzić do kościoła dla twojego nawrócenia. Ostatecznie, to lepiej brzmi niż "bo tak trzeba"...

[size=9][i]Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.[/i][/size]
[size=8][Syr 11, 7-10][/size]
21-12-2005 10:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aslan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 494
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #18
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):Czasem wkurza mnie, jak wiele osób sądzi, że ateistą się zostaje bo na przykład ksiądz na człowieka nakrzyczy czy coś
niestety- większość mi znajomych ateistów wyrosła właśnie na gruncie nienawiści do kościoła hierarchicznego. dlatego takie postawy mnie dziwią.
DARTH_HELMUTH napisał(a):Bo nie potrafiłbym zmusić siebie do "uwierzenia".
to bardzo dobrze, że nie zmusiłbyś. bo co to za wiara pod przymusem? sam wiesz. sam widzisz. wszyscy mają z tym wiele doświadczeń. dar wiary, gdy przyjdzie, nie będzie Ciebie pytał o to, czy chcesz wierzyć- po prostu uwierzysz. żadnego przymusu.
DARTH_HELMUTH napisał(a):nikt nie odpowiedział sensownie
zależy, co chciałeś usłyszeć. jaką odpowiedź uznałbyś za sensowną? dla Ciebie sensem wiary może być zupełnie co innego niz dla drugiej osoby. odpowiedzi 'bo tak trzeba' są przejawem niedobrego konformizmu, niestety. do niczego to dobrego nie doprowadzi. to brak głębszego zastanowienia się nad sensem wiary, i nad jej skutkami.
pozdrawiam

Wydoby? mnie z do?u zag?ady
i z ka?u?y b?ota,
a stopy moje postawi? na skale
i umocni? moje kroki.
I w?o?y? w moje usta ?piew nowy,
pie?? dla naszego Boga.
Ps. 40
21-12-2005 11:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #19
 
Aslan napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):Czasem wkurza mnie, jak wiele osób sądzi, że ateistą się zostaje bo na przykład ksiądz na człowieka nakrzyczy czy coś
niestety- większość mi znajomych ateistów wyrosła właśnie na gruncie nienawiści do kościoła hierarchicznego. dlatego takie postawy mnie dziwią.
Tak, zwykle tak bywa, ale ci "ateiści" są tak naprawdę zbuntowanymi chrześcijanami, którzy wtedy zaczynają myśleć "na złość księdzu nie będę wierzył w boga". I zaczynają unikać wszystkiego co się wiąże z religią, plują na każdego przechodzącego obok księdza, zrywają kontakty ze znajomymi chrześcijanami. Żenujące. Niestety przez takich ludzi, powszechny stereotyp ateisty to "cham, łobuz, podpalacz kościołów, złodziej itp.".
[
Aslan napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):Bo nie potrafiłbym zmusić siebie do "uwierzenia".
to bardzo dobrze, że nie zmusiłbyś. bo co to za wiara pod przymusem? sam wiesz. sam widzisz. wszyscy mają z tym wiele doświadczeń. dar wiary, gdy przyjdzie, nie będzie Ciebie pytał o to, czy chcesz wierzyć- po prostu uwierzysz. żadnego przymusu.
Ano właśnie. Gdyby wszyscy ludzie podobnie mysleli, nie miałbym problemów z rodziną. Nie raz słyszałem, "człowiek, który nie wierzy i nie chodzi do kościoła to jest jak bydlę".
Aslan napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):nikt nie odpowiedział sensownie
zależy, co chciałeś usłyszeć. jaką odpowiedź uznałbyś za sensowną? dla Ciebie sensem wiary może być zupełnie co innego niz dla drugiej osoby. odpowiedzi 'bo tak trzeba' są przejawem niedobrego konformizmu, niestety. do niczego to dobrego nie doprowadzi. to brak głębszego zastanowienia się nad sensem wiary, i nad jej skutkami.
pozdrawiam
To co oni wyprawiają to jest właśnie ten płytki katolicyzm, który tak mnie denerwuje. Dla takich ludzi liczy się "obecność" w kościele co niedzielę, na procesji w boże ciało i tam jeszcze parę innych. Poza tym można być sukinsynem, złodziejem, mendą najgorszej maści - ale jak się chodzi do kościoła to nikt słowa nie powie - czyli "Stasiek pije, wynosi z domu na wódkę, kradnie kury po wsi, żonę bije kłonicą - ale co niedzielę chodzi do kościoła i bierze komunię, więc to bardzo dobry człowiek". Zgroza.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
21-12-2005 12:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Cichociemny Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 521
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #20
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):To co oni wyprawiają to jest właśnie ten płytki katolicyzm, który tak mnie denerwuje. Dla takich ludzi liczy się "obecność" w kościele co niedzielę, na procesji w boże ciało i tam jeszcze parę innych. Poza tym można być sukinsynem, złodziejem, mendą najgorszej maści - ale jak się chodzi do kościoła to nikt słowa nie powie - czyli "Stasiek pije, wynosi z domu na wódkę, kradnie kury po wsi, żonę bije kłonicą - ale co niedzielę chodzi do kościoła i bierze komunię, więc to bardzo dobry człowiek". Zgroza.

Ależ Darth to co tu napisałeś nie ma się nijak do chrześcijaństwa często tak niestety bywa że wielu ludzi odwraca sie od Boga bo ludzie postępują tak a nie inaczej - dlatego oceniaj Boga przez pryzmat jego słowa , a nie przez pryzmat ludzi którzy tylko noszą etykietkę z napisem chrześcijanin a częstokroć nawet o tym nie wiedzą bo wszystko co zrobili w kierunku poznania Boga to urodzili się a mausia ich zaniosła do kościoła pokropić by zostać członkiem tegoż (tzn nakleić odpowiednią etykietkę).
Zastanów się czy przestaniesz sznować swoją żone tylko dla tego bo żona Staśka zachowuje się niemoralnie ? :-s
21-12-2005 13:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #21
 
Cichociemny napisał(a):Ależ Darth to co tu napisałeś nie ma się nijak do chrześcijaństwa często tak niestety bywa że wielu ludzi odwraca sie od Boga bo ludzie postępują tak a nie inaczej - dlatego oceniaj Boga przez pryzmat jego słowa , a nie przez pryzmat ludzi którzy tylko noszą etykietkę z napisem chrześcijanin a częstokroć nawet o tym nie wiedzą bo wszystko co zrobili w kierunku poznania Boga to urodzili się a mausia ich zaniosła do kościoła pokropić by zostać członkiem tegoż (tzn nakleić odpowiednią etykietkę).
Zastanów się czy przestaniesz sznować swoją żone tylko dla tego bo żona Staśka zachowuje się niemoralnie ? :-s
Przeczytaj moje wcześniejsze posty. Ja nie oceniam religii wg tego jak postępują jej wyznwacy (chociaż w sumie dlaczegóżby nie....?). Dla mnie osobiście każda religia, ze swojej istoty jest nie do przyjęcia.
Wnerwia mnie tylko, bo moja rodzina, która uważa się za "wielce" katolicką, postępuje w sposób jak powyżej. Nie lubię dwulicowości, szczególnie takiej, która dotyczy mnie bezpośrednio. A w opisywanym wypadku tak jest. Ja stawiam sprawę jasno i prosto - nie wierzę, odrzucam wszelkich bogów i już. Jak już pisałem powyżej nie jestem ateistą bo "niektórzy chrześcijanie to hipokryci" - ale jestem nim bo się nim urodziłem.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
21-12-2005 13:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Cichociemny Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 521
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #22
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):Przeczytaj moje wcześniejsze posty. Ja nie oceniam religii wg tego jak postępują jej wyznwacy (chociaż w sumie dlaczegóżby nie....?). Dla mnie osobiście każda religia, ze swojej istoty jest nie do przyjęcia.
Wnerwia mnie tylko, bo moja rodzina, która uważa się za "wielce" katolicką, postępuje w sposób jak powyżej. Nie lubię dwulicowości, szczególnie takiej, która dotyczy mnie bezpośrednio. A w opisywanym wypadku tak jest. Ja stawiam sprawę jasno i prosto - nie wierzę, odrzucam wszelkich bogów i już. Jak już pisałem powyżej nie jestem ateistą bo "niektórzy chrześcijanie to hipokryci" - ale jestem nim bo się nim urodziłem.


Napisałeś że niektórzy chrześcijanie to hipokryci a opisałeś nijakich katolików a czy nie uważasz że tacy katolicy to nie ogół chrześcijan że są ludzie którzy naprawde żyją nauką Chrystusa , dlaczego jedną miarą oceniasz wszystkich chrześcijan.

Napisałeś że każda religja jest nie do przyjęcia a tak naprawdę znasz tylko tzw katoików a co masz przeciwko innym ???
21-12-2005 13:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #23
 
Cichociemny napisał(a):
DARTH_HELMUTH napisał(a):Przeczytaj moje wcześniejsze posty. Ja nie oceniam religii wg tego jak postępują jej wyznwacy (chociaż w sumie dlaczegóżby nie....?). Dla mnie osobiście każda religia, ze swojej istoty jest nie do przyjęcia.
Wnerwia mnie tylko, bo moja rodzina, która uważa się za "wielce" katolicką, postępuje w sposób jak powyżej. Nie lubię dwulicowości, szczególnie takiej, która dotyczy mnie bezpośrednio. A w opisywanym wypadku tak jest. Ja stawiam sprawę jasno i prosto - nie wierzę, odrzucam wszelkich bogów i już. Jak już pisałem powyżej nie jestem ateistą bo "niektórzy chrześcijanie to hipokryci" - ale jestem nim bo się nim urodziłem.


Napisałeś że niektórzy chrześcijanie to hipokryci a opisałeś nijakich katolików a czy nie uważasz że tacy katolicy to nie ogół chrześcijan że są ludzie którzy naprawde żyją nauką Chrystusa , dlaczego jedną miarą oceniasz wszystkich chrześcijan.

Napisałeś że każda religja jest nie do przyjęcia a tak naprawdę znasz tylko tzw katoików a co masz przeciwko innym ???
Zaraz przeciwko....
Każda religia jest dla mnie nie do przyjęcia gdyż nie do przyjęcia dla mnie jest wiara w wymyśloną istotę wyższą (czy też "istoty wyższe" w przypadku religii politeistycznych) i urągające rozumowi dogmaty. I dopóki nikt nie będzie mnie zmuszał do w/w praktyk - dopóty będę obojętny względem religii.
Dlaczego napisałem tu o tych "katolikach" - przeczytaj uważnie wszystkie moje posty tym topicu.
Ogólnie to mi zwisa do kogo kto się modli i co robi. Ale w przypadku osób mi bliskich to musiałem o tym napisac.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
21-12-2005 13:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #24
 
Drogi Przemku, napiszę słówko od siebie. Nie chce mi się czytać całego tematu, ale podejrzewam, że niektórzy mają zdania podobne do mojego.
Jeśli jesteś człowiekiem niewierzącym, nie powinieneś być zmuszany do odbycia praktyk, które są charakterystyczne dla osób wierzących. Moim zdaniem wiara czy nie wiara jest sprawą osobistą człowieka i w tej kwestii pod żadnym pozorem nie powinno się do niczego zmuszać, nawet jak mama się obrazi. To tak jakby mnie, katoliczkę zmuszono do odbycia jakichś buddyjskich praktyk, bo mój brat ma święcenia na buddyjskiego mnicha... To bez sensu!
Myślę też, że mógłbyś o tym porozmawiać z bratem. Jest on człowiekiem wierzącym, zna dobrze naukę Kościoła jeśli będzie kapłanem, więc również powinien zrozumieć i uszanować Twoją postawę i porozmawiać o tym z mamą, żeby do niczego Cię nie zmuszała. Dla mnie to jakieś chore! Ja bym nawet nie pomyślała o tym, żeby się obrażać na rodzeństwo, tylko dlatego, że jest niewierzące i nie chce z tego powodu przyjąć sakramentów w mojej intencji. Jak napisałam, jest to sprawa indywidualna. Jeśli jest niewierzący, cieszyłabym się, że po prostu przyszedł, jest obecny, nie zmuszałabym od razu do spowiedzi czy przyjmowania Komunii.
I tak, wydaje mi się, że jeśli by Cię do tego zmuszoną np. presją, że mama się obrazi, albo cała rodzina może gadać, doszłoby bezsprzecznie do świętokradztwa! Nikt nie ma prawa do niczego Ciebie zmuszać!
21-12-2005 15:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #25
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):nie do przyjęcia dla mnie jest wiara w wymyśloną istotę wyższą
Sęk w tym, że w naturze samego człowieka leży wyrośnięcie ponad samego siebie i stanie się "istotą wyższą" Uśmiech :aniol: :coo:
Można mówić, że to nierozsądne i irracjonalne, ale normalnie takie dążenie tkwi w każdym z nas.

DARTH_HELMUTH napisał(a):urągające rozumowi dogmaty
Dogmaty nie urągają rozumowi, ale stanowią światło dla rozumu, są natchnieniem dla rozumu.

Rozum musi najpierw uznać za fakt irracjonalne dążenie człowieka do stania się kimś wyższym, niż to czym jest obecnie. Jeśli to dążenie uzna za "urąganie mu" wtedy musi stać się jedynym źródłem godności człowieka [jak to wymyśliło Oswiecenie],a to prowadzi na ogół wprost do zanegowania człowieczeństwa.

Jeśli jednak rozum uzna, że dążenie do osiągnięcia stanu "istoty wyższej" jest normalne i bez niego człowieczeństwo upada, musi otworzyć się na rzeczywistość, która go obecnie przekracza. I tu właśnie wkracza wiara ze swoimi "dogmatami [gr. dogma = nauka, twierdzenie], czyli z twierdzeniami o rzeczywistości "nadrozumowej" w której następuje wypełnianie się człowieczeństwa. Wbrew pozorom te twierdzenia mają ogromne znaczenie praktyczne, tylko nie wszyscy to od razu dostrzegają.

Podobnie jest w matematyce, gdy okazuje się, że ciało liczb rzeczywistych musi być rozszerzone do ciała liczb zespolonych, bo inaczej nie da się rozwiązać wielu problemów dotyczących samych tylko liczb rzeczywistych. :jupi:
Trzeba wtedy zgodzić się, że operacje dotychczas niedozwolone nabierają sensu, a że wchodzimy w jakiś nowy, nieznany świat, gdzie obowiązują jakieś nowe prawa - bynajmniej niesprzeczne z prawami dotychczas poznanymi.

W każdym razie tak przedstawia mi się stosunek rozumu do wiary...

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-12-2005 17:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #26
 
Istnieje już gdzieś temat o wierze i rozumie, można by tam skopiować poprzedni post...

Darth ja bym nie rozbiła nic na pokaz.

Wiesz, mój kuzyn miał podobny porblem jak ty tyle że to było jego bierzmowanie. Jego Ojciec kazał mu iśc a chłopak jest ateistą ale ojca to nie obchodziło. Ale on miał około 16 lat obrona własnych poglądów groziła mu utratą środków utrzymania ze strony ojca (poważnie!). Ty chyba jesteś już na tyle "duży" by bronić się... Ja wiem że może być ciężko.

A może pogadaj z bratem? On będzie wiedział że przyjęcie przez ciebie komunii będzie profanacją. Możę właśnie ON mógłby pogadać z Twoją mamą?
21-12-2005 17:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów