Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak samobójstwo jest odbierane przez Kościół?
Autor Wiadomość
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #46
 
tak, zgadzam się z Tobą RySia Uśmiech i ja też tak mam tzn. kamufluje uczucia, zresztą poza tym nie potrafię wyrazić tego co czuje więc nie widzieli u mnie w domu, że coś się dzieje no ale strach, lęk te pierwotne instynkty pomogły mi to "przezwyciężyć", w każdym bądź razie żyje, śmieje się, bawię....
15-10-2006 23:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #47
 
to ja Uśmiech


To byłaa gra słów: jak ktoś popełni samobójstwo to juz nie żyje i psycholozdzy by z nim juz nie gadali Oczko - chyba że przysłowiowy seans spirytystyczny. :mrgreen:

Pisałaś po prostu o próbach samobójczych i skrótowo napisałaś Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
15-10-2006 23:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #48
 
dalej nie rozumiesz, no chyba, że wg ciebie osoba, która ma tylko myśli samobójcze już jest samobójcą i już popelniła samobójstwo? :coo:
15-10-2006 23:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #49
 
Ok, źle zrozumialam poprzedni post, przepraszam.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
15-10-2006 23:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #50
 
Ok. Wiesz Annniko tak myśle nad tym twoim oskarżeniem względem rodziców i powiedz mi skoro to był 14-letni chłopak, któremu dokuczali koledzy to gdzie był wychowawca? inni nauczyciele? psycholog szkolny? jeśli już to razem z rodzicami trzeba ich po równi oskarżyć o zaniedbanie tego problemu,nie uważasz? poza tym napisałaś, że rodzice jako bliscy mogli nie zauważyć bo byli zbyt blisko a więc taki np. wychowawca jako osoba postronna miał większe szanse prawda?
15-10-2006 23:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #51
 
A gdzie ja oskarżam rodziców :?: Stwierdzam fakt, że bedąc z kims na codzień pewne zmiany trudniej zauważyc.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
16-10-2006 18:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #52
 
Cytat:A gdzie ja oskarżam rodziców
a kto napisał:
Cytat:Chodzi o wiedze naukową, o zagrożeniach, o potencjalnych drogach działania, rozumowania...
No coż, najciemniej pod latarnią...

Żony szewców chodzą bez butów itd, żony lekarzy umierają młodo
:?:
16-10-2006 19:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #53
 
Chodzi o to że umiejetnosci zawodowe nie zawsze są pewnikiem bezpieczeństwa... zapewniaja złudne poczucie bezpieczeństwa , bo "ja wiem" Smutny

To nie oskarżenie co stwierdzenie faktu.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
16-10-2006 19:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #54
 
Cytat:zapewniaja złudne poczucie bezpieczeństwa , bo "ja wiem"
rozumiem, że znasz rodziców tego chłopaka i stąd twoja wiedza o tym, że tak myśleli i pojmowali
16-10-2006 21:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #55
 
Czemu sie mnie czepiłaś :?: Cały czas mówie globalnie :!:

Po prostu jako pedagog nie raz widziałam rodziców-policjantów, rodziców -pedagogów, rodziców-psychologów zdziwionych "no jak to ,a ja nie zauważyłem, a powienienem, mam z tym tak często d oczynienia... nie zauważyłem..."

To miałam na myśli. To nie oskarżenie co stwierdzenie faktu na podstawie obserwacji wlasnego podwórka.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
16-10-2006 21:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #56
 
Cytat:Czemu sie mnie czepiłaś
jeśli już to uczepiłam :hm: nie wiem może to sprawa mojego wzrostu czyli jestem tak mała jak rzep co się wszystkiego czepia Duży uśmiech dziękuję za wyjasnienie i uzupełnienie swojej wypowiedzi, po prostu nie napisałaś tego wcześniej i wyglądało jakbyś mówiła ot, tak sobie, jak wielu nie znających sie na temacie ludzi ale teraz zwracam honor i przepraszam jeśli uraziłam Uśmiech
16-10-2006 22:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #57
 
Nie uraziłaś. Dzięki.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
16-10-2006 22:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
to Ja :) Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 515
Dołączył: Sep 2006
Reputacja: 0
Post: #58
 
no to jak? przekażemy sobie pocałunek pokoju? :*
17-10-2006 00:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #59
 
Przytulanie :*

I koniec offtopa Duży uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
17-10-2006 16:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #60
 
Włączę się chwilowo w ten wątek, ponieważ coś mnie zaniepokoiło. Dziwne rzeczy się dzieją. Ostatnie samobójstwo Ani z Gdańska, dziś w onet.pl możemy się dowiedzieć o samobójstwie 16-latki z Elbląga, która powiesiła się w salce katechetycznej... Oto link: http://wiadomosci.onet.pl/1424649,11,item.html

Można by rzec, że samobójstwo to nic "niezwykłego", bo popełnia je setki ludzi dziennie na całym świecie. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na pewien fakt wysunięty przez Roberta Cialdiniego, znakomitego psychologa społecznego w nie mniej znakomitej książce pt. "Wywieranie wpływu na ludzi". Pozwolę sobie przytoczyć cytat z tej książki...Proponuję przeczytać uważnie całość, żeby wiedzieć o co chodzi.

Cialdini napisał(a):ŚMIERĆ Z MAŁPOWANIA
Każdy czynnik nakłaniający 70% nowojorczyków do oddania znalezionego portfela wraz z całą zawartością zasługuje z pewnością na uwagę A jednak wyniki tego badania są jedynie słabą sugestią ogromnego wpływu, jaki wywiera na nas postępowanie tych, którzy są nam podobni. Istnieją jednak znacznie silniejsze przypadki tego wpływu. Dla mnie najbardziej uderzające są pewne z pozoru bezsensowne dane statystyczne: po każdym samobójstwie jakiegoś sławnego człowieka, w alarmującym tempie nasila się liczba spadajacych z nieba samolotów - i prywatnych i stanowiących własność linii lotniczych. Wykazano na przykład, że bezpośrednio po niektórych samobójstwach szeroko omawianych w prasie, liczba ofiar wzrasta o 1000%! (Philips, 1979). I jeszcze bardziej alarmująca jest wiadomość: wzrost wypadków nie ogranicza się do samolotów. Po "sławnym" samobójstwie wzrasta liczba wypadków samochodowych (philips, 1980). Dlaczego?
Jedno możliwe wyjaśnienie nasuwa się natychmiast - te same warunki społeczne, które jednych nakłaniają do samobójstwa, prowadzą też do przypadkowej śmierci innych. Powiedzmy, że pewne osoby (o skłonnościach samobójczych) mogą reagować samobójstwem na stresujące wydarzenia społeczne, jak trudności gospodarcze, wzrost przestępczości czy wzrost napięć międzynarodowych. Inni mogą na te wydarzenia zareagować inaczej - stawać się nerwowi, niecierpliwi, gniewni, nieuważni. Jeżeli takie jednostki siądą za kierownicą samochodu czy przy drążku sterowniczym samolotum pojazdy stają się mniej bezpieczne i w rezultacie obserwujemy gwałtowny wzrost liczby wypadków.
W myśl tego wyjaśnienia, związek pomiędzy wzrostem samobójstw i wzrostem przypadkowych śmierci wynikać miałby z faktu, że jedne i drugie wywołane są tymi samymi czynnikami. Jednak inne dane statystyczne przekonują, że wyjaśnienie to nie jest trafne: liczba wypadków rośnie jedynie w tych regionach, w których dane samobójstwo zostało szeroko nagłośnione. W innych regionach o podobnych cechach społeczno-gospodarczych, w których jednak prasa danego samobójstwa nie nagłaśniała, nie następuje podobny wzrost liczy wypadków. Co więcej, wzrost liczby wypadków jest tym większy, im więcej uwagi w danym regionie poświęciły mass media na omawianie jakiegoś samobójstwa. Tak więc to nie wspólne dla samobójstw i wypadków przyczyny są odpowiedzialne za ich statystyczny związek. To informacje prasowe o samobójstwach wywołują wzrost śmiertelnych wypadków samochodowych i samolotowych.
Inne wyjaśnienie odwołuje się do pojęcia żałoby. Ponieważ samobójstwa z pierwszych stron gazet to samobójstwa osób sławnych, szanowanych i lubianych, ich śmierć może wprowadzać niektórych ludzi w przygnębienie. Przejęci samobójstwem ludzie, stają się nieuważni i nieostrożni, co prowadzi do wrostu liczby powodowanych przez nich wypadków. Wyjaśnienie to zadowalająco tłumaczy, dlaczego liczba wypadków wzrasta po publikacjach na temat "sławnego" samobójstwa i to tym bardziej, im silniej samobójstwo jest nagłaśniane. Jednak jest ono bezradne wobec jeszcze innego zadziwiającego faktu - oto nagłaśnianie przez prasę samobójstw, gdzie jedyną ofiarą był samobójca, prowadzi do wzrostu liczby samotnych wypadków, podczas gdy publikacje na temat samobójstwa poprzedzonego morderstwem, prowadzą do wzrostu liczby wypadków zbiorowych, tj, takich, w których ginie więcej niż jedna osoba.
Wpływ publikowanych w prasie historii o samobójstwach na wypadki samochodowe i samolotowe jest więc zdumiewajaco specyficzny i nie można tego wyjaśnić ani w kategoriach podobnych warunków społecznych (wywołujących i samobójstwa i wypadki), ani w kategoriach żałoby po sławnej osobie. Jakie więc można znależć wytłumaczenie dla tych zadziwiających prawidłowości. Człowiekiem, który sformułował przekonywujące wyjaśnienie jest David Philips, socjolog z Uniwersytety Kalifornijskiego z San Diego, który nazwał je EFEKTEM WERTERA.
Werter to oczywiście samobójczy bohater "Cierpień młodego Wertera" autorstwa Goethego. Powieść ta nie tylko przyniosła autorowi natychmiastową sławę, ale również spowodowała falę samobójstw w Europie - tak wyraźną, że władze niektórych krajów, zakazały jej publikowania.
W swoich pracach Philips (1974) przeniósł efekt Wertera w czasy współczesne. Wykrył, że po każdym samobójstwie przedostającym się na pierwsze strony gazet, gwałtownie rośnie liczba samobójstw dokonanych w tych regionach, w których samobójstwo owo zostało silnie nagłośnione w mass mediach. Philips tłumaczy to zjawisko w ten sposób, że niektórzy znajdujący się w kłopotach ludzie postanawiają "pozbyć się" kłopotów przez samobójstwo. To naśladowanie samobójstw jest krańcowym przykładem oddziaływania reguły dowodu społecznego - pod wpływem przykładu samobójstwa sławnej osoby, ludzie mogą dojść do wniosku, że jest ono "właściwym" postępkiem również w ich własnym przypadku.
Dowodu Philipsa na współczesny efekt Wertera pochodzą z analizy statystyk amerykańskich samobójstw w latach 1947-1968. Statystyki te pokazują, że - średnio rzecz biorąc - liczba samobójstw rośnie o 58 przypadków w ciągu dwóch miesięcy następujących po każdym samobójstwie z pierwszych stron gazet (w stosunku do zwykłej liczby samobójstw w takim dwumiesięcznym okresie). W pewnym sensie nagłośnienie samobójstwa w prasie zabija przeciętnie 58 osób, które żyłyby dalej, gdyby nie przeczytały takiej informacji. Philips wykazał też, że wzrost liczby samobójstw występuje głównie w tych regioach kraju, w których "modelowane" samobójstwo było szeroko opisane oraz, że wzrost tej liczby jest tym większy, im bardziej "modelowane" samobójstwo naglaśniano.
Prawidłowości związane z efektem Wertera podobne są do poprzednio omówionych prawidłowości rządzących wypadkami samochodowymi i samolotowymi i podobieństwo to nie uszło uwadze Philipsa. Twierdzi on, że w obu przypadkach mamy do czynienia w istocie z tą samą sprawą - naśladowczą śmiercią samobójczą. Dowiadując się o cudzym samobójstwie niepokojąco duża liczba ludzi stwierdza, że także w ich sytuacji jest to właściwy sposób postępowania. I po prostu również popełnia samobójstwo.
(...) Analizy statystyk pokazały bowiem, że gdy sławne samobójstwo popełniał człowiek młody, to właśnie młodzi kierowcy wjeżdżali - ze skutkiem fatalnym - na drzewa, słupy czy barierki; kiedy samobójstwo z pierwszych stron gazet dotyczyło człowieka starszego, w wypadkach takich najczęściej ginęli starsi kierowcy (Philips, 1980). (...) Okazuje się, że raguła społecznego dowodu słuszności jest tak silna, iż rządzić może nawet decyzjami o życiu i śmierci. Dane Philipsa przekonują o smutnej prawidłowości, że rozgłos wokół czyjegos samobójstwa ułatwia decyzję o własnym samobójstwie innym, podobnym do samobójcy osobom, które przekonane zostały, że jest to właściwy dla nich sposób postępowania.

Warto się nad tym zastanowić i poobserwować rzeczywistość...

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-10-2006 13:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów