Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #16
 
Skoro temat przeniesiono, to tu skopiuję co o ofierze pisał św.Augustyn

Po angielsku jest tu:
http://www.ccel.org/fathers2/NPNF1-02/np...584_897724

Poniższe tłumaczenie jest mojego autorstwa, czyli pewnie niezbyt dokłądne

Cytat:

św.Augustyn
O prawdziwej i doskonałej ofierze.

Zatem prawdziwą ofiarą jest każde dzieło, które jest wykonywane w celu bycia zjednoczonym z Bogiem w świętej wspólnocie, i które wiąże się z tym najwyższym Dobrem i Celem w którym jedynie możemy być prawdziwie błogosławieni (uświęceni)
I dlatego nawet łaska którą okazujemy człowiekowi, jeśli nie jest okazywana ze względu na Boga, nie jest ofiarą. Gdyż, chociaż okazywana przez człowieka, ofiara jest rzeczą Boską. Zatem sam człowiek, poświęcony w imię Boga i wezwany ku Bogu jest ofiarą na tyle, na ile umiera dla świata by móc żyć w Bogu. Albowiem jest to część łaski jaką człowiek okazuje sam sobie, jak to zostało napisane: “Miej łaskę nad swoją duszą przez pełnienie woli Boga (zadowalanie Boga). Również nasze ciało jest ofiarą gdy poskramiamy je przez umiarkowanie, jeśli robimy to – tak jak powinniśmy – ze względu na Boga; wtedy nie powinniśmy poddawać naszych członków grzechowi, ale powinniśmy poddać je Bogu.
Nawołując do takiej ofiary, Apostoł mówi: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza”.
Jeśli więc ciało, będące sługą podporządkowanym duszy, będzie ofiarą jeśli będzie używane ku dobru, ze względu na Boga, o ileż bardziej ofiarą będzie sama dusza kiedy ofiaruje się Bogu, by, rozpalona ogniem Jego miłości, otrzymała Jego piękno i stałą się miła Bogu, tracąc ziemskie pożądania, i będąc całkowicie ogarniętą wieczną miłością?
I to ma na myśli Apostoł, mówiąc: “I nie podporządkowujcie się temu światu, ale poświęćcie się temu, o czym wiecie, że jest to dobra i doskonała wola Boga.”
Skoro więc prawdziwymi ofiarami są dzieła łaski okazywanej sobie lub innym czynione ze względu na Boga, i skoro dzieła łaski nie mogą mieć innego celu jak tylko przynoszenie ulgi w cierpieniu lub przynoszenie radości, i skoro nie ma innej radości niż ta, o której napisano: „Dobrze jest przebywać blisko Boga”, zatem całe Miasto Zbawionych, czyli cała wspólnota świętych, jest ofiarowana Bogu jako nasz ofiara przez Najwyższego Kapłana,, który w swojej męce ofiarował się Bogu za nas jako Głowa, byśmy mogli być członkami Jego świętego Ciała, jako słudzy. W odniesieniu do tak właśnie rozumianej ofiary, którą On ofiarował i w której został ofiarowany, Jest On naszym Pośrednikiem, Kapłanem i Ofiarą. Podobnie gdy Apostoł wzywał nas do składania swych ciał na żywą, świętą i miłą Bogu ofiarę, i do nie podporządkowywania się temu światu, ale do bycia człowiekiem odrodzonym, szukającym dobrej i doskonałej woli Boga, do bycia samemu doskonałą ofiarą, mówi: „Mocą bowiem łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu z was: Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo - według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył. Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność - podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary.” To jest ofiara chrześcijańska: my, będąc liczni, jesteśmy jednym ciałem Chrystusa. I to również jest ofiara którą wciąż składa kościół w Sakramencie Ołtarza, który jest znany wiernym, i w którym Kościół uczy że on sam jest ofiarą składaną Bogu.

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
20-01-2006 16:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #17
 
O kurde, cos się pokićrało... :shock:
Źle scaliłam #-o Przepraszam! Posty przeniosły się bez ładu i składu ;(
Wszystkoprzez to, że robicie 5 offtopów w jednym temacie! #-o ;(

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
20-01-2006 16:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #18
 
Offieczko, już jest dobrze Przytulanie

[ Dodano: Nie 22 Sty, 2006 14:30 ]
Cytat:U św.Augustyna to nie jest po prostu zniszczenie czegoś w czym Bóg miałby znajdować radośc (a takie jest powszechne rozumienie ofiary), ale raczej wszystko to co pozwala na zjednoczenie z Bogiem. Dobrze wyjaśnia co to znaczy że męka Jezusa była Ofiarą za nas - była ofiarą w tym sensie że Jezus był w tej męce doskonale zjednoczony w Ojcem, a jako Glowa ciała jakim jest Kościół zjednoczył wszystkich nas z Ojcem.

Zacytowałam sama siebie.

Zastanawiam się jak to co napisał św.Augustyn i wnioski jakie z niego można wyciagnąć mają się do rozumienia ekspiacji wg.objawień Fatimskich.

Według tego co zrozumiałam ofiarą za grzech, zadoścuczynieniem za grzech jest nawrócenie. Tak samo jak pełnie posłuszeństwo Jezusa było zadoścuczynieniem za nieposłuszeństwo ludzi.

Natomiast dzieci fatimskie by zadośćuczynić za grzechy biczowały się. Według rozumienia ofiary prezentowanego wcześniej ofarą za grzechy powinno byc tym większe staranie się o posłuszeństwo Bogu. Posłuszeństwo zadośćuczynia za nieposłuszeństwo. Bycie blisko z Bogiem zadośczuynia za oddalanie się od Niego.

W rozumieniu dzieci fatimskich chyba jednak ofiara, zadośczucynienie miała polegać na zadawaniu sobie cierpienia. Aby przebłagać Boga.

I tego właśnie nie rozumiem. Bóg potrzebuje by niewinne dziecko zadawało sobie ból? Bóg cieszy się z tego? To jest właściwa ofiara?

[ Dodano: Nie 22 Sty, 2006 14:36 ]
Kiedy ja zrobię coś złego, jako zadośćuczynienie staram się tym mocniej kochać Boga i naprawić zło które zrobiłam.

Gdy sięz kimś pokłócę, za właściwą ofiarę i zadośćuczynienie rozumiem to, że muszę tę osobę tym bardziej kochać, by nadrobić brak miłości.

Natomiast nie przyszło by mi do głowy by zadośćuczyniać przez biczowanie się. To chyba nie przybliża do Boga ani nie odbudowuje naderwanych relacji.

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
20-01-2006 16:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jswiec Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 682
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #19
 
Nie znam dokładnie historii dzieci fatimskich. A ich zrozumienie mogła wpłynąć potoczna semantyka terminu "ofiara" IMHO niezgodna zarówno z rozumieniem biblijnym , jak też i z Tradycją.

W cytowanym tekście św. Augustyn pisze:
Cytat:atem sam człowiek, poświęcony w imię Boga i wezwany ku Bogu jest ofiarą na tyle, na ile umiera dla świata by móc żyć w Bogu. [...]
Również nasze ciało jest ofiarą gdy poskramiamy je przez umiarkowanie, jeśli robimy to – tak jak powinniśmy – ze względu na Boga; wtedy nie powinniśmy poddawać naszych członków grzechowi, ale powinniśmy poddać je Bogu.
A zatem chodzi o to, aby poskromić ciało, które moze sprzeciwiać się niekiedydążeniom Ducha.
Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia; oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą. Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.(1 Kor 9:25-27)
To zaś znaczy: opanować żądze, jeśli sprzeciwiają się zjednoczeniu człowieka z Bogiem. Jeśli to nazwiemy ofiarą, to tylko w znaczeniu "działanie przygotowujące grunt do złożenia właściwej ofiary", jaką jest zjednoczenie z Bogiem.

Owszem, niektórzy święci [np. św. Dominik, św. Marcin de Porres] paktykowali samobiczowanie, ale nigdy nie zalecali tego innym, wręcz ukrywali to przed innymi. Czemu tak czynili ? No cóż, to jest ich tajemnica. Orygenes wykastrował się, bo nie wiedział jak walczyć z żądzą seksualną - i jego biskup odmówił mu święceń kapłańskich. To nie jest dobra metoda na "branie ciała w niewolę"...

Zadawanie sobie cierpień w celu "zasłużenia na coś" NT potępia bez ogródek:
Bo ćwiczenie cielesne nie na wiele się przyda; pobożność zaś przydatna jest do wszystkiego, mając zapewnienie życia obecnego i tego, które ma nadejść.(1 Tm 4:8)
Przepisy te [żydowskie praktyki pokutne] mają pozór mądrości dzięki kultowi własnego pomysłu, uniżaniu siebie i nieoszczędzaniu ciała, nie dzięki okazywaniu jakiejś wyrozumiałości dla zaspokojenia ciała /grzesznego/.(Kol 2:23)


Umartwienia są przydatne tylko jako rodzaj kontroli nad żądzami i wszystko to musi być zgodne ze zdrowym rozsądkiem.

cooperatores veritatis [3J,8]
-----------------------------------
Chcesz przeczytać całą Biblię, ale nie wiesz jak sie do tego zabrać?
Zajrzyj do: http://www.mateusz.pl/duchowosc/wobi/plan/
22-01-2006 19:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moniczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 804
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #20
 
jswiec napisał(a):Umartwienia są przydatne tylko jako rodzaj kontroli nad żądzami

No i tak ja to rozumiem. Nawet to "tylko" jest tu zbędne moim zdaniem, bo o sprawa ważna.

Tak jak u św.Augustyna, umartwianie się ma sens wtedy gdy robię to by wyzwolić się z czegoś, zdobyć kontrolę nad sobą, osiągnąć coś.

Np. jak jem za dużo czekolady Duży uśmiech to mogę podjąć post czekoladowy by wyzwolić się ze zgubnego nałogu Duży uśmiech (na szczęście jestem wolna od poważniejszych nałogów Oczko no, może poza kawą, herbatą... Oczko ). I robię to dlatego by być bardziej wolna, lepsza, a zatem być bliżej Boga, mocniej się z nim zjednoczyć, bo jestem mniej przywiązana do tego co TU, na ziemi. I wtedy to "cierpienie" (oj, jak ja cierpię bez czekolady Duży uśmiech ) ma sens, bo jest podejmowane po coś - by być bliżej Boga.

Natomiast gdybym miała podejmować cierpienie bez takiego celu, a tylko dlatego że bym uważała że Bóg po prostu lubi gdy cierpię, podoba Mu się gdy zadaję sobie cierpienie i Mu je ofiaruję - tak bym nie potrafiła.

Miał rację św.AugustynUśmiech Poskramianie ciała po to by ono było "dalej od ziemi i bliżej nieba", a nie ot tak po prostu, bo Bóg chce by bolało

[ Dodano: Pon 23 Sty, 2006 10:55 ]
jswiec napisał(a):To zaś znaczy: opanować żądze, jeśli sprzeciwiają się zjednoczeniu człowieka z Bogiem. Jeśli to nazwiemy ofiarą, to tylko w znaczeniu "działanie przygotowujące grunt do złożenia właściwej ofiary", jaką jest zjednoczenie z Bogiem.

No właśnie

... Chrystus jest moc? Bo?? i m?dro?ci? Bo??, to ten, kto nie zna Pisma, nie zna mocy Boga ani Jego mi?o?ci: Nieznajomo?? Pisma ?wi?tego jest nieznajomo?ci? Chrystusa."

?w. Hieronim
23-01-2006 11:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów