jswiec napisał(a):Ofiara w biblijnym sensie tego słowa to darowanie siebie drugiej osobie i zjednoczenie się z nią. Tak więc jest to synonim miłości.
Czy mógłbyć wywieść z Biblii takie rozumienie ofiary? A może załóżmy oddzielny wątek, jeśli chcesz na ten temat dyskutować, bo ja mam trochę inną teorię na temat ofiary Jezusa, którą wywiodłam na podstawie rodowodu Marii i równocześnie Jezusa. Tak się dziwnie składa, że każda postać kobieca, wymieniona przez Mateusza, w ST antycypuje postać Marii i równocześnie jest zapowiedzią Zbawienia, rozumianego bardziej jako proces, a nie sam akt śmierci krzyżowej.
Co do zapłaty Sprawiedliwości Bożej. To stwierdzenie - wbrew ludzkiej logice - ma sens. Bóg jest Miłością, ale także Sędzią Sprawiedliwym. Jak więc można pogodzić te dwa przymioty? Bezgraniczna miłość i bezgraniczna sprawiedliwość. Sprawiedliwość domaga się śmierci za grzech, miłość żąda wybaczenia. Miłość nie może obejść się bez sprawiedliwości i prawdy, sprawiedliwość nie może obejść się bez miłości, gdyż jest zbyt surowa, musi zniszczyć wszystko stworzenie, bo wszyscy jesteśmy grzeszni. Stąd okup naszych win dla Sprawiedliwości. Żaden człowiek nie jest w stanie zapłacić za wszystkich, tym bardziej że ofiara musi być nieskazitelnie czysta, a człowiek jest skażony grzechem pierworodnym. Tak więc Miłość Boża do nas zwyciężyła poprzez zapłatę z Krwi i Ciała Jezusa, Sprawiedliwości Bożej. U starożytnych Izraelitów krew oznaczała zapłatę, zapłatę za grzech. Dla nich był to bardzo czytelny znak.