Gepardzik napisał(a):Rasta napisał(a):Tylko odchodzac od konfesionalu juz jestemy grzesznikami.
A mogłbyś wyjaśnić dlaczego ?? Bo nie mam zielonego pojęcia czemu by tak mogło być, a sam uważam inaczej.
Tu widzę brak znajomości podstawowej prawdy katolickiej - mianowicie przebóstwienia /2 P 1, 4/. Trochę ostro zacząłem ale nie moge inaczej mówić skoro takie jest nauczanie i tak nam mówi Biblia /Hbr 12, 14/. Jednak zacznyjmy od Eucharystii, ponieważ jest bezpośrednio związana z spowiedzią. Oto cytacik:
:arrow: Co to znaczy przyjmować Eucharystię w sposób godny? Powiedzmy sobie szczerze, że nikt z nas nie jest godny podobnego daru. Dlatego przed przyjęciem go powtarzamy: „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie...” (por. Mt 8,8). Dlatego niegodnie przyjmują Eucharystię także ci wszyscy, którzy wyobrażają sobie, że przez sakrament pokuty oczyścili się tak dokładnie, że
Bóg nie znajdzie w chwili Komunii w ich duszy nawet najmniejszej plamki, w postawie subtelnej duchowej pychy. Godnie przyjmujemy Eucharystię, jeśli mamy świadomość naszych grzechów, ale bezgranicznie wierzymy, że lekarstwem na nie jest bosko-ludzka natura Syna Bożego dana nam na sposób realny, konkretny i fizyczny pod postaciami chleba i wina. Eucharystia jest bowiem chlebem biednych i pokornych, nie zaś bogatych w duchu i pysznych swoimi zasługami:
On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. (Łk 1,51-53).
Dlaczego autor tych słów /kursywa w srodku tekstu/ oznajmił nam, że jesteśmy pyszny kiedy wyobrażamy sobie, że po spowiedzi juz jesteśmy święci? Prosta prawada z księdzi Rodzaju! Człowiek zgrzeszył i jego natura została mocno zniszczona choć nie w całości! Nastąpiło "wykorzenienie" z Boga i poszukiwane szczęścia poza jedynym żródłem szczęscia. Żeby znów być w Bogu /choć to było zamierzone odwiecznie/ musimy przejść prze proces przebóstwienia /gr. theosis/. Od stanu naszej grzeszności do wejścia w wewnętrzne życie Boga. Ze względu na naszą wrodzoną skłonność do grzechu ciągle podążamy do świętości /-> przebóstwienia/ ale jeszcze nie jesteśmy w stanie jej całkowicie posiąść. Z habitualnym /inaczej stałym/ stanem do grzechu nie możemy całkowicie "podobać się" Bogu. /chce dla nas życia w obfitości to jak może nas zachować w takim stanie/
Konkludując nasza swiętość inaczej idealność w Bogu to przyszłość. Jeśli zatem mówimy, że teraz już jesteśmy czyści czy nawet po spowiedzi nie jest to zgodne z Objawieniem danym nam przez Boga a wyjaśnionym w Tradycji.
:wink: