Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Małżeństwo? dlaczego? po co?
Autor Wiadomość
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #31
 
TOMASZ32 napisał(a):[Matka bardzo słusznie zrobiła,że wygoniła córke do męża,ponieważ tam jest jej miejsce. To ze popełniła samobójstwo świadczy o tym,że to małżeństwo nie opierało swojego związku na Bogu.

Tomasz! A jeśli on ją katował? To miała dać mu się zabić? Rozumiem że Twoim zdaniem tak, bo tam jest jej miejsce??

Słyszałeś kiedyś o separacji??

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
03-02-2006 00:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #32
 
TOMASZ32 napisał(a):Matka bardzo słusznie zrobiła,że wygoniła córke do męża,ponieważ tam jest jej miejsce.


W mojej opinii jesteś człowikiem bardzo, ale to bardzo potrzebującym pomocy,

Bardzo często przegania się psa (albo sukę) do pana. Tam ma miejsce.

Edytowany: msg
03-02-2006 01:53
Odpowiedz cytując ten post
Lewiatan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 437
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #33
 
ale semper pewnie nie przegonił bys suki do pana ktory ja katuje. Tak postepuja tylko barbazyncy i ignoranci ktory widza tylko to co chca widziec a nie to co inni czuja.
03-02-2006 14:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #34
 
Pewnie nie, ale wszak ze mnie dobry człowiek być nie może - ja tam bozi nie słucham, nie to co dobry-katolik Tomek.
03-02-2006 14:40
Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #35
 
Moniczka napisał(a):
TOMASZ32 napisał(a):[Matka bardzo słusznie zrobiła,że wygoniła córke do męża,ponieważ tam jest jej miejsce. To ze popełniła samobójstwo świadczy o tym,że to małżeństwo nie opierało swojego związku na Bogu.

Tomasz! A jeśli on ją katował? To miała dać mu się zabić? Rozumiem że Twoim zdaniem tak, bo tam jest jej miejsce??

Słyszałeś kiedyś o separacji??

Słyszałem, matka jednak postąpiła tak, jak podpowiadał jej rozsądek i nie pytała sie o powód. Gdyby się zapytała i wyszło by,że mąż ja katuje, to wtedy moze i by ja przyjęła.
Po za tym pomyśl sobie teraz, gdyby ta córka mieszkała na drugim krańcu Polski albo za granicą to co miałaby robić.
Jechać kawał drogi aby wskoczyć pod skrzydła mamy? Rozpoczęła życie na własny rachunek i musi radzić sobie w każdej sytuacji.
Chodzi mi o to,że są ośrodki, które pomagają takim kobietom, niekoniecznie trzeba wskakiwać znowu pod skrzydła mamy.
To tylko świadczy,że człowiek nie potrafi samodzielnie żyć bez rodziców.

Ja nie twierdzę,że w przypadku katowania kobieta ma już być z mężem w takiej sytuacji. Po za tym we wspomnianym przypadku nie było mowy o katowaniu. Jesli mąż bije tak żonę, to zona powinna korzystac z pomocy ośrodków dla kobiet,które stały sie ofiarami przemocy. Matka może nie pomóc jej we własciwy sposób, może dac jej dach nad głową,ale to problemu nie rozwiąże.
Są ośrodki, które nie tylko dają schronienie takim kobietom,ale zapewniają także pomoc psychologiczną i zdrowotną.
To jest właściwy kierunek dla takiej osoby.

Taka sytuacja to konsekwencja budowania swojego związku na niewłasciwym fundamencie, czyli tylko na własnych siłach i możliwościach. Skutki jak widać, są bardzo opłakane.

semper:
Każdy człowiek potrzebuje pomocy, jak nie takiej to innej.
Nie traktuj mnie jednak, jak jakiegoś chorego umysłowo, bo wiem co piszę i jestem tego świadomy. Nie jestem jakimś pozbawionym sumienia człowiekiem, aby olewać sobie takie sytuacje.
Jednak jak już wspomniałem, w przypadku przemocy - rozwiązaniem jest ośrodek,a nie skrzydła mamusi. I trzeba zdawać sobie z tego sprawę za nim sie pomyśli o zakładaniu rodziny - że wchodzi się w samodzielne zycie i trzeba radzić sobie samemu, co jest oznaką dojrzałości. Rodzice moga wspierac,ale nie mają obowiązku, rodzice mogą przyjąć pod swój dach,ale nie muszą, po za tym to byłoby niezdrowe dla małzeństwa.

Czy teraz rozumiesz o co mi chodzi semper?!!!!!!

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
03-02-2006 14:42
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #36
 
TOMASZ32 napisał(a):semper:
Każdy człowiek potrzebuje pomocy, jak nie takiej to innej.


ten tekst został zmieniony. Co innego miałem na myśli i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby napisać Tobie, że potrzebujesz pomocy.


TOMASZ32 napisał(a):rozwiązaniem jest ośrodek,a nie skrzydła mamusi


Jak rozumiem, że w razie problemów rodzinnych polecisz do ośrodka tłumaczyć się obcym ludziom,m zamiast do rodziny (czyli mamusi). Rozumiem, że o kwestiach rodzinnych wolisz rozmawiać i zwierzać się ze swoich problemów osobom obcym niż swojej mamie. Rozumiem ,więc, że skoro odradzasz zwrócenie się do rodziny tylko do obcych ludzi i zakładając, że wiesz co móisz otrzymywałeś pomoc i wsparcie od ośrodka, a nie od rodziny czyli mamusi. Rozumiem, że prędzej pomoże Ci ktoś obcy niż mamusia.
03-02-2006 14:54
Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
TOMASZ32 napisał(a):[ Gdyby się zapytała i wyszło by,że mąż ja katuje, to wtedy moze i by ja przyjęła.
Po za tym pomyśl sobie teraz, gdyby ta córka mieszkała na drugim krańcu Polski albo za granicą to co miałaby robić.


tia? może by ją przyjęła? przecież to ty stwierdziłeś że przyjąć nie powinna bo miejsce żony jest przy mężu?

matka mieszkała dwa kilometry dalej. i do tej pory ma wyrzuty sumienia.

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
03-02-2006 15:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #38
 
Moniczka napisał(a):i do tej pory ma wyrzuty sumienia.

i bardzo dobrze. Kochana mamusia.
03-02-2006 15:28
Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #39
 
Cytat:rozwiązaniem jest ośrodek,a nie skrzydła mamusi

No.. skoro pomocy nie można znaleźć w najbliższej rodzinie... dziewczyna miała wtedy chyba mnij niż 25 lat...

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
03-02-2006 15:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #40
 
semper_malus napisał(a):
TOMASZ32 napisał(a):semper:
Każdy człowiek potrzebuje pomocy, jak nie takiej to innej.


ten tekst został zmieniony. Co innego miałem na myśli i nawet przez myśl mi nie przeszło żeby napisać Tobie, że potrzebujesz pomocy.


TOMASZ32 napisał(a):rozwiązaniem jest ośrodek,a nie skrzydła mamusi


Jak rozumiem, że w razie problemów rodzinnych polecisz do ośrodka tłumaczyć się obcym ludziom,m zamiast do rodziny (czyli mamusi). Rozumiem, że o kwestiach rodzinnych wolisz rozmawiać i zwierzać się ze swoich problemów osobom obcym niż swojej mamie. Rozumiem ,więc, że skoro odradzasz zwrócenie się do rodziny tylko do obcych ludzi i zakładając, że wiesz co móisz otrzymywałeś pomoc i wsparcie od ośrodka, a nie od rodziny czyli mamusi. Rozumiem, że prędzej pomoże Ci ktoś obcy niż mamusia.

Piszesz,że tekst został zmieniony, przez kogo został on zmieniony? Spojrzyj na wcześniejszy swój post:

Cytat:W mojej opinii jesteś człowikiem bardzo, ale to bardzo potrzebującym pomocy,

Bardzo często przegania się psa (albo sukę) do pana. Tam ma miejsce.

Czy to nie ty napisałeś semper?

Tutaj nie chodzi o to,aby latać do ośrodka,aby sie wypłakać w rękaw komuś czy wyżalić się, ale o konkretną pomoc takim osobom.
Często potrzebują one fachowej pomocy specjalisty, aby mogły wrócić do normalnego zycia. Czy nie brałeś tego semper pod uwagę?
Rodzice mogą pocieszyć, dac schronienie,ale mogą nie udzielić fachowej pomocy, nie każdy rodzic jest psychologiem. Wsparcie rodziców się przydaje,ale ta pomoc jest tylko częściowa.

Co do stwierdzenia,że żona powinna być przy mężu - to nadal podtrzymuję moją wypowiedź. Tylko naprawde w sytuacjach krytycznych czyli np.częstego katowania żony, można zdecydować się na takie rozwiązanie,aby tymczasowo odseparować się od męża, do chwili kiedy mąż nie zacznie sie leczyc i nie bedzie widać konkretnych wyników jego leczenia.

Ale niektórzy patrzą na podejście katolików do takich spraw znacznie bardziej pesymistycznie,dlatego postanowiłem zamiescić tutaj pewien fragment z życia jednej osoby z grona świetych, a własciwie błogosławionych. Przeciwników katolicyzmu to zapewne nie przekona,ale może niektórzy zrozumieją co miałem na myśli:

Cytat:BŁOGOSŁAWIONA DOROTA Z MĄTOWÓW

Błogosławiona urodziła się 25 stycznia 1347r.,we wsi Mątowy Wielkie w pobliżu Malborka. Chrzest święty otrzymała 6 lutego w miejscowym, do dzisiaj istniejącym, kościele. Na imię otrzymała Dorota, gdyż w dniu tej świętej była ochrzczona. Ojcem Doroty był holenderski kolonista, Wilhelm Schwartz. Matka Błogosławionej Doroty, Agata, była córką już poprzednio osiadłego kolonisty. Krzyżacy bowiem, do których w owym czasie należały te tereny, skwapliwie je zaludniali ludnością przybyłą z różnych stron Europy, osiedlając na bardzo dogodnych warunkach, tępiąc natomiast ludność tubylczą – polską i pruską. Rodzice Doroty wyróżniali się rzetelnością i pobożnością. Dlatego cieszyli się powszechnym szacunkiem. Dorota była siódmym z kolei ich dzieckiem. Do pierwszej spowiedzi świętej przystąpiła, gdy miała zaledwie 6 lat. Do pierwszej Komunii świętej została dopuszczona, gdy miała lat 10, dnia 8 kwietnia 1357 roku. Od dziecka miała zamiłowanie do modlitwy i do pokuty. Gorącym jej pragnieniem było, aby poświęcić się Panu Bogu, w jakiejś rodzinie zakonnej. Kiedy jednak miała zaledwie 16 lat, rodzice wydali ją za gdańskiego płatnerza, Adalberta (Wojciecha), który był od niej starszy o 20 lat. Miał on w Gdańsku przy ulicy Długiej własny, dobrze prosperujący warsztat. Dzisiaj stoi tam dom z numerem 64. W rok po ślubie Dorota przeniosła się na stałe do Gdańska do męża. Małżeństwo okazało się dla Doroty nieszczęśliwe. Mąż był typowym mieszczaninem, który lubił życie wystawne. Nie gardził też kieliszkiem. Temperament miał władczy i gwałtowny.
Nie znosił najmniejszego sprzeciwu. Kiedy więc Dorota zaczęła codziennie uczęszczać do kościoła mariackiego na Mszę świętą, oddawać się dłużej modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu, doszło do awantur, a nawet do bicia jej do krwi.

Dnia pewnego tak mąż pobił Dorotę, że była bliska śmierci. To przeraziło męża. Dbał bowiem o swoją reputację, a w tej sytuacji śmierć żony mogła go zhańbić. Dorota pozostała nadal stanowcza w swoich postanowieniach. Cicha, sumienna, pracowita starała się mężowi dogodzić we wszystkim. Nie chciała jednak prowadzić życia światowego i do tego zmusić się nie dała. Z wolna przekonał się mąż, że ma w swojej żonie oddaną sobie i kochającą osobę. Charakter jego łagodniał, zaczął częściej przystępować do Sakramentów świętych, klękał do pacierza. Być może, że do opamiętania pomogły mu także domowe nieszczęścia. I tak w czasie epidemii, jaka w roku 1373 zapanowała w Gdańsku, zmarło mu troje naraz dzieci. Nowa zaraza w roku 1382 zabrała mu dalszych pięcioro dzieci. Na dziewięcioro dzieci, jakich mieli, przeżyła rodziców tylko jedna córka, która wstąpiła do benedyktynek w Chełmie. Dla uproszenia Bożego miłosierdzia mąż zgodził się na pielgrzymkę do Akwizgranu, by uczcić będące tam w wielkiej czci relikwie Męki Pańskiej (1384). Z kolei udali się oboje do słynnego sanktuarium Matki Bożej w Einsiedeln (Szwajcaria). Mąż tak bardzo zasmakował w tego rodzaju czci Bożej, że przez następne dwa lata wędrował wraz z Dorotą po sanktuariach Europy (1385-1387). Niedługo po powrocie do Gdańska mąż zmarł. Dorota była wówczas w Rzymie, by tam obchodzić jubileusz ogłoszony przez papieża Urbana VI (1389-1390). Dorota po śmierci męża była już zupełnie wolna. Mogła oddać się wyłącznie modlitwie i uczynkom pokutnym. Po powrocie więc z Rzymu, zlikwidowała majątek, a sama zamieszkała w Kwidzyniu, w ciasnej komórce, którą jej wypożyczyła pobożna niewiasta, Katarzyna Mulner.

To jest tylko fragment, cały opis jest dostępny także w sieci oraz w książkach. Warto sobie przeczytać ten opis, jak i życiorysy bł.Anny Marii Taigi i bł. Elżbiety Canori Mora.

Ten opis powyżej przedstawia konkretną sytuację, gdzie mąż bije zonę, i co ona robi? Ucieka do mamusi? Ucieka do ośrodka, którego w tamtych czasach nawet nie było? Nie, pozostaje przy mężu. Ale to nie wszystko. Poczytajcie sobie, jakie rozwiązanie było skuteczne.

Może mnie wtedy zrozumiecie. A jak nie, to trudno.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
03-02-2006 16:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #41
 
został zmieniony przeze mnie Uśmiech

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
03-02-2006 17:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #42
 
TOMASZ32 napisał(a):[Ten opis powyżej przedstawia konkretną sytuację, gdzie mąż bije zonę, i co ona robi? Ucieka do mamusi? Ucieka do ośrodka, którego w tamtych czasach nawet nie było? Nie, pozostaje przy mężu. Ale to nie wszystko. Poczytajcie sobie, jakie rozwiązanie było skuteczne.

Tomaszu, myślę że silniejszy faceto po prostu NIGDY nie zrozumie uczuć kobiety którą katuje własny mąż. Mnie jest łatwiej to pojąć i się wczuć w taką sytuację. Łatwo jest się mądrzyć i mówić gdzie jest czyje miejsce jak się tego nie przeżywa.

Przecież w tamtych czasach kobieta nie miała innego wyjścia jak zostać przy męzu. Mąż był jej panem i władcą.

A gdyby mąż ją zabił, to wszystko byłoby pięknie. prawda?

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
03-02-2006 18:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #43
 
msg napisał(a):został zmieniony przeze mnie Uśmiech

Jakoś tego nie widzę msg, ten cytat nadal jest w poście sempera.

Cytat:W mojej opinii jesteś człowikiem bardzo, ale to bardzo potrzebującym pomocy,

Bardzo często przegania się psa (albo sukę) do pana. Tam ma miejsce.

Sprawdźcie dokładnie, bo u mnie ten tekst nie zawiera żadnych zmian. A ja nie czuję się jako osoba,która potrzebowałaby jakieś pomocy.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
03-02-2006 18:59
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Lewiatan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 437
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #44
 
A powienienes sie poczuc bo napewno potrzebujesz pomocy okulisty zmiana w cytacie sempra jest zamieszczam ja ponizej


semper_malus napisał(a):TOMASZ32 napisał/a:
Matka bardzo słusznie zrobiła,że wygoniła córke do męża,ponieważ tam jest jej miejsce.



W mojej opinii jesteś człowikiem bardzo, ale to bardzo potrzebującym pomocy,

Bardzo często przegania się psa (albo sukę) do pana. Tam ma miejsce.

Edytowany: msg
03-02-2006 19:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #45
 
To może ty i semper potrzebujecie pomocy, nie wiem jeszcze jakiej, moze egzorcysty lub innej osoby,może takiej,która nauczy was kultury na forum. :diabelek: Ja nie czuje się jako osoba potrzebująca pomocy i nie potrzebna mi ona.
Wam napewno :diabelek:

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
03-02-2006 19:54
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów