Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religijność młodzieży
Autor Wiadomość
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #1
Religijność młodzieży
Nie mamy typowej czytelni - moze by sie przydała Oczko :?: - zaczęcam do przeczytania i do podzielenia sie opiniami Uśmiech

-----------------------------


Religijność polskiej młodzieży

Istnieją w Polsce dwie tendencje w opiniach o młodzieży. Pierwsza to tendencja do idealizowania młodzieży - młodzież szansą społeczeństwa, młodzież naszą nadzieją, młodzi naszą przyszłością. Ma ona swoją starą tradycję, zawsze w młodym pokoleniu dopatrywano się czegoś - za czym tęskniło pokolenie dorosłe, czego nie udało się dokonać pokoleniu schodzącemu.

Druga to tendencja do deprecjonowania młodzieży. Młodzi są postrzegani jako zagrożenie, a narzekanie na młodzież jest czymś normalnym. Jest to zjawisko ponadhistoryczne. W V wieku przed narodzeniem Chrystusa egipski kapłan opisał zachowania młodzieży w sposób do złudzenia podobny do współczesnych utyskiwań na krnąbrność i nieposłuszeństwo dzisiejszego młodego pokolenia...

Skąd bierze się narzekanie na młodzież?


Młodzież jest zawsze inna niż ludzie dorośli. Odmienność ta pochodzi z faktu większej biologicznej witalności i wypływającej zeń skłonności do najróżniejszych przygód.
Odmienność ta ma jeszcze inne źródło. Młodzież ma mniejszy bagaż życiowych doświadczeń niż ludzie dorośli. Wszystkie zdobyte przez nią doświadczenia życiowe pochodzą z czasów mniej odległych niż te doświadczenia, jakie zdobyli ludzie dorośli. Młodzież odzwierciedla świat taki, jaki on jest. Jeśli mówimy, że młodzież jest zła, to należy dodać - świat, w którym żyjemy jest taki, jaki prezentuje współczesna młodzież.

Postawy młodzieży wobec religii

Religia jest najbardziej konserwatywnym elementem w kulturze. Zmiany w tym zakresie dokonują się wolniej niż w innych dziedzinach, a co więcej, nie są one łatwo uchwytne dla badaczy.

Jaki jest stosunek młodzieży do religii?

Około 65% deklaruje się jako wierzący; 11% uznaje się za głęboko wierzących. Orientacyjnie trzy czwarte młodzieży szkół średnich określa się jako ludzie wierzący. Jako niewierzący deklaruje się 4%; obojętni 9%, a niezdecydowani 12%.
Na przestrzeni lat 1985-2001 liczba młodzieży deklarującej się jako wierząca zmniejszyła się o 15%. Spadkowi wskaźnika wierzących towarzyszy wzrost tych, którzy definiują się jako obojętni bądź niezdecydowani. Od 1994 roku wzrasta odsetek młodzieży głęboko wierzącej (wzrost ten wynosi 5%), powiększa się zaś grupa młodzieży obojętnej i niezdecydowanej. Można stwierdzić, że religia pomimo pewnych wahań zachowuje swoją ciągłość w społeczeństwie polskim. Należy jednak odnotować pewną niekonsekwencję: 76% deklaruje się jako wierzący, a tylko 30% uczestniczy regularnie w niedzielnych Mszach świętych. Nieregularnie bierze udział we Mszy świętej 28%; zaś 13% kilka razy w roku.

Obniża się poziom praktyk religijnych. Zmniejsza się procent uczestniczących w każdą niedzielę i prawie każdą w Mszach św. a zwiększa się procent uczęszczających bardzo nieregularnie lub rzadko. Zwiększa się procent tych, którzy wcale nie chodzą. Dla przykładu w 1988 roku do kościoła nie chodziło 4,5% młodzieży, w 1996 roku 7% a w 2001 roku 10%.

Analizy wykazują też zmniejszenie się zaangażowania modlitewnego. Dla przykładu w 1988 roku modlitwę codzienną odmawiało około 50%, w 1996 - 35%, a w 2001 roku 30%.
Pojawia się większy niż w poprzednich latach procent wypowiedzi negatywnych:
- nie modlę się - 18%,
- modlitwa nie ma znaczenia - 12%,
- nie przystępuję do spowiedzi - 8%. \

Orientacyjnie w każdej piątce uczniów szkół średnich w Polsce znajdujemy dwie osoby praktykujące systematycznie, dwie niesystematycznie i jedną nie praktykującą w ogóle.
Odchodzenie od praktyk religijnych jest niemal równoznaczne z osłabieniem wiary, a w konsekwencji z jej utratą. Ponad jedna trzecia młodzieży przyznaje się do spadku własnej religijności, a jedynie co dziesiąty do jej wzrostu.
Procesowi osłabienia intensywności wiary częściej podlegają chłopcy, młodzież starsza, respondenci z dużych miast oraz dzieci rodziców z wyższym wykształceniem.

Wierzenia religijne

Wiara religijna ujęta od strony doktrynalnej przedstawia się jako spójny i hierarchicznie uporządkowany system pojęć i twierdzeń dotyczących Boga, człowieka i świata. Jeżeli ktoś uważa się za człowieka Kościoła katolickiego, to powinien w wierze przyjąć całe Boże Objawienie, a także odnosić się z szacunkiem do instytucjonalnych struktur katolicyzmu. Co w tej kwestii mówi młodzież?

Blisko dwie trzecie badanych uważa, że Bóg jest Stwórcą człowieka (64%) i świata (68%). Co drugi wierzy w istnienie piekła (56%), a niemal co trzeci w zmartwychwstanie z duszą i ciałem (27%). Blisko trzy czwarte badanych wierzy w Trójosobowego Boga (70%), tyleż samo w dzieło zbawcze Jezusa Chrystusa (72%).
Pomijając szczegółową analizę - wniosek nasuwa się jeden: prawdy o charakterze teoretycznym są łatwiejsze do zaakceptowania niż prawdy praktyczne, wiążące ludzi życiowo.

Postawy moralne

Specyficzną cechą religijności polskiej młodzieży jest odmienne jej funkcjonowanie na dwóch płaszczyznach - pierwsza to przyznanie się do wiary, druga to przekonania moralne. Jeśli o pierwszej mówimy, że nie jest jeszcze tak źle; to o moralności tak powiedzieć się nie da. Coś pękło w naszej obyczajowości.
Ogólnie nie odrzuca się religii, jest ona potrzebna w życiu człowieka. W codziennym myśleniu dominuje jednak przekonanie, że bez Boga można po prostu się obejść. Wiara nie wydaje się konieczna do ułożenia sobie życia. Dlatego nie przeszkadza młodym ludziom, że z jednej strony wyznają wiarę, a drugiej żyją tak, jakby Boga nie było.

Autorytet Kościoła w kwestiach moralnych uznaje 31% młodzieży, w tym 65% głęboko wierzących o 34% wierzących. A więc jedynie co trzecia osoba z tej grupy godzi się z tym, czego Kościół naucza w sprawach moralnych. Co drugi opowiada się za etyką sytuacyjną. Podstawowym arbitrem w sytuacjach wątpliwych moralnie wymieniane jest sumienie.

Moralny autorytet Kościoła uznaje jedynie 49% osób praktykujących systematyczne. Rozdźwięk między deklarowaną wiarą a akceptacją nauki głoszonej przez Kościół wzrasta jeszcze bardziej w odniesieniu do zagadnień życia małżeńskiego. Współżycie seksualne w okresie narzeczeństwa akceptuje 68% młodzieży, jedynie 8% uważa je za niedopuszczalne. Aż 77% uczniów szkół średnich jest zdania, że stosowanie środków antykoncepcyjnych nie jest moralnie naganne, a tylko 6% uważa to za niedopuszczalne.

Ta sama młodzież, która opowiada się za liberalnym życiem intymnym, jako cel życia na pierwszym miejscu stawia szczęśliwe życie rodzinne i wielką odwzajemnioną miłość.
81% badanej młodzieży jest zdania, że uczynek bywa dobry lub zły, w zależności od czyjegoś punktu widzenia.
Ewidentny kryzys moralny zatacza w Polsce coraz szersze kręgi - wyszedł on już poza życie osobiste. Dotyka życia zawodowego i społecznego. Spada wrażliwość wobec kradzieży (76% na 63%) i szacunku dla osób starszych (z 78% na 68%). Towarzyszy temu zanikanie ocen krytycznych wobec postaw egoistycznych (z 51% na 37%).

Jakie mogą być sposoby naprawy?

Najczęściej proponuje się wzmożenie systemu kontroli. Komórka A kontroluje komórkę B. Jeśli komórka B została skorumpowana, to trzeba zbudować komórkę C, która będzie pełnić kontrolę nad komórką B... i tak bez końca. Sama kontrola nie rozwiązuje jednak problemu.
"Herbata nie robi się słodsza od mieszania" powiedział kiedyś S. Kisiel. To społeczeństwo, które przeżywa kryzys moralny nie tyle trzeba mieszać, ile trzeba dosładzać.

Jan Paweł II wołał w 195 roku w Skoczowie o ludzi sumienia. Mówił wtedy: "Nasza ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, a także politycznymi. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Tej ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia".
Ludzie, którzy przeżyli Katyń opowiadają, że pociągi, które wiozły ludzi na Wschód prawie nie były strzeżone, bo Polacy przyrzekli, że nie uciekną. Ci ludzie zostali zamordowani. Dopiero po 1989 roku wyszło na jaw, jak bardzo jest nam ich brak.

A życie codzienne?

Bibliotekarka w jednej z bibliotek opowiada: "Miałam dzisiaj jeden z najpiękniejszych dni w swojej pracy. Przyszedł do biblioteki młody człowiek, który przyniósł książkę wypożyczoną bardzo dawno temu. Skreśliłam ją z rejestru jako zaginioną, czy lepiej powiedzieć - skradzioną, tak jak wiele innych nie oddanych. Powiedział mi - przepraszam Panią wczoraj zobaczyłem ją w pokoju, w stosie swoich rupieci. Przepraszam, że to aż tyle trwało, ale oddaję. - Wie ksiądz - są jeszcze ludzie uczciwi". To zdziwienie obrazuje nasze życie codzienne.

Nowa religijność

Kościół to rzeczywistość, która ma charakter instytucjonalny, religia zaś ujawnia charakter bardziej osobowy. Te dwie rzeczywistości: Kościół i religia są połączone układem wzajemnych powiązań i uzależnień. W okresie tzw. realnego socjalizmu dokonywał się w społeczeństwie polskim proces "ukościelniania" religijności. Ten, kto był religijny, czuł się jednocześnie związany z Kościołem. Po 1989 roku dokonuje się w Polsce rozpad dotychczasowych struktur religijno-kościelnych. Zauważa się dwie tendencje. Pierwsza - nie spada liczba osób szukających religii, odczuwających głód transcendecji. Dla prawie 90% młodzieży wiara religijna, choć w różnym stopniu, ma istotną wartość w ich życiu osobistym.

Druga tendencja - zmniejsza się zbiorowość ludzi religijnych, którzy nie potrzebują Kościoła: ok. 5% deklarujących się jako głęboko wierzący w ogóle nie chodzi na Mszę św., nie przystępuje do spowiedzi. Ale są to ludzie, którzy deklarują, że mają kontakt z Bogiem. Krótko mówiąc: Kościół traci na znaczeniu, a religia zyskuje nowe oblicze.
Młody człowiek szuka odniesienia do Boga, potrzebuje duchowości, ale coraz częściej obojętnie odnosi się do kościoła. Osłabienie zaufania do Kościoła będzie w przyszłości prawdopodobnie jednym z ważnych czynników generujących kryzysy religijne, obojętność, a także odchodzenie ku pozainstytucjonalnym formom religijności.

Osobisty wybór

W Polsce przez wiele lat wiara była wartością narodową, kulturową. Wiara była wartością dziedziczną, przekazywaną w domu, w narodzie jako coś oczywistego, jako społeczna wartość.
Diagnozy socjologiczne mówią o pewnych zmianach religijności, nie mówią o upadku religijności w przyszłej Polsce. Mówią jednak o zmianach. Zmiana ta polega na przejściu od religijności dziedziczenia do religijności przeżywanej. Religijność przestaje być wartością tradycyjną, ale doświadczeniem osobistym. Oznacza to, że jeśli ktoś urodził się w rodzinie wierzącej, to wiara nie zostaje mu przekazana automatycznie. Dziś człowiek sam chce zdecydować, wybierać. Jest to przejście od religijności dziedziczenia do wartości osobistej. Nie przewiduje się więc gwałtownego odwrotu od religii, ale uważa się, że nie będzie ona przekazywana przez tradycję (jak do tej pory), ale przez osobisty wybór. Świadoma osobista decyzja - to kierunek przyszłości ludzi wierzących.
W warunkach kształtowania się społeczeństwa pluralistycznego wiara nie będzie tylko sprawą urodzenia czy kulturowego dziedziczenia. Środowisko społeczne nie będzie gwarancją przekazywania wiary. Będzie ona przede wszystkim wyrazem świadomej i osobistej decyzji.

Osobiste doświadczenie

W ponowoczesnym społeczeństwie wierzenia religijne nie zanikną. Kierunek ewolucji religijności zmierza od form obrzędowości do osobistego doświadczenia. Nowe podejście do religii będzie wiązać się bardziej z doświadczeniem religijnym niż nauczaniem Kościoła; bardziej z tym, co osobiste niż instytucjonalne; bardziej z religijnością prywatną niż oficjalną.
Młody człowiek we współczesnej cywilizacji uznaje za swoje tylko to, czego sam doświadczył, co przeżył, co stało się jego udziałem. Również w kwestiach wiary ważne jest przede wszystkim to, co przeżywa, czego doświadczył, formy obrzędowości męczą, są mu obce.

Na uroczystość św. Andrzeja Boboli organizowana jest w Warszawie procesja ku czci patrona Metropolii. Idą kanonicy, prałaci, delegacje parafii niosą feretrony i chorągwie. Lud śpiewa: święty Andrzeju, patronie nasz... i tak idziemy na Nowe Miasto.
W ciepłe majowe popołudnie właściciele kawiarni wystawiają stoliki na zewnątrz. Młodzież siedząc przy stolikach pije piwo, je lody i patrzy na dość liczną grupę modlących się w procesji. Modli się Kościół tradycyjny, sprawdzony, Polonia semper fidelis... A młode pokolenie, młody Kościół siedzi w kawiarni i patrzy ze zdziwieniem, pytając: dlaczego oni tak chodzą?

Wyczuwa się duże napięcie istniejące pomiędzy ową procesją i młodą klientelą okolicznych barów. Ci pierwsi patrzą na drugich ze zgorszeniem, ci drudzy odwzajemniają się mieszaniną zdziwienia i litości.
To napięcie nie dawało mi spokoju. Myślałem sobie - przecież w sierpniu tysiące młodych ludzi wyrusza na pielgrzymie szlaki do Częstochowy. Dlaczego nie szli dzisiaj z nami?
Współczesna młodzież w życiu najbardziej ceni wolność, sprawiedliwość, miłość i uczciwość. To wszystko znajduje się przecież w Ewangelii. Te tęsknoty młodzieży, to pragnienie rodem z Ewangelii. Dlaczego oni nie poszli dziś z nami w procesji.
Nie poszli, bo ta forma bycia, manifestacji Kościoła jest im obca i trudna do zaakceptowania. Odrzucając jednak owe formy, nie odrzucają tym samym Ewangelii. Trzeba więc szukać innych sposobów wyrażania się Kościoła - takich, w których młody Kościół będzie czuł się "jak u siebie".

Młody człowiek musi najpierw poznać "smak" spotkania z Bogiem. Owo doświadczenie, pewna satysfakcja będzie warunkiem przyjęcia wiary. Relacja osobowa: człowiek - Bóg, ja i On - wydają się być kluczem do osiągnięcia doświadczenia religijnego, a w konsekwencji do przyjęcia wiary. Osobiste doświadczenie "dogadania się" z Bogiem może być pomostem do świadomego i aktywnego uczestniczenia w życiu Kościoła.

Konsumpcjonizm duchowy

"W mojej parafii jest nudno, a tu jest fajnie" - tak mówiono na polach Lednicy. Zastanawiałem się, dlaczego nudno? Myślę, że w parafii jest modlitwa, zwykłe życie Kościoła - Msza św., różaniec... A na Lednicy jest przeżycie, fascynujące doświadczenie duchowe. Dlatego jest "fajnie".
Wielu młodych ludzi żyje w poszukiwaniu mocnych doświadczeń religijnych i przeżyć duchowych. Szukają coraz mocniejszych wrażeń duchowych. Nie od rzeczy jest stwierdzenie, że rośnie liczba młodych, którzy religię traktują jak telewizję z pilotem. Dopóki daje poczucie bezpieczeństwa, pobudza moje przeżycia emocjonalne, zostaję przy niej, gdy zaczyna wymagać, modlić się rytmem formuł właściwych życiu liturgicznemu, przełączam się na inny kanał.

Kościół zatrzymuje ich na chwilę, dając intensywne świąteczne przeżycie, w rodzaju Lednickiego zlotu, sylwestrowych spotkań wspólnot z Taizé - a później znikają - czekając na kolejny "szoł" duchowy.
Emocje i doznania duchowe są dziś dla nich produktem, a Kościół sklepem z konkretną ofertą duchową. Oczekują gotowych recept na bezbolesne życie. Oczekują ofert na to, co "fajne" nawet duchowo.

W młodości jest moc przemiany. Młodzi są jak łąka na wiosnę. Po zimie może być na łące dużo brudu, rozkładających się resztek. Ale w wiośnie jest taka siła, że to wszystko przezwycięży. Zieleń trawy pokonuje zimową szarość, a kwiaty wyrastają nawet na butwiejących resztkach. W młodzieży jest ogromna siła, moc przemiany.

Jak młodzieży pomóc?


Kardynał Paul Poupard na Kongresie Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie powiedział: "Potrzeba dziś mężczyzn i kobiet mocnych, wspaniałomyślnych, doskonale dwujęzycznych, to znaczy zdolnych mówić językiem Boga w języku ludzkim, podwójnie biegłych, to znaczy kontemplujących Boga i biegłych w ludzkości, zakochanych w Bogu i ludziach".

Ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-03-2006 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Wspaniały artykuł, bardzo wiernie oddający rzeczywistość. Chyba brakuje w nim tylko kropki nad "i", ale jest chyba ona w poddtekście. Mam bardzo podobne odczucia jak autor artykułu. Kościół musi się odrodzić, w przeciwnym wypadku umrze wraz z nami - starym pokoleniem, staniemy się kolejnym zateizowanym krajem Europy. A szkoda. Dzieje się tak, bo Kościół nie czuje ducha czasu w jakim funcjonuje, a jego feudalna konstrukcja uniemożliwia jakiekolwiek odmiany. Dla Kościoła czas stoi w miejscu i dlatego nie umie znaleźć swojego miejsca we współczesnym życiu. Rutyna, obrzędowość, zhierchizowana pionowo struktura organizacyjna, scentralizowana globalnie, barokowa wręcz oprawa liturgii i wystroju świątyń, monumentalizm i masowość całkowicie topią istotę wiary, a więc osobistą relację człowieka z Bogiem. I taka jest prawda - widoczna doskonale w tym artykule.

http://www.forumchrzescijanskie.org
09-03-2006 00:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
Cytat:Kościół musi się odrodzić, w przeciwnym wypadku umrze wraz z nami - starym pokoleniem, staniemy się kolejnym zateizowanym krajem Europy.
A ponieważ Kosciół się nie odrodzi-to staniemy sie zateizowanym krajem i...bardzo dobrze.Własnie te "zateizowane"kraje Europy to dziś kraje najbogtasze o najwyzszych wskaźnikach ekonomicznych i najwyższym poziomie zycia ich obywateli.
A co do samego artykulu ,to jak na artykuł napisany przez księdza,to dość ciekawy i nie pozbawiony sensu.Ciekaw tylko jestem skąd zaczerpnieto wszelkie dane ,którymi autor tutaj rzuca na lewo i prawo.
09-03-2006 01:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #4
 
Dane z całą pewnością zaczerpnięte są ze statystyk robionych co roku po parafiach i które proboszczowie wysyłają do biskupstw itd.
Palmer_Eldritch napisał(a):i...bardzo dobrze.Własnie te "zateizowane"kraje Europy to dziś kraje najbogtasze o najwyzszych wskaźnikach ekonomicznych i najwyższym poziomie zycia ich obywateli.
Te kraje nie wzbogaciły się na ateizacji, ale najpierw były katolickie bądź protestanckie i wtedy się wzbogaciły, a teraz uderza im buta do głowy i Bóg już nie jest im potrzebny, bo mają wszystko tu na ziemi. Przynajmniej tak im się zdaje.
I nie jestem przekonana, że to dobrze. Ateizm sam w sobie nie ma żadnej hierarchii wartości poza materialną. Jako taki nie może utworzyć żadnego systemu moralnego, chyba, że zapożyczy go od wierzących Greków-humanistów, gdzie podstawą rozwoju człowieka jest harmonia duszy i ciała lub od wierzących Chrześcijan-pięknoduchów, którzy ciało mają w mniejszym poważaniu i pracują nad rozwojem duchowym. Islam tworzy podobną proporcję ducha i ciała, nawet może jeszcze bardziej stawia na ducha niż na ciało. Pozostają jeszcze systemy moralne Wschodu (buddyzm i wszelkie jego odmiany), które także wyżej stawiają ducha niż ciało, wręcz kształtują ciało duchem - patrz fakirzy i medytacje powodujące całkowite podporządkowanie ciała duchowi. Taką próbą adaptacji filozofii religijnej Wschodu i Zachodu jest New Age. Człowiek, który odrzuca rozwój duchowy i stawia tylko na materialny, cofa się na drzewo. To religie coraz bardziej monoteistyczne doprowadziły człowieka do szczytów w hierarchii biologicznej i wzniosły na szczyty rozwoju kultury.

http://www.forumchrzescijanskie.org
09-03-2006 02:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #5
 
Cytat:Te kraje nie wzbogaciły się na ateizacji, ale najpierw były katolickie bądź protestanckie i wtedy się wzbogaciły,
I tak,i nie.To temat do osobnej dyskusji.
Cytat:a teraz uderza im buta do głowy i Bóg już nie jest im potrzebny, bo mają wszystko tu na ziemi. Przynajmniej tak im się zdaje.
Może i troche racji w tym jest,tyle że ja nie nazwałbym tego butą,a raczej pragmatyzmem.Zyjąc tu i teraz na Ziemi trzeba sie PRZEDE WSZYSTKIM starać aby to krótkie ziemskie zycie bylo jak najlepsze i jak najszczęsliwsze,a nie myśleć o zyciu wiecznym gdzieś tam w raju czy innym bajkolandzie.Ewentualnie pomysleć ,owszem,ale przede wszystkim zyć TU i TERAZ.
Cytat: Ateizm sam w sobie nie ma żadnej hierarchii wartości poza materialną.
Wybacz,ale to jest bzdura do kwadratu
Nie,do szescianu nawet.
Cytat:Jako taki nie może utworzyć żadnego systemu moralnego,
To moze tak:w ateistycznej aż do bólu Danii jest niemal zerowa korupcja a przestępczość śladowa.Katolicka Polska ma wskaźnik korupcji chyba najwyższy w UE a jaka jest przestępczość,każdy widzi,przeglądając prase czy oglądając wiadomosci w TV.Więc jak z tą moralnoscią ateistyczną?

[ Dodano: Czw 09 Mar, 2006 07:59 ]
Cytat:Człowiek, który odrzuca rozwój duchowy i stawia tylko na materialny, cofa się na drzewo.
Ale ateizm nie wyklucza rozwoju duchowego.
Cytat: To religie coraz bardziej monoteistyczne doprowadziły człowieka do szczytów w hierarchii biologicznej i wzniosły na szczyty rozwoju kultury.
Przeczą temu zarówno osiągnięcia starozytnych Rzymian i Greków,jak i Majów czy Azteków,których religie bynajmniej monoteistycznie nie były.Poza tym religie monoteistyczne stały się zarzewiem nietolerancji.
09-03-2006 08:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Palmer_Eldritch napisał(a):Wybacz,ale to jest bzdura do kwadratu
Nie,do szescianu nawet.
Jeśli to jest bzdura i znasz jakąkolwiek hierarchię niematerialną ateizmu, a więc nie odnoszącą się do żadnej materialnej korzyści, to podaj chociaż 3 szczytowe wartości.

Palmer_Eldritch napisał(a):To moze tak:w ateistycznej aż do bólu Danii jest niemal zerowa korupcja a przestępczość śladowa.Katolicka Polska ma wskaźnik korupcji chyba najwyższy w UE a jaka jest przestępczość,każdy widzi,przeglądając prase czy oglądając wiadomosci w TV.Więc jak z tą moralnoscią ateistyczną?
Żeby operować takim argumentem, to najpierw trzeba wziąć pod uwagę historię Danii. Tu przestępczość zawsze była znikoma, podobnie w Szwecji, Norwegii czy Finlandii, albo Szwajcarii. Te kraje są spokojne od wieków, to ich "cecha narodowa". Niezwykle rzadko brały udział w jakichkolwiek konfliktach międzynarodowych na terenie Europy, nigdy - poza Finlandią nie żyły w niewoli narodowej, poza Danią z kolonialną przeszłością w Afryce, żaden z tych krajów nie jarzmił innego narodu.I to nie ateizm ukształtował te cechy, bo są to kraje, gdzie przeważał protestantyzm - z wyjątkiem Szwajcarii i Finlandii, gdzie dominował i dominuje katolicyzm. Kraje te nie zamieszane w żadne zawieruchy, spokojnie budowały swoją zamożność, która była jednym z czynników wpływających na zmniejszenie przestępczości. U nas do niedawna przestępczość była też bardzo niska. Owszem więzień nie brakowało i więźniów także, ale w dużej części de facto politycznych. Przestępczość nagle wzrosła po przemianach ustrojowych i po wyraźnym zróźnicowaniu ekonomicznym społeczeństwa. Jeśli chodzi o korupcję - to z kolei nasza niemalże "cecha narodowa" odziedziczona głównie po kulturze Wschodu. Zachodnie rubieże Polski przez kilkaset lat były pod wpływem kultury zachodniej i tam są trochę inne stosunki. Ale teraz wszystko się po wojnie wyrównało, bo były potężne migracje ludności ze Wschodu na Zachód. Tak więc argument stopnia uczciwości wymaga nie tylko podania uwarunkowań wyznaniowych, ale i historycznych. Uczciwość Duńczyków nie wzięła się z ateizacji, ale jest wynikiem stabilizacji materialnej i religii katolickiej, która poprzedziła ateizację.

Palmer_Eldritch napisał(a):Ale ateizm nie wyklucza rozwoju duchowego.
Proszę podaj przykłady: jakiego rozwoju duchowego dokonuje ateizm?
Palmer_Eldritch napisał(a):Przeczą temu zarówno osiągnięcia starozytnych Rzymian i Greków,jak i Majów czy Azteków,których religie bynajmniej monoteistycznie nie były.Poza tym religie monoteistyczne stały się zarzewiem nietolerancji.
Mówiąc o religiach powodujących rozwój kultury, miałam na myśli wszystkie religie świata, także religię Greków i Rzymian. Jednak z czasem te religie zostały wyrugowane przez monoteistyczne - to prawda, że wprowadzające wojny religijne, ale równocześnie ukierunkowują one rozwój w jednym megakierunku: postęp techniczny, podczas gdy poprzednie raczej rozpraszały ludzkie wysiłki na wszechstronność zainteresowań. Znowu mówiąc o moneistycznych religiach mam na myśli wszystkie, a nie tylko chrześcijaństwo. Wyjątek stanowi Islam, który de facto zatrzymał kwitnącą kulturę Bliskiego Wschodu. Buddyzm nie był nigdy ekspansywny i choć osiągnął wiele w kulturze, to jest słaby ekonomicznie, stąd zastój gospodarczy przez długie lata, ale tygryski się obudziły i dają nam popalić najnowszą techniką. Poza tym ogromne obszary Dalekiego Wschodu były eksploatowane kolonialnie przez W. Brytanię.

http://www.forumchrzescijanskie.org
09-03-2006 16:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
Cytat:Jeśli to jest bzdura i znasz jakąkolwiek hierarchię niematerialną ateizmu, a więc nie odnoszącą się do żadnej materialnej korzyści, to podaj chociaż 3 szczytowe wartości
To podaj mi moze najpierw trzy szczytowe wartosci katolicyzmu.Albo choć jedną szczytową.
Cytat:żeby operować takim argumentem, to najpierw trzeba wziąć pod uwagę historię Danii. Tu przestępczość zawsze była znikoma, podobnie w Szwecji, Norwegii czy Finlandii, albo Szwajcarii. Te kraje są spokojne od wieków, to ich "cecha narodowa".
ROTFL
Taaa,Wikingowie byli grzecznym harcerzykami a potop szwedzki urządziły nam krasnoludki :hahaha:
Cytat:Przestępczość nagle wzrosła po przemianach ustrojowych i po wyraźnym zróźnicowaniu ekonomicznym społeczeństwa.
...i po stopniowo coraz bardziej następującej po tychże przemianach klerykalizacji i katolizacji naszego kraju.
Cytat:Mówiąc o religiach powodujących rozwój kultury, miałam na myśli wszystkie religie świata, także religię Greków i Rzymian. Jednak z czasem te religie zostały wyrugowane przez monoteistyczne - to prawda, że wprowadzające wojny religijne, ale równocześnie ukierunkowują one rozwój w jednym megakierunku: postęp techniczny, podczas gdy poprzednie raczej rozpraszały ludzkie wysiłki na wszechstronność zainteresowań.
Z czego wynika ze ceną postępu technicznego są wojny religijne.Dość karkołomna teza.
Cytat:Wyjątek stanowi Islam, który de facto zatrzymał kwitnącą kulturę Bliskiego Wschodu.
Chyba jednak nie,dzięki islamowi nastąpił własnie rozwój kultury Bliskiego Wschodu.Chyba ze chodzi ci o czasy współczesne,to zgoda,mozna powiedzieć ze islam blokuje postęp w krajach gdzie jest religią panującą.
Cytat:Proszę podaj przykłady: jakiego rozwoju duchowego dokonuje ateizm?
A jakiego katolicyzm?
09-03-2006 23:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #8
 
Palmer_Eldritch napisał(a):ROTFL
Taaa,Wikingowie byli grzecznym harcerzykami a potop szwedzki urządziły nam krasnoludki
Taką przeszłość mają wszystkie pogańskie plemiona Europy. Słowianie, Bałtowie, Germanie i Celtowie, też nie siedzieli w domu, ale w miarę rozwoju techniki wojennej, starali się zdobyć łupy na innych. Tu już nie chodziło o podpboje terytorialne, bo były to ludy zbyt prymitywne, aby je skonsumować. Chodziło o konkretne zdobycie dóbr materialnych od innych. Podobne zachowania widzimy u Greków, zwłaszcza Spartan.
Potop szwedzki, to czasy feudalne, kiedy to o wojnach i zdobyczach terytorialnych decydowali monarchowie, a nie naród, czy silniejsza jego część - jak np. w przypadku Niemiec hitlerowskich. I tutaj trudno doszukiwać się wpływu wojennej przeszłości na zachowania społeczne w danym kraju.

Palmer_Eldritch napisał(a):To podaj mi moze najpierw trzy szczytowe wartosci katolicyzmu.Albo choć jedną szczytową.

Cytat:Cytat:
Proszę podaj przykłady: jakiego rozwoju duchowego dokonuje ateizm?

A jakiego katolicyzm?

HIERARCHIA WARTOŚCI

1. Bóg
a) wiara i poznanie (studiowanie Biblii)
b)pokora i posłuszeństwo(stawianie Boga na pierwszym miejscu we wszystkich relacjach międzyludzkich i osobistych decyzjach oraz realizacja nauki Chrystusa w życiu osobistym)
c)osobista łączność z Bogiem(zaufanie i powierzenie się Bogu, modlitwa, medytacja, refleksja, udział w sakramentach)
d)świadectwo Boga(życie świadczące o kroczeniu drogą Chrystusa i głoszenie Słowa Bożego).

2.Ludzie - bliscy i ludzkość
a)w relacjach międzyludzkich pierwsze miejsce zajmują:
- rodzice, dziadkowie,
- współmałżonek (ka)
- dzieci
- inni w tym na czołowym miejscu: starsi wiekiem, przełożeni, duchowni, nauczyciele

3.Przyroda (szacunek dla daru Bożego, poszanowanie dla praw natury)
a) unikanie niszczenia przyrody, znęcania się nad zwierzyną, wyzbycie się ze swej natury bestialstwa i pychy w relacjach z przyrodą.

4. Kultura - jako jeden z efektów rozwoju duchowego
a)moralność - oparta na Dekalogu,
b)etykieta(zasady dobrego wychowania, jako szczegółowy przejaw miłości bliźniego)
c)poznanie (zdobywanie wiedzy)i zdobywanie umiejętności
d)przekazywanie swej wiedzy i umiejętności otoczniu poprzez pracę i działanie na rzecz innych.

SYSTEM MORALNY człowieka wierzącego opiera się o Dekalog i Ewangelię. Jest on częściowo scharakteryzowany już w samej hierarchii wartości.

Trzeba zauważyć, że ateista nie może utworzyć takiej hierarchii jak w punkcie 1, który jest źródłem wartości zamieszczonych poniżej i jest ich punktem odniesienia. Oczywiście ateista może z powodzeniem utworzyć hierarchię wartości od punktu 2 w dół, ale wówczas te wartości nie mają żadnego odniesienia poza własnym widzimisie, w związku z czym każdy ateista będzie miał własną, osobistą hierarchię wartości, najczęściej zapożyczoną od wierzących. To zjawisko bardzo łatwo zaobserwować po zachowaniach krajów zateizowanej Europy. Powstaje: MOP (Międzynarodowa Organizacja Pracy), Karta Praw Człowieka, Karta Praw Dziecka, wszelkiej maści ligi ochrony przyrody)- jest to prawna ochrona wartości chrześcijańskich, gdyż pozbycie się Boga z tej hierarchii, spowodowało brak punktu odniesienia do jakichkolwiek wartości. Tak więc wszechwładnym prawem próbuje się umocować je w społeczeństwie. Brak Dekalogu, powoduje zakłócenie naturalnej hierarchiczności osób, co owocuje wypaczeniami w wychowaniu dzieci i młodzieży, gdyż w ten sposób ogranicza się prawa rodzicielskie, nauczycielskie i wpływ na wychowanie swego potomstwa czy uczniów - dla przykładu. Zakłócenie praw natury - np. absurdalny zakaz odstrzału wilków, uzasadniony prawami natury. Wiemy, że są to drapieżcy i w związku z tym, nadmiar pogłowia wilków sieje spustoszenie w przyrodzie. Karta Praw Człowieka - skądinąd chwalebna i błogosławiona, bywa źródłem praw przeciwko naturze człowieka, bo nie ma żadnego biblijnego hamulca, nie ma granicy - dla przykładu prawo zawierania związków małżeńskich przez homoseksualistów i wychowywania dzieci.
Na temat praw pracowniczych zawsze będą istniały kontrowersje. Z punktu widzenia pracodawców, jest to w efekcie działanie przeciwko pracownikom, gdyż, realizacja tych praw podraża koszty produkcji i nie pozwala konkurować produktom europejskim na rynkach światowych, gdzie nasze towary spotykają się z towarami azjatyckimi, gdzie te prawa nie są przestrzegane i koszty produkcji są niższe. Powoduje to załamania rynkowe, zamykanie przedsiębiorstw europejskich i bezrobocie.
Z punktu widzenia pracownika, jest to ochrona jego godności ludzkiej przed zwierzęcą wprost eksploatacją jego sił. Jest to ochrona słabszego w tej walce różnych interesów. Miałaby ona sens, gdyby system obowiązywał powszechnie, na całym świecie.

[ Dodano: Pią 10 Mar, 2006 11:09 ]
ROZWÓJ DUCHOWY - obejmuje punkt 1 w całości i punkt 4 od "a" do "c". Polega na bezustannym doskonaleniu swoich cech duchowych, stopniowym wyzbywaniu się egoizmu, coraz większym zawierzeniem Bogu i wzrostowi pokory wobec otoczenia. Rozwój duchowy polega więc na bezustannym czyszczeniu swojej osobowości ze wszystkiego, co nie służy miłości do Boga i bliźniego. Łączy się z tym niezasłużony ból i cierpienie, które trzeba znieść godnie, aby osiągnąć cel, a więc opanowanie swoich żądz, zrozumienie położenia innych, liczenie się z potrzebami innych, ofiarowanie siebie innym.

http://www.forumchrzescijanskie.org
10-03-2006 12:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #9
 
Cytat:Taką przeszłość mają wszystkie pogańskie plemiona Europy. Słowianie, Bałtowie, Germanie i Celtowie, też nie siedzieli w domu,
Porównaj jednak historie ludów germańskich a słowianskich.Wikingowie na swoich drakkarach panoszyli się po prawie całej Europie,docierając zresztą także i na ziemie Słowian.
Cytat:ale w miarę rozwoju techniki wojennej, starali się zdobyć łupy na innych. Tu już nie chodziło o podpboje terytorialne, bo były to ludy zbyt prymitywne, aby je skonsumować.
Widze,że reprezentujesz typowo chrzescijanski punkt widzenia.Pogański - znaczy prymitywny....Proponuje zapoznać się chociażby z dziełami Pawła Jasienicy,który obala mity o rzekomym prymitywiźmie plemion słowianskich zamieszkujących ziemie polskie.Tak samo poganscy wikingowie,którzy budowali po stokroć lepsze i wytrzymalsze okręty niz cała chrzescijanska Europa ,co raczej swiadczy o tym ze prymitywami nie byli.Przeciez dotarli do Ameryki na kilka wieków przed Kolumbem.
Cytat:Potop szwedzki, to czasy feudalne, kiedy to o wojnach i zdobyczach terytorialnych decydowali monarchowie, a nie naród, czy silniejsza jego część - jak np. w przypadku Niemiec hitlerowskich. I tutaj trudno doszukiwać się wpływu wojennej przeszłości na zachowania społeczne w danym kraju.
Ale ty próbujesz jednak powołując się na dawne czasy udowodnic tezę jakoby narody skandynawskie były narodami spokojnymi.Czyli kiedy pasuje to do twojej tezy,to powołujesz sie na przeszlość,kiedy ci nie pasuje ,to ją ignorujesz...Troche konsekwencji.
Odnosnie hierarchii wartosci
Cytat:1. Bóg
a) wiara i poznanie (studiowanie Biblii)
Wiesz,ateisci - a przynajmniej ja ,wolą poznawać swiat taki jaki jest stąd m.in rozwój nauk wszelakich w okresie oswiecenia.
Cytat:c)osobista łączność z Bogiem(zaufanie i powierzenie się Bogu, modlitwa, medytacja, refleksja, udział w sakramentach)
Osobista?Rozmawiasz z nim osobiscie?Albo chociaz przez telefon?Bo nie rozumiem.Rozmowa ma miejsce wtedy kiedy mowią przynajmniej 2 osoby,w innym wypadku mozna mówic jedynie o monologu.
Cytat:d)świadectwo Boga(życie świadczące o kroczeniu drogą Chrystusa i głoszenie Słowa Bożego).
Rozwin to bo nie rozumiem.
Do reszty twojego posta sie ustosunkuje później,teraz musze wracać do pracy
10-03-2006 12:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #10
 
Palmer_Eldritch napisał(a):Osobista?Rozmawiasz z nim osobiscie?Albo chociaz przez telefon?Bo nie rozumiem.Rozmowa ma miejsce wtedy kiedy mowią przynajmniej 2 osoby,w innym wypadku mozna mówic jedynie o monologu.


Widzisz, niestety ateiście będzie bardzo trudno to zrozumieć... Owszem, moze w przypadku niektórych to monolog, ale ja odbieram to inaczej. Bóg tezchce i może brać udzia lw rozmowie... modlitwa może być tego przejawem, ale nie taka "odklepana" w sensie odhaczenia punktu dnia zwykłego, ale w sensie chęci porozumienia się... tajemnica to wielka, kto ma pojąć - niech pojmuje Oczko

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
10-03-2006 13:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nietykalny Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 39
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #11
 
Rozmowa jest wtedy jak ty sie modlisz do Boga, a pozniej bierzesz do reki Pismo Swiete i przez nie Bog mowi do ciebie wiec to jest rozmowa.
10-03-2006 13:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ZosiaII Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 402
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Palmer_Eldritch napisał(a):Widze,że reprezentujesz typowo chrzescijanski punkt widzenia.Pogański - znaczy prymitywny....
Mylisz się w ocenie mojej wypowiedzi. Dla mnie prymitywny oznacza poziom rozwoju technicznego i ekonomicznego, poziom rozwoju aparatu władzy i etap ustrojowy państwa czy plemienia. Nie ma to nic wspólnego z wyznaniem danego ludu. Ustrój plemienny nie był w stanie zagospodarować wielkich terytoriów. Napady na okoliczną ludność miały zapewnić niewolników do pracy na ziemiach, które zamieszkiwali i zdobycze głównie przedmiotów codziennego użytku, nieraz zapasów żywności oraz "skarbów" w postaci przedmiotów będących obiektem wymiany handlowej. Prawdą jest, że Wikingowie byli tak ekspansywni i agresywni, ale to tylko świadczy o tym, jak dalece kultura budowana przez wieki, potrafi odmienić obyczaje.

Palmer_Eldritch napisał(a):Ale ty próbujesz jednak powołując się na dawne czasy udowodnic tezę jakoby narody skandynawskie były narodami spokojnymi.Czyli kiedy pasuje to do twojej tezy,to powołujesz sie na przeszlość,kiedy ci nie pasuje ,to ją ignorujesz...Troche konsekwencji.
Nie kiedy to pasuje do mojej tezy, ale proces kulturowy i obyczajowy rozciąga się na całe wieki, stąd jest bardzo istotne odwołanie się do historii, jednak na przestrzeni ostatnich kilku stuleci te kraje nie prowadziły wojny agresorskiej. Tak więc można uznać, że ostatnie stulecia ukształtowały pokojowy, uporządkowany charakter egzystencji tych społeczeństw. Przyznasz chyba, że historia Polski jest bardziej cierpiętnicza niż krajów skandynawskich. Na naszych terytoriach odbiły swe piętno kulturowe inne narody, konkretnie zaborcy i trudno w tej chwili porównywać te kultury ze sobą. Ukształtowały je zupełnie inne losy.

Annnika napisał(a):Widzisz, niestety ateiście będzie bardzo trudno to zrozumieć... Owszem, moze w przypadku niektórych to monolog, ale ja odbieram to inaczej. Bóg tezchce i może brać udzia lw rozmowie... modlitwa może być tego przejawem, ale nie taka "odklepana" w sensie odhaczenia punktu dnia zwykłego, ale w sensie chęci porozumienia się... tajemnica to wielka, kto ma pojąć - niech pojmuje

Dzięki Anniko i Nietykalny za wsparcie. Niestety dla ateistów jest to abstrakcja. Ale w tym miejscu oczekuję od Palmera jego własnej hierarchii - ponoć lepszej. Język OBIECAŁEŚ PalmerDuży uśmiech

http://www.forumchrzescijanskie.org
10-03-2006 14:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Moja hierarchia wartości (krótko, bez wyjasnień):
1. rodzina
2. honor
3. ojczyzna
4. nauka

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
10-03-2006 14:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ela Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 705
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
DARTH_HELMUTH napisał(a):Moja hierarchia wartości (krótko, bez wyjasnień):
1. rodzina
2. honor
3. ojczyzna
4. nauka
Milo wiedziec ze jestes prawym czlowiekiem 8)
W zyciu codziennym jest ciezko spotkac osobe z takimi wartosciami a szczegolnie - z honorem
10-03-2006 16:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Palmer_Eldritch Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 448
Dołączył: Feb 2006
Reputacja: 0
Post: #15
 
Wróciłem Duży uśmiech
I od razu do rzeczy.
Cytat:Dla mnie prymitywny oznacza poziom rozwoju technicznego i ekonomicznego, poziom rozwoju aparatu władzy i etap ustrojowy państwa czy plemienia.
Jeśli tak,to ok.Tylko że ci tzw.poganie w niczym nie ustępowali poziomem rozwoju technicznego ludom chrzescijanskim,o czym zresztą napisałem w poprzednim poscie.A poczytaj sobie chociażby "Polskę Piastów" Pawła Jasienicy a przekonasz się że nasi pogańscy przodkowie bynajmniej do prymitywów nie należeli.
Nietykalny napisał(a):Rozmowa jest wtedy jak ty sie modlisz do Boga, a pozniej bierzesz do reki Pismo Swiete i przez nie Bog mowi do ciebie wiec to jest rozmowa.
Nie.Rozmowa jest wtedy gdy mowią przynajmniej 2 osoby.Koniec ,kropka.
A rozumując w ten sposób,to ja czytając ksiązkę napisaną przez jakiegoś pisarza,też z nim rozmawiam?To pięknie,miałem okazję rozmawiać z wieloma slynnymi ludźmi.
Cytat: Owszem, moze w przypadku niektórych to monolog, ale ja odbieram to inaczej. Bóg tezchce i może brać udzia lw rozmowie...
J.w.
Pytam raz jeszcze:odezwał się do Ciebie bezpośrednio Bóg?Tak?Co powiedział? Nie?Nie odezwał się?Nic nie powiedział?Nie bylo więc rozmowy.Ubzdurałaś ją sobie...
Cytat:Przyznasz chyba, że historia Polski jest bardziej cierpiętnicza niż krajów skandynawskich.
No nie wiem.
Finlandia przez większośc swojej historii była to okupowana to przez Szwedów,to przez Rosjan.Norwegowie tez byli zależni to od Duńczyków,to od Szwedów.
Cytat:Na naszych terytoriach odbiły swe piętno kulturowe inne narody, konkretnie zaborcy i trudno w tej chwili porównywać te kultury ze sobą.
Zaborcy swoją drogą a religia katolicka ,która cofnęła nasz w rozwoju ,to swoją drogą.
Ale wróćmy do przerwanej brutalnie przez moje obowiązki zawodowe rozmowy z Zosią.

Cytat:2.Ludzie - bliscy i ludzkość
a)w relacjach międzyludzkich pierwsze miejsce zajmują:
- rodzice, dziadkowie,
- współmałżonek (ka)
- dzieci
- inni w tym na czołowym miejscu: starsi wiekiem, przełożeni, duchowni, nauczyciele
Nie bardzo wiem co tego typu wartości mają z duchowym rozwojem.Pomijam juz fakt,że o miernocie takich "wartości" swiadczy fakt ze nie są tu wymienieni przyjaciele,a o ich znaczeniu w zyciu każdego człowieka chyba nie muszę mówić.
A co do starszych wiekiem czy przełozonych...Ja wyznaję zasadę:"szacunek dla tych którzy na niego zasługują".Pracowalem juz w kilku miejscach i moimi przełozonymi byli często zwykli debile ,którzy swoich stanowisk dochrapali się dzieki znajomosciom a nie wiedzy i doświadczeniu.Takich ludzi szanować na pewno nie będę.
Tak samo z ludźmi starszymi- wiek nie zawsze musi byc kryterium wedle którego nalezy daną osobę szanować.Faktycznie,przyznaję,większośc starszych ludzi to osoby rzeczywiscie na szacunek zaslugujące,ale trafiają się wśród nich osoby pełne nienawisci,jadu i pogardy do innych ludzi.Takich szanować też nie będę.
Cytat:3.Przyroda (szacunek dla daru Bożego, poszanowanie dla praw natury)
a) unikanie niszczenia przyrody, znęcania się nad zwierzyną, wyzbycie się ze swej natury bestialstwa i pychy w relacjach z przyrodą.
Nie rozśmieszaj mnie.Akurat bestialstwo i znęcanie się nad zwierzyną jest typowo chrzescijanskie.Podobnie jak dewastacja przyrody.A o poszanowaniu zycia zwierząt mozna prędzej mówić w przypadku wyznawców religii Wschodu,ktorzy szanując zycie przeróznych zwierząt są wegetarianami.A katolika - wegetarianina - nie znam i nigdy nie mialem okazji poznać.Moze gdzies i są....
Cytat:4. Kultura - jako jeden z efektów rozwoju duchowego
a)moralność - oparta na Dekalogu,
W efekcie wojny religijne ,stosy dla heretyków,rzezie pogan.

Cytat:b)etykieta(zasady dobrego wychowania, jako szczegółowy przejaw miłości bliźniego)
To akurat nie są wartosci chrzescijanskie tylko ogólnoludzkie
Cytat:c)poznanie (zdobywanie wiedzy)i zdobywanie umiejętności
1.To tez wartosci ogólnoludzkie
2.Gdyby chrzescijanie - katolicy(niepotrzebne skreslic) rzeczywiscie zdobywali wiedzę,to staliby sie ateistami albo chociaz agnostykami.
Cytat:d)przekazywanie swej wiedzy i umiejętności otoczniu poprzez pracę i działanie na rzecz innych.
To tez nie są wartosci tylko chrzescijanskie.
Cytat:Oczywiście ateista może z powodzeniem utworzyć hierarchię wartości od punktu 2 w dół, ale wówczas te wartości nie mają żadnego odniesienia poza własnym widzimisie, w związku z czym każdy ateista będzie miał własną, osobistą hierarchię wartości, najczęściej zapożyczoną od wierzących.
To raczej wierzący zapozyczyli swoje wartosci czy raczej zawłaszczyli i próbuja wmówić swiatu ze to są wartosci chrzescijanskie.Przeciez sama Biblia nie zawiera nic odkrywczego a większość tresci w niej zapisanych zostało "zerżniętych" ze swiętych ksiąg innych religii staorzytnosci.
Cytat:ROZWÓJ DUCHOWY - obejmuje punkt 1 w całości i punkt 4 od "a" do "c". Polega na bezustannym doskonaleniu swoich cech duchowych, stopniowym wyzbywaniu się egoizmu, coraz większym zawierzeniem Bogu i wzrostowi pokory wobec otoczenia.
Aha,czyli jesli nie zawierzam Bogu to jestem nieuduchowiony prostak,nawet jesli spełniam pozostale warunki?
Cytat:Rozwój duchowy polega więc na bezustannym czyszczeniu swojej osobowości ze wszystkiego, co nie służy miłości do Boga i bliźniego.
Twoim zdaniem na tym polega.
Cytat:. Łączy się z tym niezasłużony ból i cierpienie,
To jest masochizm a nie rozwój duchowy
Cytat:a więc opanowanie swoich żądz, zrozumienie położenia innych, liczenie się z potrzebami innych, ofiarowanie siebie innym.
Po kolei.
1.Opanowanie swoich żądz
O ile są zaspokajanie ich moze komuś szkodzić - to jak najbardziej.Jesli jednak mam żądzę czytania czy sluchania muzyki to nie sądzę abym komukolwiek tym zaszkodził
2.Zrozumienie połozenia innych
Maslo - maślane.To oczywiste ze trzeba miec w sobie wspołczucie i zrozumienie dla innych ,zwłaszcza dla swoich bliskich
3.Liczenie się z potrzebami innych
Ale tez i pamiętanie o swoich
4.Ofiarowanie siebie innym
Komu?I po co?Bo byle komu nie będę sie ofiarowywał.
Cytat:Ale w tym miejscu oczekuję od Palmera jego własnej hierarchii - ponoć lepszej. Razz OBIECAŁEŚ PalmerDuży uśmiech
Prosze bardzo.
Częsciowo o mojej hierarchii wartosci
Zyję wg bardzo prostej zasady:
ZYJ,TAK JAK CHCESZ,RÓB W ZYCIU TO CZEGO PRAGNIESZ,ALE TAK BYS NIE SZKODZIŁ INNYM
W praktyce oznacza to dążenie do własnego szczęscia - (ale nie po trupach) oraz prawdziwą niczym nie skrępowaną RADOŚĆ ZYCIA.U mnie wyraza się na przerózne sposoby.Przeczytanie ciekawej ksiązki,spacer z bliską osobą,rozmowa przy piwie z przyjacielem,wysluchanie ciekawej plyty,obejrzenie interesującego filmu,nawet zwykła kąpiel po cięzkiej pracy sprawia mi radość.Jutro wybieram się z moim synem na pizzę a potem na spacer i juz się z tego cieszę,bo to są zawsze wspaniale chwile.Teraz słucham plyty CD,jednej z mojej ulubionych,i chlonę kazdy dzwięk,kazdą solówkę gitarową,kazdą zmianę tempa...przezywam to calym sobą(to ze w tym czasie piszę w niczym nie przeszkadza).
Tu mógłbym jeszcze godzinami pisać o tym co mi sprawia radość.Ale chyba ni o to chodzi.
Oczywiscie spore znaczenie w moim zyciu ma rodzina-ta najbliższa czyli zona i syn oraz rodzice.Nie wyobrazam sobie zycie bez moich przyjaciół,którzy jesli mnie tylko potrzebują,to w miarę mozliwosci sluze im pomocą,sam tez moge liczyć na ich wsparcie.
Pieniadze ....wazne o tyle zeby zabezpieczyć w miarę godny byt sobie i swojej rodzinie.Materialistą nie jestem a jak komus pozyczam pienądze to zazwyczaj zapominam o tym i robię wielkie oczy jak mi oddają.Oczywiscie przy niewielkich sumach ,bo przy większych juz jestem bardziej pamiętliwy.
Staram się być dobrym człowiekiem.Sądząc po tym,jaką opinie mają o mnie moi najbliżsi i przyjaciele i współpracownicy,chyba mi się to udaje,mimo moich rozlicznych wad.Jednak caly czas staram się byc coraz lepszy dla ludzi...I nie dlatego ze dzięki temu liczę na miejsce w niebie...
Podsumowując:nie tracę czasu na bezsensowne i nic nie dające modlitwy,a przezywam swoje zycie tu i teraz.Pamietam zarowno o sobie ,jak i o swoich bliskich.Staram się byc coraz lepszym czlowiekiem.Szanuję tych którzy na to zasługują.KOCHAM ZYCIE.
Oto moja hierarchia wartosci.Jesli wyrazam się w sposób niezrozumialy dla innych,to pytajcie.Nie sądzę jednak aby tu było coś niejasnego

[ Dodano: Pią 10 Mar, 2006 18:50 ]
Poniewaz nie tutaj edycji postów ,więc musze sprostować swoją pomyłke
Cytat:Nie bardzo wiem co tego typu wartości mają z duchowym rozwojem.
Miało być "Nie bardzo wiem co to ma wspolnego z wartosciami chrzescijanskimi."
10-03-2006 19:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów