Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niepojete zjawiska
Autor Wiadomość
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #31
 
Jeśli naukowcy z NASA stwierdzają, że nikt nie byłby i nie jest w stanie podrobić Całunu - to jakiegoż jeszcze trzeba dowodu na jego orginalność??
27-02-2006 11:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #32
 
alus napisał(a):Jeśli naukowcy z NASA stwierdzają, że nikt nie byłby i nie jest w stanie podrobić Całunu - to jakiegoż jeszcze trzeba dowodu na jego orginalność??
Poczytaj sobie to
http://www.turinshroud.pactor.net/pol/jak.htm
27-02-2006 11:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #33
 
To niech ten specjalista od cywilizacji kosmicznych i jemu podobnie myślący, uczynią kopię całunu i po sprawie Duży uśmiech
27-02-2006 12:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #34
 
alus napisał(a):To niech ten specjalista od cywilizacji kosmicznych i jemu podobnie myślący, uczynią kopię całunu i po sprawie

Pojawiły się nowe doniesienia podważające autentyczność Całunu Turyńskiego - informuje serwis Discovery News. Na zlecenie jednej z francuskich gazet wykonano kopię całunu.

Redakcja francuskiego magazynu "Nauka i Życie" (Science et Vie)
zleciła wykonanie kopii słynnego płótna, przy pomocy technik dostępnych w średniowieczu. Twierdzą, że udało im się uzyskać identyczny efekt.

Całun Turyński to płótno, w które, według katolickiej tradycji, owinięto ciało Chrystusa po ukrzyżowaniu. Na materiale nieusuwalnie odbity został zarys twarzy i sylwetki człowieka.

Dla wierzących stanowi on dowód zmartwychwstania Chrystusa, a dla
wielu naukowców, którzy wielokrotnie i dokładnie go badali -
błyskotliwe oszustwo z czasów średniowiecza.

W roku 1988 naukowcy podważyli autentyczność Całunu, określając
jego wiek metodą datowania C14 na lata 1260-1390 n.e. Jednak inne
badania ze stycznia 2005 r., przeprowadzone przez amerykańskich
chemików sugerują, że płótno może liczyć 1,3-3 tysiące lat.

Eksperyment opisany przez Francuzów polegał na wykonaniu przez
wynajętego artystę rzeźby ciała ludzkiego z twarzą o wyraźnych
rysach. Wokół niej naukowcy z uniwersytetu w Marsylii owinęli
kawałek wilgotnego płótna i pozostawili do wyschnięcia.

Następnie używając bawełnianych patyczków ostrożnie wcierali w
płótno mieszaninę zawierającą tlenek żelazowy i żelatynę - w ten
sposób uzyskując ślady "krwi". Gdy płótno odwinięto z figury i
odwrócono, ukazał się wizerunek znany z Całunu Turyńskiego.

Wykonujący eksperyment Jacques di Costanzo z uniwersytetu w
Marsylii uważa, iż potencjalni fałszerze musieli kiedyś
wykorzystać rzeźbę lub prawdziwe zwłoki, aby uzyskać właściwy
trójwymiarowy efekt.

Jego zdaniem, trwałość dzieła zapewniła im zaś żelatyna -
zwierzęcy półprodukt, bogaty w kolagen. W średniowieczu była
często używana przez ówczesnych malarzy jako środek utrwalający
pigmenty na sztaludze lub drewnie.

Wizerunek wykonany w ten sposób okazał się odporny na pranie oraz
skrajne temperatury. Nie zaszkodziły mu też silne związki
chemiczne - donosi Discovery.

I po sprawie Duży uśmiech
żródło:
http://www.historicus.pl/news.php?start_...tion=&id=&
27-02-2006 17:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
Palmer_Eldritch napisał(a):Następnie używając bawełnianych patyczków ostrożnie wcierali w
płótno mieszaninę zawierającą tlenek żelazowy i żelatynę - w ten
sposób uzyskując ślady "krwi"


"Krwi".Tylko, że na płótnie oryginalnym jest prawdziwa krew. Krew ludzka, z dokładnie określoną grupą. Bodaj AB rh+. Fałszerze zatem musieliby kogoś skatować identycznie jak Jezusa, zawiesić na krzyżu, porobić mu takie same dziury w ciele od bicza naszpikowanego ostrymi haczykami. No tak, czegóż próżni chrześcijanie by nie zrobili...

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-02-2006 18:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #36
 
Offca napisał(a):"Krwi".Tylko, że na płótnie oryginalnym jest prawdziwa krew. Krew ludzka, z dokładnie określoną grupą. Bodaj AB rh+. Fałszerze zatem musieliby kogoś skatować identycznie jak Jezusa, zawiesić na krzyżu, porobić mu takie same dziury w ciele od bicza naszpikowanego ostrymi haczykami. No tak, czegóż próżni chrześcijanie by nie zrobili...
Zacytujmy więc znowu ś.p. pana Zbyszka Blanie - Bolnara:
Rzekome plamy krwi na całunie zgadzają się z ewangelicznym przekazem o ukrzyżowaniu Chrystusa. Są tam, gdzie być powinny: na nadgarstku, na stopie, w miejscu zranionym włócznią i są strużki krwi na głowie od korony cierniowej. Są także ślady po biczowaniu, a nawet otarcie skóry na barku od niesienia krzyża, jak dopatrzyli się mający najlepszy wzrok całuniści - bo ci z gorszym tego nie dostrzegli. Ma to ich zdaniem dowodzić, że pod płótnem naprawdę leżał Jezus, bo wszystko tak pięknie się zgadza z opisem biblijnym. Jak się ma nie zgadzać, skoro artysta robił swoje płótno "z Biblią w ręku"? Robił całun biblijnego Jezusa, to na czym miał się wzorować, jak nie na Biblii?!

Plamy "krwi" są podejrzane już na pierwszy rzut oka, gdyż wyglądają, "jak z obrazka". Ale jest z nimi jeszcze coś niedobrego: na włosach postaci widać strumyki krwi. Prawdziwa krew na włosach tak się nie zachowuje. Nie tworzy strumyczków, lecz po prostu wsiąka we włosy i je zlepia. Wie o tym każdy, kto rozbił sobie kiedyś czaszkę i powinni o tym wiedzieć również całuniści. Sądząc bowiem po ich całunowych majaczeniach, musieli kiedyś upaść na głowę z wysokości co najmniej równej długości całunu turyńskiego.

Zamiast zainteresować się podejrzanym wyglądem "krwi", całuniści zliczają ślady po biczowaniu, twierdząc przy tym, że średniowieczny artysta nie mógł wiedzieć, jak wyglądał rzymski bicz zwany flagrum, którego uderzeń na wizerunku się dopatrzyli. Powinni sobie poczytać o męczeństwie chrześcijan, gdzie często mowa jest o flagrum albo obejrzeć średniowieczne malowidła, na których widnieje to narzędzie. Średniowieczny artysta mógł też zobaczyć flagrum wychodząc na ulicę, a nawet je sobie kupić: w połowie XIV stulecia, dokładnie w czasie, kiedy pojawił się całun turyński, rozpowszechnione były procesje samobiczowników, używających tego właśnie rodzaju biczy. Oj, nie za mocni są całuniści także w historii średniowiecza. Powiadają również, że prócz paru malarzy żaden średniowieczny twórca nie ukazywał przybitych do krzyża nadgarstków, lecz dłonie. Ależ ukazywał, ukazywał, co najmniej jeszcze jeden: ten, który zrobił całun turyński. A kto w ogóle mówi, że płótno zrobił artysta malujący przebite dłonie? Zrobił je taki, który wolał przebite nadgarstki - co dowodnie widać to na całunie turyńskim.

Z upływem czasu prawdziwa krew ciemnieje, przechodząc od brązu prawie do czerni. Plamy rzekomej krwi na całunie są czerwone. Krew po wiekach tak nie wygląda, ale wygląda za to co innego: farba. I farba na niby zakrwawionych miejscach się rzeczywiście się znajduje.

Tworzą ją trzy pigmenty malarskie: ochra czerwona, cynober i czerwień krapowa. Wykrył je Walter McCrone, jeden z najlepszych mikroanalityków na świecie. "Wypędzono" go ze STURP-u za niesubordynację, choć był jednym z nielicznych nie nawiedzonych członków tej grupy.

O ile McCrone poszukiwał pigmentów malarskich, to inni szukali śladów krwi na płótnie. Większość badań na obecność krwi wykonano jednak nie za pomocą testów specyficznych (tylko dla krwi), lecz za pomocą metod niespecyficznych, czyli pośrednich, na przykład poszukując porfiryn, które występują nie tylko we krwi, ale także w substancjach pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, jak choćby w czerwieni krapowej i w kolagenie zwierzęcym, które wykrył McCrone na całunie. To samo tyczy bilirubiny i albuminy też obecnych w środkach malarskich używanych w średniowieczu.

Poszukując krwi, wykonano wiele badań, a ich wyniki są sprzeczne: jedni donoszą, że krwi na całunie turyńskim nie ma, zaś inni - że jest. Jakie jednak znaczenia mogłoby mieć wykrycie krwi dla ustalenia autentyczności płótna? Żadnego! Płótno mogło zostać specjalnie poplamione krwią przez fałszerza. Mógł nałożyć i krew i pigmenty. Mógł wymieszać krew z farbą. Płótno mogło zostać podretuszowane krwią również przez kogoś innego w czasach póĄniejszych. Krew na całunie turyńskim nie jest w stanie dostarczyć dowodu, że jest on prawdziwym płótnem grobowym Jezusa. Z krwią czy bez niej - całun może być fałszerstwem.
27-02-2006 18:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #37
 
Plamy krwi

Odnośnie plam potrzebna jest krótka przedmowa. Francuski chirurg, Pierre Barbet, na I Międzynarodowym Kongresie Naukowym, który odbył się w maju 1950 roku w Rzymie i Turynie, przedstawił relację, ukazującą, w jaki sposób widoczne na Całunie poszczególne plamy "krwi" odpowiadają charakterystycznym cechom morfologicznym plam oraz śladów zakrzepłej krwi. Następnie w roku 1973 G. Frache, E. Mari Rizzatti oraz E. Mari z Komisji Ekspertów powołanej przez kard. Michele Pellegrino, bezskutecznie poszukują śladów krwi na niektórych, pobranych z Całunu włóknach. Poszukiwania rozpoczęte w roku 1978 dostarczają natomiast pełnego potwierdzenia tez Barbeta. Ponadto komparatywne badania dwóch równoległych sesji fotograficznych, w obszarze światła widzialnego oraz promieniowania ultrafioletowego, wykazują istnienie fluorescencyjnej aureoli na obwodzie karminowych plam znajdujących się na czole, grzbiecie, lewym nadgarstku, klatce piersiowej, lędzwiach, stopach oraz na obrzeżach urazów powstałych w wyniku biczowania, co wyraźnie może odnosić się do osocza. Znalezisko pozwala przypuszczać, iż ślady te zostały pozostawione przez okaleczony organizm. Przejdźmy do wyników badań wykonanych w laboratorium, które - wykraczając poza negatywne wnioski ekspertów z Komisji Pellegrino w sposób naukowy potwierdziły rzeczywisty charakter hematyczny plam. W roku 1980 amerykańscy badacze, Heller i Adler ogłaszają, iż udało się im uzyskać wspaniale zjawisko konwersji porfiryny na próbce plastra przyklejonego do powierzchni płótna w miejscu domniemanej plamy Wynik ten otwiera drogę do przeprowadzenia mikroanalitycznego dowodzenia na zachowanej krwi za pośrednictwem badań medyczno-prawnych. Dnia 6 maja 1981 roku Baima Bollone w Turyńskiej Akademii Medycznej ogłasza, iż hematologiczne analizy sądowe włókien osobiście przez niego pobranych w roku 1978 wykazały obecność krwi, zachowanej w stanie nienaruszonym. W sierpniu następnego roku Adler, na Kongresie Kanadyjskiego Stowarzyszenia Medycyny Sądowej, przedstawia identyczne wyniki otrzymane z próbek plastrów naklejanych na powierzchni Całunu w roku 1978, potwierdzając w ten sposób pozytywną identyfikację hematyczną Baima Bollone.

Krew człowieka?

Po jednoznacznym udowodnieniu istnienia na Całunie śladów krwi, należało ustalić, do jakiego gatunku ona należy. Innymi słowy czy jest to krew ludzka, czy tez nie. W języku medycyny sądowej badania takie określa się terminem diagnozy specjalistycznej. Skrajny niedobór pozostałych do dyspozycji śladów skłaniał do metody charakteryzującej się ogromną wiarygodnością, wysokim stopniem wrażliwości oraz sprawnego działania. Postanowiono ponadto zastosować najnowocześniejsze techniki immunofluorescencji hematologicznej, powszechnie używane w laboratoriach medycyny sądowej oraz policji. Stosują one specjalne surowice, zawierające fluorescencyjne antyciała na proteiny różnych gatunków zwierząt. Surowice te w zetknięciu z materiałem biologicznym, na które są uodpornione, warunkują przyleganie antyciał fluorescencyjnych do obecnych antygenów Dokonaną koniunkcję można z łatwością wykazać, posługując się mikroskopem na ultrafiolet. Studium na temat poplamionych krwią włókien Całunu udowodniło obecność ludzkiej globuliny, co prowadzi do wniosku, ze mamy tu do czynienia z krwią człowieka. Ponadto badanie elektronowym mikroskopem skaningowym pozwala na wyszczególnienie charakterystycznych dla człowieka czerwonych krwinek. Wyniki zostały potwierdzone przez amerykańskich badaczy, którzy wykryli na pobranych przez siebie plastrach-próbkach obecność albuminy charakterystycznej dla naszego gatunku.

Jaka grupa krwi?

Ostatnim etapem stało się określenie grupy, uwierzytelnione przez fakt, iż została powszechnie stwierdzona wytrzymałość poszczególnych właściwości na bardzo starych materiałach. W badaniu laboratoryjnym plamy z Całunu zachowują się jak krew grupy AB, podczas gdy plamy białe nie udzielają żadnej odpowiedzi. Istnieje wiele czynników które wpływają na błędne określenie grupy krwi bardzo starych plam. Znamy cały szereg antygenów zwierzęcych, robaków i bakterii zdolnych do fałszywego wywołania wyników pozytywnych. Jednak w przypadku Całunu wyłączono możliwość zanieczyszczenia ze strony ewentualnych materiałów konserwujących z tego względu, iż poplamione włókna, które udzieliły odpowiedzi pozytywnej oraz włókna "białe", które jej nie udzieliły były badane w tych samych warunkach. Poza tym fałszywa odpowiedz pozytywna przypisywana jest antygenom B. W naszym przypadkukontrola pod mikroskopem nie wykazała różnic w natężeniu aglutynacji pomiędzy A i B. Z drugiej zaś strony poprzednie badania hematologiczne wykazały; ze krew na Całunie zachowała się w doskonałym stanie, bez żadnego śladu zanieczyszczeń, prawdopodobnie ze wzglądu na powstrzymującą je obecność aloesu i mirry Nie można tez zaprzeczać istnieniu w starożytności właściwości B, ponieważ wszystkie badania dowodzi czegoś wręcz odwrotnego. Jako jedną z ostatnich rozpoczęto analizę polimorfizmu DNA, przeprowadzoną w dostosowanym do tego laboratorium Instytutu Medycyny Sądowej w Genui. Badanie potwierdziło wysoki poziom zanieczyszczenia męskim i żeńskim DNA, to ostatnie odnosi się do kobiet, które wielokrotnie naprawiały uszkodzone znalezisko. Wynik pozwala jednak przypuszczać, iż ostateczne badania przeprowadzone na większej ilości chronionych miejsc płótna (np. tych, znajdujących się pod latami) dowiodą dokładnej typologü pierwotnych śladów Szczęśliwe wyniki badań, których celem było odnalezienie obecności krwi na Całunie, nie dotyczą delikatnego problemu utworzenia się wizerunku. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych trwają w przekonaniu, ze barwa jest wynikiem procesu degradacji włókien lnu, dokładnie tak, jak gdyby proces starzenia był bardziej widoczny w miejscach zabarwionych. Jak lepiej zobaczymy sprawa nie jest taka prosta i prawdopodobnie także, i ona wiąże się z obecnością aloesu i mirry W rzeczywistości teza o radykalnym i trwałym wykluczeniu obecności wszelkiego śladu materiałów obcych w miejscach wizerunku nie jest przekonywująca. Z badań Baima Bollone, wykonanych w roku 1978 na pobranych włóknach, wynika, iż styczne włókien lnu wykazują zabarwienia również poza hematycznym wizerunkiem. Poza tym aktywacja neutronowa, prowadząca do zatrzymania antymonowego wskaźnika obecności aloesu i mirry, wykazała ich znaczne nagromadzenie na włóknach Całunu. Na koniec badania przeprowadzone przy użyciu bardzo wrażliwych antysurowicznych ciał potwierdziły obecność śladów tych substancji we włóknach wizerunku. Potwierdzenie obecności tych właśnie substancji pochodzi z eksperymentów pulijskiego syndonologa, Gaetano Intrigillo, który dowiódł, ze tylko na materiale nasączonym uprzednio roztworem wodnym aloesu i mirry powstają te zębate aureole, które na Całunie pozostawiła woda użyta do gaszenia pożaru w Chambery

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-02-2006 20:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #38
 
No i...? Wkleiłaś fragmenty z których sama cokolwiek rozumiesz,czy po prostu chciałas zripostować?

Religia jest oparta przede wszystkim i g?ównie na strachu.
Bertrand Russell


Polskie forum o zespole Motorhead:
http://www.motorhead.forumer.pl/
27-02-2006 21:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #39
 
Potwierdzam nimi o tym, że krew na półtnie jest prawdziwa, a nie że to jakaś farba.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-02-2006 22:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #40
 
Offca napisał(a):Potwierdzam nimi o tym, że krew na półtnie jest prawdziwa, a nie że to jakaś farba.
Wczesniej zostalo dowiedzione coś dokladnie odwrotnego Duży uśmiech Duży uśmiech
27-02-2006 22:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #41
 
"Twierdzą, że udało im się uzyskac identyczny efekt" - czemu zatem tylko "twierdzą"? - czy nie właściwym i logicznym posunięciem byłoby zaprezentowanie uzyskanej "identycznej" kopii.
Najlepsze w tym wszystkim jest, że opinii naukowców przeciwstawiasz opinie ufologów i specjalistów od cywilizacji kosmicznych Duży uśmiech
Strony o całunie:
http://www.calun.org/strony/ksiazki/ziolkowski
http://www.calun.org/strony/wiek/izotop.html
27-02-2006 23:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #42
 
Cytat:Najlepsze w tym wszystkim jest, że opinii naukowców przeciwstawiasz opinie ufologów i specjalistów od cywilizacji kosmicznych

I tu sie mylisz moj drogi.Bolnar jest naukowcem Duży uśmiech A specjaliści właśnie nie są zgodni co do autentycznosci calunu,co niniejszym zostało udowodnione.
27-02-2006 23:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #43
 
Palmer_Eldritch napisał(a):Wczesniej zostalo dowiedzione coś dokladnie odwrotnego Bardzo szczęśliwy

No widzisz, to się nazywa brak porozumienia :krzywy:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
27-02-2006 23:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #44
 
Ufologia nie jest postrzegana jako nauka, gdyż nie wypracowała ona skutecznych narzędzi weryfikacji opisów doniesień o bezpośrednich kontaktach z pozaziemskimi cywilizacjami.
Naukowiec - to ekspert w dziedzinie nauki, stosujący w badaniach odpowiednie metody badawcze.
Z. Bolnar - socjolog - przez kilka lat "badał" relacje J. Wolskiego z Emilcina pod Lublinem, który jakomy miał spotkania III stopnia.
Można zatem Z. Bolnarago tylko okreslić mianem pseudonaukowiec - tak jak ufologia jest tylko pseudonauką.
28-02-2006 00:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #45
 
alus napisał(a):Ufologia nie jest postrzegana jako nauka, gdyż nie wypracowała ona skutecznych narzędzi weryfikacji opisów doniesień o bezpośrednich kontaktach z pozaziemskimi cywilizacjami.
Złe dane.Wypracowała.A to ze większość tzw."oficjalnej nauki"tego nie uznaje ufologii,to juz inna sprawa.Ale z takiego Schliemanna też się kiedyś"prawdziwi naukowcy" smiali się do rozpuku,do czasu aż im ten usmiech zgasl na ustach....
Cytat:Naukowiec - to ekspert w dziedzinie nauki, stosujący w badaniach odpowiednie metody badawcze.
Z. Bolnar - socjolog - przez kilka lat "badał" relacje J. Wolskiego z Emilcina pod Lublinem, który jakomy miał spotkania III stopnia.
Proponuje się zapoznać z wynikami tego badania.A potem ewentualnie krytykować.
Cytat:Można zatem Z. Bolnarago tylko okreslić mianem pseudonaukowiec - tak jak ufologia jest tylko pseudonauką.
Zamiast atakowac osobę ,czas sie przyjrzeć temu co ów pan napisał na temat całunu.Oraz jego argumentacji.A tu jakos nie widzę próby zmierzenia się z tym,tylko ataki-zresztą pozbawione jakichkolwiek konkretów.
BTW-wbrew temu co tu piszesz ufologia zajmują się powazni naukowcy w wieli krajach swiata.(choć prawdą jest ze sporo tu oszustów i fałszerzy0Nie masz o czymś pojęcia-nie wypowiadaj się,bo o kompromitację łatwo.Poza tym to juz jest maly offtop Duży uśmiech

[ Dodano: Wto 28 Lut, 2006 00:04 ]
Chociaż własciwie nie,temat jest o niepojętych zjawiskach a ufo mozna do takowych zaliczyć.
28-02-2006 00:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów