Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pobłogosławione siksy
Autor Wiadomość
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #16
 
Ja nie nazywałbym każdego przypadku ciąży jako patologia, nie jest także dobrym rozwiązaniem antykoncepcja. Takie zachowania są rzeczywiście brakiem rozsądku, ale przede wszystkim brakiem odpowiedzialności, która jest skutkiem niewłaściwego wychowania przez rodziców. Napewno patologią jest sprawa środowiska,jeśli taka młoda dziewczyna jest zdana sama na siebie, bo rodzice zajęci są piciem alkoholu a nie obowiązkami wzgledem dzieci.
Często jednak takie młode osoby, które zdecydowały sie na taką nieodpowiedzialność pochodzą z rodzin normalnie funkcjonujących, a to świadczy tylko o braku odpowiedzialności nie tak tej młodej osoby,jak jej rodziców, którzy troszczą się bardziej o siebie i swoje sprawy niz o własne dzieci, dając im wolną rękę, a później mają wiele pretensji do córki, bo pozwoliła na taki fakt.
Nawet czesto sami myślą, aby takie młode dziecko poddało się zbiegowi, narażając je na poważne problemy i wprowadzając je w grzech - z własnej nieodpowiedzialności.

Można sobie mówić co sie chce, ale te przypadki pokazują obecną sytuację rodziny - brak jakichkolwiek wartości tylko po to,aby się wzbogacać, a dzieci później cierpią i to bardzo poważnie.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
20-02-2006 20:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #17
 
Nie do końca się z Tobą Tomaszu zgodzę w ocenie rodziców. Nie neguję, że są przypadki patologiczne w rodzinie zbiegające się ze wczesną ciążą dziewczyny, nie neguję także sytuacji złego środowiska. Jednakże większość z tych podanych przykładów dotyczy dobrych, normalnie funkcjonujących rodzin. Nie sądzę, aby decydował tu czynnik wychowania. Ze złej rodziny wychodzą małe ladacznice, które takich problemów nie mają.
Kwestia nadzoru - może i tak, ale to tak, jakbyś próbował upilnować worek pcheł. Przecież nie możesz być żandarmem dla swoich dzieci i nigdy nie wiesz, co pod tymi loczkami córci się kręci w główce.Znam bardzo surowych i rygorystycznych rodziców i właśnie takie żniwo zbierają, że trzeba na prędko ślub, że palą papierochy, że pyskują, piją, szantażują swoich rodziców. Gwałt zawsze gwałtem się odciska Tomaszu. Ja też dość krótko trzymałam dzieci, aż mnie niektórzy "dobrzy rodzice" strofowali na wywiadówkach, gdy protestowałam, że dzieciaki 12-13 letnie miały urządzane zabawy szkolne do północy. Gdy córki nie było w domu po 20, poszłam do szkoły zobaczyć, co tam się dzieje. Budynek zamknięty, dopiero przez okno pokoju nauczycielskiego jakoś dotarłam z sygnałem,że chce wejść i zabrać córkę. Otworzyła drzwi nauczycielka i wróciła do pokoju nauczycielskiego, a ja poszłam zobaczyć, co dzieci robią.
Łomot, że łeb pod sufit podskakuje, światła wygaszone, tylko jakieś mocno przyciemnione światełka na ścianie, że sala tonęła prawie w ciemności. Na środku sali tańczyło może 4 osoby, reszta dzieci pod ścianami, dziewczyny na kolanach u chłopaków, poprzytulani, nawet nie zauważyli mojej obecności i ani jednej nauczycielki! Wpadłam w szał. Odnalazłam córkę, wzięłam za rękę i do domu w tej chwili. Zobaczyłam na korytarzu nauczycielkę i pytam, co to ma znaczyć. Czy to jest szkoła podstawowa, czy ubaw remizie strażackiej? Jak wy nadzorujecie dzieci?Na kogo chcecie je wychować, na łajdaczki? Pani się pogniewała okropnie na mnie. Ja na wywiadówce powiedziałm o wszystkim wychowawczyni i spytałam, z jakiej racji trzymają zamknięte dzieci w szkole do północy? Jak one potem mają wrócić do domu? Przecież pełno wokół podchmielonych młodzieńców z Zasadnieczej Szkoły Górniczej. To dlatego zamykamy szkołę - padła odpowiedź. Dobrze, ale te dzieci muszą wrócić do domu po północy! Gdybym nie wparzyła do szkoły i nie zabrała dziecka, to musiałoby wrócić samo. Mamuśki na mnie. Toż to dziecko musi się pobawić, przecież młodość musi się wyszumieć.
Niech Ci Tomaszu ta scenka uzmysłowi granice Twojej ojcowskiej odpowiedzialności, bo jesteś jeszcze młody synek i masz małe dzieci. Nie można wszystkiego zwalić na rodziców. My rodzice jesteśmy czasami ubezwłasnowolnieni w procesie wychowania dzieci. Jest presja innych rodziców, presja szkoły, przepisy państwowe, przymus wysłania dziecka do szkoły (wtedy jeszcze była rejonizacja i nie mogłeś wybrać szkoły dla dziecka)i tak naprawdę, jako rodzic, masz bardzo niewiele do powiedzenia. Czy masz jakikolwiek wpływ na program nauczania swojego dziecka? Każdy nauczyciel uczy jak chce i co chce i korzysta z podręczników jakich chce. Stosuje własną pedagogikę i własną miarkę.

http://www.forumchrzescijanskie.org
20-02-2006 20:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #18
 
Wiesz Zosiu, tutaj nie chodzi o to,aby chodzić za dzieckiem jak cień, ale o to,aby interesować sie tym,jak dziecko spędza wolny czas, a nawet często samemu dziecku organizować dziecku czas, tak,aby nie szukało mocnych wrażeń typu narkotyki czy inne rzeczy. Nie powiedziałem,że dziecko nie ma prawa spotkać się ze znajomymi,żeby nie pójść na zabawę szkolną. Ale ważne jest,aby dziecku poświęcać swój czas a nie siedzieć przed telewizorem lub w gazecie a dziecku dać w rękę kase i rób co chcesz,abym miał(a) wolny czas dla siebie. Dziecko poczuje się wtedy na tyle wolne,że różne pomysły do głowy mu mogą przyjść i różnie ten czas może wykorzystać. Dobre wychowanie pozwala na to,że jak dasz dziecku pieniądze, to ono będzie wiedziało co ma robić i jak postępować, nawet w sytuacji takiej wolności. I zapewniam cię,że nie pójdzie kupować narkotyków, nie pójdzie sie upić, ale wykorzysta ten czas i pieniadze właściwie.
Po za tym organizowanie dziecku spędzania czasu pozwala na rozój dziecka i właściwe przygotowywanie go do samodzielnego życia.
Już same wypady z dziećmi pozwalają na naukę dziecka w różnych dziedzinach życia, także przygotowania dziecka do życia w rodzinie - dziecko będzie nas we wszystkim naśladowało i może to wykorzystać póxniej w swojej rodzinie - jesli ja założy.

Gorzej jest,gdy rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci,a póxniej się dziwią,że dziecko bierze narkotyki, kradnie lub robi inne gorsze rzeczy. Dziecko, którego rodzice sie nim specjalnie nie interesują, tylko dają pieniadze i pozwalają na wszystko czuje,że ma robić wszystko aby tylko im nie przeszkadzać,a że ma wolną rękę i może robić co chce, to będzie robiło to co chce.

Dlatego wychowanie dziecka i interesowanie sie nim ma bardzo istotne znaczenie dla jego rozwoju. Może z boku wyglada to inaczej,jakby się dziecka nie odstępowało na krok, ale tym nie warto się przejmować,jeśli chce się dobrze wychować dziecko,aby później były z tego dobre owoce - a napewno będą.

Twój przykład Zosiu jest bardzo dobry, ale w tek kwesti,że postapiłaś słusznie - troszcząc się o własne dziecko i napewno takie zachowanie dziecko wyczuwa, tą troskę o jego bezpieczeństwo, nawet gdy nam sie wydaje inaczej,warto interesować sie co nasze dzieci robią. Im bardziej - tym lepiej.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
25-02-2006 16:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #19
 
Moje zainteresowanie wzbudziło płacz i potworne pretensje córki, mimo, że wytłumaczyłam jej dokładnie o co chodzi. Jednakże na drugi dzień sama mi powiedziała: wiesz mamo, dobrze, że po mnie przyszłaś, bo dziewczyny o wpół do 1 w nocy wracały całą bandą z duszą na ramieniu. Jedna drugą odprowadzała, ale została jedna, która mieszkała najdalej i biegła ze strachem do domu.
Jednak moja postawa wzbudziła tylko kontrowersje wśród rodziców i nauczycieli. Spadło trochę na mnie z tego powodu. Nie każdy rodzić ma odwagę przeciwstawić się większości, która ma zawsze "rację", a skutki takich postaw często spadają na dzieci. I dlatego próbuję Ci wytłumaczyć, że nawet zainteresowanie dzieckiem niewiele pomoże, jeżeli występuje silna presja szkoły i rodziców. Przecież przy kategorycznej postawie nauczyciela, wbrew opinii rodziców, że zabawa szkolna w podstawówce nie może trwać dłużej jak do 20, lub apel do rodziców, aby zgłosili się na ochotnika, aby odprowadzić dzieci do domu, trochę sytuację zmieniłby.
To, co piszesz, to już klasyka błędów pedagogicznych i wcale nie jest to powodowane telewizorem czy gazetą, albo akurat alkoholizmem - choć i tej patologii nie brakuje, ale w przewadze jest to zaharowanie rodziców, którzy często pracują od świtu do nocy, a kobieta wraca z pracy do drugiej pracy w domu. Praktycznie wszystkie siły obojga rodziców idą na sprzedaż na zdobycie PODSTAWOWYCH ŚRODKÓW bytowania. Nie mówię o elicie, którą stać na odpowiednią opiekę i postępuje tak, jak opisałeś. Biedne dziecko raczej narkotyków się nie czepi, bo nigdy nie ma pieniędzy. Tylko bananowa młodzież ma pieniądze i jest sfrustrowana, bo rodzice oczekują celujących, a tu nie wychodzi. W Lublinie najwięcej przypadków młodzieży narkotyzującej się jest właśnie w najbardziej renomowanych liceach, gdzie tatuś albo mama profesor, a dziecko to już musi być Einstein, bo inaczej nie należy do rodziny. Ta młodzież ma pieniądze i się "leczy".

http://www.forumchrzescijanskie.org
25-02-2006 17:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #20
 
Zosiu
Z tego co piszesz nauwa sie tylko jeden wniosek : człowiek tak boi sie opinii innych ludzi,że zapomina o tym,kim jest dla niego własne dziecko. Gadanie rodziców w szkole nie powinno być przeszkodą w wychowywaniu dziecka we własciwy sposób. To nie inni rodzice wychowują nasze dzieci, to my je mamy wychować i czasami a moze nawet co raz częściej musimy walczyć o to dobre wychowanie w szkole i w innych miejscach. Strach jest poważną blokadą na drodze do takiego wychowania. Albo bardziej zależy nam na dobru dziecka albo na opinii innych. Mnie opinie nie interesują, mogą sobie gadać, co tylko chcą, ja jestem odpowiedzialny za wychowanie dziecka i według własnego sumienia zamierzam je wychować,nie patrząc na gadanie.
Rezultat może być taki,ze moje dziecko może byc póxniej wartościowym człowiekiem a inni będa płakać,że zaniedbali swoje dzieci. I jak to w Ewangelii było napisane : "Będzie płacz i zgrzytanie zębów" - będzie płacz i lament jak sie coś stanie i zgrzytanie zębów ze złości,że nikt nic nie zrobił.

BĘDZIE OBWINIANIE WSZYSTKICH DOOKOŁA, TYLKO NIE SIEBIE.

Taki jest efekt końcowy zaniedbania dziecka.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
25-02-2006 17:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #21
 
I Zosia i Tomasz mają IMHO racje Smutny

Fakt, że presja środowiska rówieśniczego z jednej trony i rodzice z drugiej to wybuchowa mieszanka i takie podrastajace nastolatk zgodnie z zasadą "na złość mamie odmrożę sobie uszy" robią co sie da, żeby "dorosłość" jak najwcześniej zacząć.

I faktem jest, że nie da sie 24h/dobę pilnować dziecka ale i Tomasz ma rację - od kontaktu dziecka z rodzicem duzo zależy... od zaufania ...

Można utrzymać autorytet rodzica a mimo wsyzstk oen być"kapo" a przyjacielem dla dziecka, nikt nie mówi od razu o partnerstwie i koleżeństwie...

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
25-02-2006 22:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #22
 
A oto przykład, gdzie nie ma ciąż nastolatek. To te porządne, które nie przynoszą dzieci do domu w wieku 15 lat. Warto zastanowić się nad tym zjawiskiem.
http://interwencja.interia.pl/news?inf=722422
A tu reportaż TV Polsat
abogoryja@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)

http://www.forumchrzescijanskie.org
28-02-2006 12:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #23
 
zosiu... to może jako osoba doświadczona i znajaca życie powiesz nam nieświadczonym gdize sa rodzice i gdzie popełnili błąd, że dzieci (młodzież) tak sie zachowuje i dochodzi do takich rzeczy. Dla nas to może być bardzo cenny głos, byśmy sami majacy dzieci nie popełnili tych błędów i by takie artykuły nie mówiły o naszych dzieciach.

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
28-02-2006 13:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #24
 
Problem leży w tym, że ja takich doświadczeń nie mam i nie znam rodzin, które mają takie dzieci. Tu bym się skłaniała mocno do opinii Tomasza, gdyż to może być przede wszystkim brak nadzoru rodziców, ale i nadzór niewiele tu pomoże, bo jak widać uciekają z lekcji żeby to robić. To są dzieci zdemoralizowane już w dzieciństwie. Prawdopodobnie duży wpływ miały na to media dostępne w domu, gdy rodzice są w pracy, czy w rozjazdach. Brak kontroli rodziców tego, czym dzieci się fascynują, co czytają, oglądają lub kompletna tolerancja zbytnia "nowoczesność" rodziców. Być może oni są wzorem takiej noszalancji wobec seksu. Nie można wykluczyć też jakiejś patologii w rodzinach tych dziewcząt: jak alkoholizm rodziców, czy rozwiązłość obyczajów.Reportaż niestety nic na ten temat nie mówi, ani nie sugeruje.
Wiele złego robi prasa młodzieżowa. Kiedyś na forum jedna z dziewcząt opowiadała historię opisaną w "Bravo" (nie czytam i moje dzieci nie czytają i nie mam jakiejś konkretnej opinii o tym piśmie), ale fakt, że czytelniczka tego pisma - 16 letnia dziewczyna pisze błagalny list do redakcji co ma zrobić, bo wszystkie jej koleżanki już nie są dziewicami, a ona niestety jeszcze była i umówiła się z chłopakiem na randkę. Bała się okazać dziewicą i rozdziewiczyła się krupniokiem śląskim, który się złamał podczas tych praktyk i część kaszanki została w jej ciele, o czymś świadczy. Jest moda na rozwiązłość obyczajową i potworna presja wśród koleżeństwa czy to klasowego czy środowiskowego. Nonszalancja w telewizji wobec seksu w najróżniejszych programach - już nie mówię o reklamach, ale o programach młodzieżowych. Idole młodzieżowi, piosenkarze z reguły mają bardzo "bogate życiorysy", a więc propagują rozwiązłość obyczajową. To wszystko składa się na swoistą subkulturę seksu.
W domu, gdzie conajmniej jedno z rodziców w jakiś sposób nadzoruje swoje dzieci, gdzie rodzice mają zdrowy stosunek do seksu, a więc gdzie jest wierność małżeńska, gdzie się nie ogląda pornografii, gdzie nie ma "pisemek" ze zdjęciami porno (bo np. tata czy mama się tym interesują), gdzie o seksie mówi się z powagą i odpowiedzialnością, a nie jak o formie rozrywki, to i dzieci mają właściwy do tego stosunek.
Jednakże rodzice nawet dobrzy, muszą być bardzo czujni, gdyż właśnie presja środowiskowa może doprowadzić do takich kuriozalnych przypadków, jak z tą kaszanką.
Niestety nastoletni wiek zazwyczaj obfituje w najróżniejsze konflikty między dziećmi i rodzicami i właśnie wtedy, kiedy rodzicielskie oko jest najbardziej potrzebne rodzice - nawet ci najlepsi - tracą kontakt z dziećmi. Zrywa się nić wzajemnego zaufania, dzieci przestają być szczere i nie mówią wszystkiego rodzicom. A rodzice ze strachu o nie, nasilają swój nadzór do tego stopnia, że rodzi to ostre konflikty.
Idealną sytuacją jest tu ogromna delikatność i staranie się o utrzymywanie z dzieckiem nitki przyjaźni. Ba, tylko jak takiej sztuki dokonać? Otóż z własnego doświadczenia wiem, że moje dzieci bardzo rzadko kłamały, czy oszukiwały mnie, a to dlatego, że jak przyznały się do błędu i żałowały, to nigdy ich nie karałam, nawet jak bardzo nabroiły. Za kłamstwo lałam, bo tego nie toleruję, nawet jeśli to było drobne przewinienie, to nawet w starszym wieku karałam - oczywiście już nie pasem, ale w inny sposób.

http://www.forumchrzescijanskie.org
01-03-2006 02:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #25
 
ja jako 17latka powiem tak:
Moi rodzice kiedys nie interesowali sie mna za bardzo... robilam co chcialam... chodzilam gdzie chcialam.. jak mi sie zdawalo - nikogo to nie obchodzilo...
zbuntowalam sie w koncu i wpadlam w nieciekawe towarzystwo ->narkotyki, alkohol etc.
rodzice sie dowiedzieli - wielkie pretensje, do siebie nawzajem, do mnie... kontrola, zakazy wychodzenia z domu etc. nienawidzilam ich wtedy a i tak kiedy mi sie tylko udalo, wychodzilam i robilam to co zwykle, czyli wlasnie to "zle" towarzystwo..
dopiero, kiedy w sumie tylko z mama udalo mi sie nawiazac kontakt... hmm... przyjacielski w calej okazalosci.. mowie w calej, bo moja mama jest przede wszystkim moja przyjaciolka... i to najlepsza jaka kiedykolwiek moglam miec...
dopiero wtedy zrozumialam, jaka krzywde jej wyrzadzilam.. teraz zyje normalnie... jak normalna 17 latka, ktora oczywiscie lubi czasami sie zabawic, ale bez przesady.. zadnych narkotykow, zadnego szemranego towarzystwa.. zyje tak nie dlatego, ze boe sie rodzicow... ale dlatego ze wiem, ze ama bylaby smutna gdybym zyla tak jak kiedys...
to tak IMHO

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
16-03-2006 00:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #26
 
A jak to się ma do ciąż dzieciaków?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-03-2006 10:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #27
 
Ma, bo droga, jaką opisała Harpoon dosyć często kończy się jak niestety na początku tematu wspomniano Smutny Odurzone alkoholem albo narkotykami nastolatki posuwają się nagle "ciut" :evil: za daleko ,a potem za 9 miesięcy na świat przychodzi maleństwo Smutny

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
16-03-2006 11:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Harpoon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,850
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #28
 
Offca napisał(a):A jak to się ma do ciąż dzieciaków?

Hehe a Ty jak wykle musisz się mnie czepiać :hahaha:
Zabawne co :?:

Spójrz kilka postów w górę, a zobaczysz, że w ostatnich postach też nie było nic o ciążach... Ale skoro nie widzisz zależności, to Ci powiem...
Pod wpływem alkoholu czy narkotyków w towarzystwie wiadomo jakim łatwo o ciążę...
Mi się nie zdarzyło to, ale byłam na dobrej drodze.

Only scars can remind us that the Past was real..

[Obrazek: 7c8eb72c67.png]
16-03-2006 12:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #29
 
Harpoon napisał(a):Hehe a Ty jak wykle musisz się mnie czepiać
Zabawne co

Dziwne masz poczucie humoru. To nie jest czepianie się, tylko pytanie. Zejdź ze mnie Harpoon bo nie wiem z jakiego powodu zrobiłaś sobie we mnie wroga.
Dziękuję za wyjaśnienie, tak trzeba było od razu.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
16-03-2006 16:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów