Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy istnieje przeznaczenie dla dwojga ludzi?
Autor Wiadomość
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #76
 
PS napisał(a):cały Wszechświat jest w pełni deterministyczny od stworzenia
zgadzam się - Wszechświat ma wyznaczoną "drogę" prawami, prawidłowościami czy instynktami;

niemniej trudno w pełni zgodzić się z tym w odniesieniu do człowieka - skoro dostrzegamy, że może on podjąć jakieś działanie, bądź go zaniechać; jak tylko mu się chce

[ Dodano: Czw 14 Sie, 2008 09:07 ]
Daniela napisał(a):kazdy człowiek posiada pewien zapis swojego losu i to prowadzi go do pewnego zadowolenia
myślę, że raczej każdy człowiek ma pewną propozycję na jego życie - pomysł od Boga - którą realizuje w mniejszym bądź większym stopniu

co do małżeństwa... tak się zastanawiam... a jeśli kobietę, której Bóg chciał dla mnie na żonę, jej rodzice usunęli (aborcja)...?

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
14-08-2008 09:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #77
 
M. Ink. * napisał(a):co do małżeństwa... tak się zastanawiam... a jeśli kobietę, której Bóg chciał dla mnie na żonę, jej rodzice usunęli (aborcja)...?

Zakładasz że Bóg tego nie przewidział... :?: Zapominamy strasznie często że On jest ponad czasem.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
14-08-2008 20:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #78
 
PS napisał(a):ja uważam, że cały Wszechświat jest w pełni deterministyczny od stworzenia
O wielki demonie Laplace'a ... :diabelek:

[ Dodano: Czw 14 Sie, 2008 23:37 ]
M. Ink. * napisał(a):niemniej trudno w pełni zgodzić się z tym w odniesieniu do człowieka - skoro dostrzegamy, że może on podjąć jakieś działanie, bądź go zaniechać; jak tylko mu się chce
A może "wolna wola" to tylko złudzenie ... Taki rpg z liniową fabułą ...

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
14-08-2008 23:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
za emi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Apr 2009
Reputacja: 0
Post: #79
Czy to miłość?Czy oszukuję siebie?
Znalazłam na innym forum wypowiedź dziewczyny o nicku Freezee, przytoczę ja tutaj bo w jakiś sposób odnosi się do mnie, pytanie - jak wy rozpoznaliście w sobie miłość? Jak mam postąpić, by nie ranić Oto wypowiedź:
Freezee z innego forum napisał(a):Witajcie dziewczyny!!!To mój pierwszy post na tym forum.Pisze bo przeczytałam o wątpliwościach k.i stwierdziłam ze ,ze mną jest dokładnie tak samo.Mam cudownego chłopaka,jest dobry i bardzo mnie kocha tylko ja nie wiem wciąż co czuje.Czasem jestem przerażona tym jaka potrafię być dla niego okropna,krytykuje go na każdym kroku,probuje udowodnić ze jestem mądrzejsza,fajniejsza i on powinien dziękować Bogu za to,że mnie ma.Potem natomiast mam w sobie ogromne poczucie winy,żałuję swojego zachowania i obiecuje sobie ,że się zmienię tylko niestety nie potrafię,porównuję mojego chłopaka do innych i myślę sobie że oni są lepsi,fajniejsi,ładniejsi,bardziej inteligentni....patrze na te zakochane pary i zazdroszczę im wspaniałych związków,bo uważam że mój jest gorszy.Widać że wszystko jest na nie,tylko dlaczego nie umiem odejść????czasem myślę że to lęk przed samotnością mi nie pozwala.Z drugiej jednak strony nie umiem wyobrazić sobie kogoś innego przy mnie,wiem że brakowałoby mi go strasznie,jego czułości,miłości która czasem tak mnie drażni.Czasem myślę że najlepiej byłoby się rozstać,tak na próbę sprawdzić czy tęsknie,ale boję się że on już będzie miał dosyć tego mojego niezdecydowania,że sobie kogoś znajdzie,a ja będę bardzo tego żałować....boję się że decyzja o rozstaniu będzie najgorszą decyzją w moim życiu.Próbowaliśmy już kilka razy się rozstać ale wtedy ból ściska moje serce i nie potrafię,wyobrażam sobie wtedy że już nigdy go nie dotknę,on nie przygotuje dla mnie obiadu,nie pocałuje w czółko tak czule jak tylko on potrafi......Nie chcę zniszczyć mu życia,zwodzić udawać że jest okej a kiedyś być może porzucić.Wiem,że on zasługuje na tą miłość tylko ja nie umiem go tak kochać chyba jak on by tego chciał.Co robię?czekam na jakiś przełom i czuję się nieszczęśliwa czuję się jak w sytuacji bez wyjścia.
05-04-2009 15:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #80
 
Przede wszystkim prawdziwa miłość jako dar od Boga na pewno nie wymaga łamania praw Boga żeby się urzeczywistnić. W ten sposób zakończyłam jedne związek - wg tego kryterium. Druga kwestia - jeśli związek zakłada i wymaga mojej nieszczerości - nie jest prawdziwy. Trzecia - jeśli dzięki uczuciu nie wzrastam wewnętrznie, nie staję się lepszym człowiekiem- nie jest to dobra relacja Uśmiech

Mi na razie pomagają te kryteria Duży uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
05-04-2009 22:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
za emi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Apr 2009
Reputacja: 0
Post: #81
 
Czytając post Freezee czułam jakby w całości opisywała mój związek, a po kilkukrotnym przeczytaniu zaczęłam się zastanawiać, czy taki związek ma przyszłość
Annnika piszesz
Cytat:jeśli dzięki uczuciu nie wzrastam wewnętrznie, nie staję się lepszym człowiekiem- nie jest to dobra relacja
Z perspektywy mojej relacji z chłopakiem, On stał się lepszym człowiekiem odkąd się spotykamy, właściwie pod każdym względem, dostawałam i wciąż dostaje od znajomych, rodziny sygnały jaka to zmiana wielka zaszła...Ja na pewno wiem więcej o związku między kobietą i mężczyzną, poznałam lepiej męską naturę i jej potrzeby...Szczerość - hm. napisałabym, że niczego nie udajemy...bo tak jest, ale teraz pomyślałam, że może ja sama nie chcę być ze sobą szczera. Piszę tu, bo od pewnego czasu szukam odpowiedzi w sercu, modlitwie na moje wątpliwości, może tu usłyszę mądre słowo...Nie mam wielkich oczekiwań, ale co się nasuwa po przeczytaniu wyznania tej dziewczyny? Może mój obiektywizm to w tej sytuacji trochę iluzja...? Wiem, że pewnie brzmię jak oszołomiona 15latka...czy po ponad dwuletnim związku można nadal nie wiedzieć co naprawdę się czuje? Czy to z mojej strony nieuczciwość być z Nim w takiej sytuacji?
05-04-2009 22:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #82
 
Ale pisałam w pierwszej osobie. Co Z TOBĄ :?: Jaka ty jesteś dzięki temu związkowi :?: To musi działać w 2 strony Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
06-04-2009 19:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
za emi Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Apr 2009
Reputacja: 0
Post: #83
 
wiesz, co...nie wiem, chyba taka sama, jak wcześniej, może trochę dojrzalsza, bardziej staram się wyglądać ładnie, stwarzać ciepłą atmosferę wokół siebie. Ale moi bliscy czasem mówią, że zakochana kobieta kwitnie, kipi radością...a w naszym związku jest jak w piosence Kory "kocham Cie a kochanie moje, to rozstania i powroty" więc szczęście i kwitnięcie jest przeplatane "rozstaniami" (czyt. poważnymi rozmowami) Czasami mam wrażenie, że Go stwarrzam, podpowiadam jaki ma być, jakiego chcę Go widzieć. Widzę też czasami, że to sprawia, że On czuje się przeze mnie sterowany, czy...mniej ważny w naszym związku. Ludzie...to chyba nie brzmi dobrze?
06-04-2009 19:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów