Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Surowy straszliwy Bóg i dobra łagodna Matka
Autor Wiadomość
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #76
 
jswiec napisał(a):Pozwolę się z tym zupełnie nie zgodzić. Biblia stwierdza wyraźnie:
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. [1J 4,16]
Nigdzie nie mówi: Bóg jest Sprawiedliwością, Bóg jest Wszechmocą, Bóg jest Wszechwiedzą itp.

Rz 1
17W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie.
18Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta.

Rz 2
3Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia Bożego? 4A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i wielkoduszności Jego, nie chcąc wiedzieć, że dobroć Boża chce cię przywieść do nawrócenia? 5Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, 6który odda każdemu według uczynków jego: 7tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności - życie wieczne; 8tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. 9Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka. 10Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze - najpierw Żyda, a potem Greka.

Rz 3
21Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. 22Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy: 23wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. 25Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za dni cierpliwości Bożej - wyrażała się 26w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i [aby pokazać], że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa.


I nie opowiadaj ludziom farmazonów, że Biblia nie mówi o Sprawiedliwości Bożej czy też Gniewie Bożym.
Wymyśliłeś sobie teologię miłości na własny użytek i wprowadzasz ludzi w błąd.
I jeszcze jedna uwaga techniczna.
Dlaczego bez przerwy klasyfikujesz moje wypowiedzi, a to jakieś Countenbury, a to jakieś jansenizmy, o których od Ciebie pierwszy raz w życiu słyszę i kompletnie nie wiem z czym to się je, a to protestantyzm, a to mitologia grecka, jeszcze tylko New Age brakuje, ale Leszek nie śpi, to zaraz mi tu przyładuje. A, jeszcze nie było Zen.
Dyskutuję z Tobą od kilku dni, pokaż mi choć raz jeden post, w którym gdziekolwiek Cię ulokowałam, że jesteś taki siaki owaki, a przecież nie ze wszystkim się z Tobą zgadzam i też mogłabym użyć takich argumentów.
Nie chcę, abyś mnie źle zrozumiał - nie jestem tym obrażona, bo te wszystkie Twoje klasyfikacje ani mnie grzeją ani ziębią, ale chodzi mi o Ciebie.
Dlaczego własnymi rękami ograniczasz swój mózg? Dlaczego każesz mu myśleć jak zaprogramowana maszyna? Czemu nie pozwolisz mu swobodnie analizować kwestii, tylko robisz z niego kwadratowy mebel z szufladkami i półeczkami? Padło hasło Maria - jest szufladka z jakimś biskupem, padło hasło Sprawiedliwość - jest szufladka z protestantami. Czy Ty w ogóle jesteś człowiekiem, czy zaprogramowaną maszyną? Czy naprawdę nie potrafisz myśleć bez schematu? Nie Ty jeden tak rozumujesz. To jest charakterystyczny sposób myślenia u osób związanych z różnymi katolickimi ruchami religijnymi. Taki sposób myślenia wskazuje na obróbkę mózgu przy użyciu odpowiednich socjotechnik. Ciebie nakręca się jak budzik na szóstą rano. Dzwonisz, jak wskazówka jest na 6.
21-01-2006 04:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #77
 
ZosiaII napisał(a):
jswiec napisał(a):Nigdzie nie mówi: Bóg jest Sprawiedliwością, Bóg jest Wszechmocą, Bóg jest Wszechwiedzą itp.

I nie opowiadaj ludziom farmazonów, że Biblia nie mówi o Sprawiedliwości Bożej czy też Gniewie Bożym.

Rację masz mówiąc ze Biblia mówi o Sprawiedliwości Bożej - mówi, oczywiście że mówi.

Natomiast sądzę że pan Jacek miał po prostu na myśli to że zawsze sprawiedliwość w Biblii przedstawiana jest w kontekscie miłosierdzia i miłości.

[ Dodano: Sob 21 Sty, 2006 10:38 ]
ZosiaII napisał(a):
Cytat:Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za dni cierpliwości Bożej - wyrażała się 26w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i [aby pokazać], że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa.


[ Dodano: Sob 21 Sty, 2006 10:39 ]
Tak jak we fragmncie zacytowanym powyżej.

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
21-01-2006 11:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #78
 
ZosiaII napisał(a):I nie opowiadaj ludziom farmazonów, że Biblia nie mówi o Sprawiedliwości Bożej czy też Gniewie Bożym.
Ależ ja nie przeczę, że Bóg jest sprawiedliwy i że wpada w gniew widząc popełnione przez ludzi zło. Tylko trzeba to własciwie rozumieć.

ZosiaII napisał(a):Wymyśliłeś sobie teologię miłości na własny użytek i wprowadzasz ludzi w błąd.
Fajnie to brzmi w zestawieniu z:
ZosiaII napisał(a):Czy Ty w ogóle jesteś człowiekiem, czy zaprogramowaną maszyną? Czy naprawdę nie potrafisz myśleć bez schematu? Nie Ty jeden tak rozumujesz. To jest charakterystyczny sposób myślenia u osób związanych z różnymi katolickimi ruchami religijnymi. Taki sposób myślenia wskazuje na obróbkę mózgu przy użyciu odpowiednich socjotechnik. Ciebie nakręca się jak budzik na szóstą rano. Dzwonisz, jak wskazówka jest na 6.
No i co, Zosiu, wymysliłem to sobie sam na własny użytek, czy zostałem tak zaprogramowany przez jakiś katolicki ruch religijny ?
Przyjmuję zakłady... Duży uśmiech \Duży uśmiech/

ZosiaII napisał(a):Dyskutuję z Tobą od kilku dni, pokaż mi choć raz jeden post, w którym gdziekolwiek Cię ulokowałam, że jesteś taki siaki owaki, a przecież nie ze wszystkim się z Tobą zgadzam i też mogłabym użyć takich argumentów.
No cóż, przykro mi, że tak odbierasz tę dyskusję.
Niemniej użyte przez Ciebie argumenty przypominają do złudzenia argumentację pewnego baptysty, z którym bardzo długo dyskutowałem na ś.p. forum apologetycznym. To mnie mogło wprowadzić w błąd co do Twoich punktów odniesienia.

ZosiaII napisał(a):Dlaczego własnymi rękami ograniczasz swój mózg? Dlaczego każesz mu myśleć jak zaprogramowana maszyna? Czemu nie pozwolisz mu swobodnie analizować kwestii, tylko robisz z niego kwadratowy mebel z szufladkami i półeczkami?
Otóż być może dlatego, że dla mnie teologia jest równie logiczna jak matematyka: nie ma tam miejsca na fantazjowanie, a jedne prawdy wynikają z drugich, wspierając się wzajemnie.

Owszem, jest tam miejsze na medytację, jest mistyka, jest obcowanie z Tajemnicą, która nas przerasta. Ale to nie oznacza, że możemy się zachowywać w temacie zupełnie swobodnie i przeczyć tak oczywistym twierdzeniom jak np. to że "Eucharystia jest oubecnieniem Jedynej ofiary Chrystusa", potwierdzonym tysiące razy w Tradycji Kościoła. Owszem, możemy to rozważać pod różnymi kątami. Ale odrzucenie wprost takich twierdzeń ma niesłychanie poważne skutki i teoretyczne i praktyczne.

Staram się, na tyle na ile mogę, konfrontować swoje zdanie z z Magisterium. Staram się też rozumieć racje tych, którzy nie podzielają moich poglądów. Równocześnie stwierdzam, że wiele moich poglądów ewoluuje i dojrzewa.
Niestety nie mogę jednak spokojnie przysłuchiwać się twierdzeniom, które nie są zgodne z obecną wykładnią Magisterium w ogóle nie reagując.
Być może mylę się co do zawartości Twoich wypowiedzi. Zatem proszę o jak największą precyzję.

ZosiaII napisał(a):Dlaczego bez przerwy klasyfikujesz moje wypowiedzi, a to jakieś Countenbury, a to jakieś jansenizmy, o których od Ciebie pierwszy raz w życiu słyszę i kompletnie nie wiem z czym to się je
Bo może o tym nie słyszałaś, ale Twoje wypowiedzi żywcem przypominają tamte teologie. Nie sądzę, że sama je wymysliłaś. Musiały miec na to wpływ jakieś Twoje poprzednie lektury.
Twój schemat zbawienia - to żywcem św. Anzelm z Canterbury, tyle że w wersji popularnej w XIX w.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-01-2006 17:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #79
 
jswiec napisał(a):No i co, Zosiu, wymysliłem to sobie sam na własny użytek, czy zostałem tak zaprogramowany przez jakiś katolicki ruch religijny ?
Przyjmuję zakłady..
O co? Zaznaczam, piwa nie cierpię! :krzywy: Strzelam - jesteś zaprogramowany. Masz za zadanie głosić "nową naukę".
jswiec napisał(a):Otóż być może dlatego, że dla mnie teologia jest równie logiczna jak matematyka: nie ma tam miejsca na fantazjowanie, a jedne prawdy wynikają z drugich, wspierając się wzajemnie.
To się nie nazywa logika, tylko wpieranie choroby w brzuch. U ciebie nawet olej jest formą przejawiania się masła. Swoją drogą masz chłopie handlowa głowę. Ty byś nawet na pustyni piasek mrówkom sprzedał.Duży uśmiech Szczęśliwy
jswiec napisał(a):Równocześnie stwierdzam, że wiele moich poglądów ewoluuje i dojrzewa.
=D> I to jest najbardziej pocieszająca informacja. A jednak coś własnego w mózgu masz.
jswiec napisał(a):Bo może o tym nie słyszałaś, ale Twoje wypowiedzi żywcem przypominają tamte teologie. Nie sądzę, że sama je wymysliłaś. Musiały miec na to wpływ jakieś Twoje poprzednie lektury.
Twój schemat zbawienia - to żywcem św. Anzelm z Canterbury, tyle że w wersji popularnej w XIX w.
Wyobraź sobie, że sama. Z wielkim wstydem przyznaję :oops: że od kilku lat nie przeczytałam żadnej książki - no, poza fragmentami Biblii i KKK. Sporo natomiast dyskutuję i czytam na forach, być może czyjeś argumenty do czegoś tam mnie przekonały, ale to tylko w bardzo niewielkim zakresie. Bazuję przede wszystkim na wiedzy zdobytej w szkole i w życiu. Ewangelię znam bardziej z Kościoła, niż z lektury, bo jestem słuchowcem - tylko wykład. Zawsze z wielką uwagą słucham kazań i mam dar zapamiętywania ich. Mogę Ci powtórzyć który ksiądz, przy jakiej okazji i co powiedział - przynajmniej w ogólnych zarysach - i na co się powoływał w swej argumentacji, na przestrzeni ostatnich 5 lat. Strzępki kazań pamiętam sprzed 10 lat. O żadnych Anzelmach nigdy w życiu nie słyszałam, nie mam pojęcia co głosił. Po prostu zbieram zasłyszane na kazaniach informacje i wyciągam z tego wnioski dla siebie i tak buduję sobie w wyobraźni obraz danej kwestii.
A jak mam wątpliwości, sięgam po Biblię, która jest dla mnie wyrokiem ostatecznym i rozstrzygającym.
Ale, jak to Śp. ks. J. Twardowski mawiał: "prawdziwa wiara to walka ze zwątpieniem." :coo:

http://www.forumchrzescijanskie.org
21-01-2006 18:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #80
 
Zosiu - "Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa" św. Hieronim.
21-01-2006 18:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #81
 
Alus, czy zapoznanie się z Pismem Św. ze słuchu w Kościele, z płyt CD puszczanych przez radio, uważasz za niewystarczające do poznania Chrystusa? Chrześcijanie przez 150 lat SŁUCHALI EWANGELII, dopiero - bodajże Św. Marek ją spisał, a także spisał Dzieje Apostolskie. W kilkadziesiąt lat później spisali Ewangelię pozostali ewangeliści. Czy w związku z tym, uważasz, że pierwsi chrześcijanie znali gorzej Chrystusa od Ciebie?
Jeśli potrafili za Chrystusa umierać, to znali Chrystusa lepiej jak my.

http://www.forumchrzescijanskie.org
21-01-2006 19:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #82
 
W kościele Ewangelie czytane są wg "Lekcjonarza" - księga do liturgii słowa Bożego, w cyklu 3-letnim, tzn. jednego roku Ewangelia wg św. Mateusza, w następnym Marka i tak dalej.
I nie są czytane kolejno "jak leci", dokonany jest wybór tekstów do czytania.
Poznanie zatem Ewangelii, nie mówię już o ST, z samych czytań mszalnych, jest jeśli nie niemożliwy, to przynajmniej bardzo trudny.
Przy tym zdecydowanie potrzebny jest komentarz, wyjaśnienie oparte na ST, historii, tradycji, mentalności, zwyczajach Izraelitów.
Własnie może dlatego św. Piotr pisze, że w Ewangeliach są rzeczy "trudne do zrozumienia".
Pierwszym chrześcijanom zdecydowanie łatwiej było poznać Chrystusa "ze słyszenia" - część z nich była naocznymi świadkami Chrystusa, przez następne lata Ewangelię głosili apostołowie, którzy świadczyli o tym co widzieli.
Około 70 roku św. Marek (najprawdopodobniej towarzysz, sekretarz św. Piotra) spisał Ewangelię. Póżniej powstały następne.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie było jeszcze tak wiele herezji, odstępstw, przeinaczeń, jak obecnie - dlatego nam jest znacznie łatwiej zagubić się w tym gąszczu, lub dać się uwieść przez różnego typu "proroków".
PS.Dzieje Apostolskie napisał św. Łukasz, lekarz, człowiek wychowany w kulturze greckiej, najprawdopodobniej towarzysz św. Pawła.
21-01-2006 21:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #83
 
Alus, mam trzytomową Biblię poznańską, mało, który ksiądz może się taką poszczycić. Komentarze są takie, że na pewno, nigdy w życiu takich nie czytałaś. Napisali je najwybitniejsi fachowcy. Kupiłam ją na subskrypcję 20 lat temu przy swoim kosciele. Nie czytam co dzień, nie czytam wszystkiego, tylko co w danym dniu mnie interesuje i nikogo przy tym egzaminuję i nie oceniam czy zna Biblię czy nie. Czy kiedykolwiek zapytałam Cię o to, albo dałam kiedykolwiek do zrozumienia, że nie dysponujesz odpowiednią wiedzą w danym temacie? A znamy się ponad rok. Zauważyłam, że zjawiasz się w momentach, kiedy moi adwersarze nie mają argumentów, aby odeprzeć moje i próbujesz zdyskredytować moją wiedzę. Trochę to nie fair Alus. Ja nikogo nie pytam kim jest, jaką posiada wiedzę i nie oceniam jej. Dyskutujemy nad meritum sprawy a nie o sobie.

http://www.forumchrzescijanskie.org
21-01-2006 21:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Leszek Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 277
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #84
 
Zosia:
Cytat:Dyskutujemy nad meritum sprawy a nie o sobie.

Nad meritum sprawy nie dyskutujecie już od wielu dni. Dlatego raz jeszcze zachęcam, żeby wrócić do tematu i jako inspirację do tego polecam wywiad z O. Celestynem Napiórkowskim. Wywiad ten dotyczy ekumenizmu, ale mowa jest w nim także o tym, jak powinien wyglądać zdrowy i katolicki kult Maryjny.


Czego katolicki czciciel Maryi może się nauczyć od Lutra i protestantów?

Przede wszystkim promocji Chrystusa w swojej duchowości. Zdarza się bowiem w naszej pobożności, że tak bardzo koncentruje się ona wokół Matki Najświętszej, że pozostawia w cieniu Chrystusa. A w Ewangelii czytamy: „Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). Pan Jezus wzywa do siebie, a apostołowie pobożności maryjnej przemilczają to, nawołują tylko (niemal tylko) do Matki Najświętszej. Przekonują przy tym, że tak jest lepiej. Wobec takiego doświadczenia trzeba przystanąć, by przeprowadzić poważny rachunek sumienia. Boże kochany! Pan Jezus tak wiele uczynił, byśmy uwierzyli w Jego miłość, bezpośredniość, przystępność, łaskawość, miłosierdzie...; tak wyraźnie uczy nas modlitwy do Ojca i wzywa do Siebie... Jakżeż często jednak jego wyraźne słowo w tym temacie nie jest brane na serio. Protestancki protest może być dla nas łaską przyzywającą do przemyślenia problemu. Możemy wiele uczynić dla pięknej promocji Pana Jezusa w naszej pobożności maryjnej.

Ojciec spotykał się z zarzutami, że jako katolicki teolog atakuje pobożność maryjną pod wpływem protestantów
Rzeczywiście. Zdarzało się, że już samo stawianie pytań co do teologicznej poprawności niektórych naszych pieśni czy modlitw maryjnych łatwo postrzegano jako uleganie wpływom protestantyzmu. Chociaż, w imię prawdy muszę stwierdzić, że nie zdarzało się to często. Nie rzadko natomiast ludzie, w tym duchowni różnych szczebli, przyznawali rację i stwierdzali potrzebę oczyszczania tradycyjnych form naszej pobożności. Kiedy papież Paweł VI w adhortacji Marialis cultus zupełnie wyraźnie zestawił kilkanaście dość typowych niewłaściwości pojawiających się w pobożności maryjnej, coraz rzadziej raniły wspomniane oskarżenia. Oczywiście - nie chodziło i nie chodzi o atak, lecz o zatroskane i krytycznie życzliwe patrzenie na coś, co się kocha i na czym zależy. Jak wychowanek Niepokalanowa i franciszkanin mógłby być przeciwko kultowi Matki Bożej?! Nie znaczy to jednak zrezygnować z powołania do teologii oraz krytycznej, choć zawsze życzliwej, oceny konkretnych propozycji mariologicznych oraz przejawów maryjnej pobożności. Czy można bezgrzesznie nie zdradzać powołania teologa rezygnując z łaski myślenia? Czy można spać ze spokojnym sumieniem, jeśli dostrzega się potrzebę pracy nad pogłębieniem, a niekiedy także uzdrowieniem słowa głoszonego o Matce Pana oraz form pobożności do Niej? Żeby nie pozostawać w sferze stwierdzeń ogólnych, zauważmy, że wydaje się wciąż książki np. św. Alfonsa Liguori’ego czy św. Bernarda z Clairvaux bez odpowiedniego komentarza. A potrzebne są pewne uwagi krytyczne, bo tam sprawiedliwości Boga i Chrystusa przeciwstawia się miłosierdzie Maryi. Można wysnuć wniosek, że lepiej się uciekać do Matki Bożej niż do Chrystusa. Wprost i bezpośrednio święci autorzy tego nie czynią, jednak dość wyraźnie to zakładają i popularyzują. Mnie się wydaje, że źródłem tej nieprawidłowości jest nadmierne psychologizowanie w teologii. Nie szuka się świateł w Objawieniu, ale przenosi się na religijność obraz z domu, gdzie mama zwykle jest lepsza, bliższa, lepiej zrozumie człowieka niż tata. Wino Ewangelii oraz teologii zamienia się na wodę swoistej psychologii rodziny. – Boże! Czy nie krzywdzimy naszych kochanych świętych apostołów maryjnych, takich jak wspomniany św. Bernard i św. Alfons, ale także św. Maksymilian i bł. Honorat – powielajac ich teksty i karmiąc nimi pobożność na przełomie tysiącleci – bez odpowiedzialnego doboru i bez dopowiadania młodszym słowem Kościoła? Nie wszystko, co pozostawili, musi być zdrową kromką chleba także dzisiaj. Przecież oni nie otrzymali łaski bycia na Soborze; nie zasmakowali radości lektury adhortacji Pawła VI o kulcie maryjnym i encykliki Jana Pawła II Matka Odkupiciela.... Oni mają prawo oczekiwać od nas, byśmy wznawiając ich stare książki odmładzali je jakoś odnowioną świadomością Kościoła. Tymczasem zdarza się, że ci sami ludzie, którzy z wielkim zapałem opowiadają się za Soborem i Janem Pawłem II, pracują przeciw nim rzucając na rynek – bez odpowiednich komentarzy – przedsoborowe lektury. Sam przymiotnik „święty” czy „błogosławiony” przed imieniem i nazwiskiem nie gwarantuje szczęśliwego wyboru edytorskiego. Ej, rozliczą nas kiedyś nasi święci ojcowie, rozliczą... Zapytają, w jaki to „mądry” sposób gospodarzyliśmy ich duchową spuścizną.


Całość wywiadu można tu przeczytać:

http://ekumenizm.wiara.pl/index.php?grup...1132262577
21-01-2006 22:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #85
 
o. Napiórkowski napisał(a):wydaje się wciąż książki np. św. Alfonsa Liguori’ego czy św. Bernarda z Clairvaux bez odpowiedniego komentarza. A potrzebne są pewne uwagi krytyczne, bo tam sprawiedliwości Boga i Chrystusa przeciwstawia się miłosierdzie Maryi. Można wysnuć wniosek, że lepiej się uciekać do Matki Bożej niż do Chrystusa. Wprost i bezpośrednio święci autorzy tego nie czynią, jednak dość wyraźnie to zakładają i popularyzują.
Bo jesli sprawiedliwości Boga nie widzi się jako szczególnego rodzaju okazywania miłości miłosiernej - to zawsze będzie z tym problem.

Zobaczmy ja św. Paweł przedstawia sprawiedliwośc Bożą:
Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za dni cierpliwości Bożej - wyrażała się 26w odpuszczaniu ich
Sprawiedliwośc wyrażana w odpuszczaniu grzechów - no właśnie... Uśmiech Uśmiech Uśmiech

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-01-2006 22:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #86
 
Nic dodać nic ująć. Dla ks. prof. Napiórkowskiego tylko =D> Nareszcie ktoś odważył się publicznie to powiedzieć.

http://www.forumchrzescijanskie.org
21-01-2006 22:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #87
 
ZosiaII napisał(a):Sporo natomiast dyskutuję i czytam na forach, być może czyjeś argumenty do czegoś tam mnie przekonały
argumenty baptystów - z całą pewnością !

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
21-01-2006 22:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #88
 
No to dziwne, bo na forach z baptystami nie udało mi się spotkać.

http://www.forumchrzescijanskie.org
21-01-2006 23:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #89
 
Zosiu - przepraszam Cię bardzo gorąco, nie było moim zamiarem dyskredytowania Twojej wiedzy, jeśli tak odebrałaś to bardzo przepraszam.
Ale sama swoją wypowiedzią sprowokowałaś tą wymianę zdań, a ja Ci tylko podrzuciłam cytat św. Hieronima.
Przecież nie jestem w stanie oceniać zasobu czyjejś wiedzy...zresztą to nie temat dyskusji, a nadto "Bóg nie będzie pytał czego się nauczyłeś, ale czy kochałeś" - to najistotniejsze :*
21-01-2006 23:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #90
 
Nie ma sprawy. Przytulanie

http://www.forumchrzescijanskie.org
21-01-2006 23:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów