I znowu muszę interweniować w obronie Anniki. Po pierwsze, nie zauważyłam żadnej złośliwości z jej strony - gdzie Ty tu widzisz jakikolwiek odwet?
Po drugie - najpierw wyjasnijmy sobie, kto to jest "oskarżyciel posiłkowy" i nie rozrywajmy szat nad błahostkami i fikcyjnymi problemami moralnymi.
Cytat:Pokrzywdzony jako oskarżyciel posiłkowy
W sprawach o przestępstwa z oskarżenia publicznego pokrzywdzony może w postępowaniu sądowym działać jako strona w charakterze oskarżyciela posiłkowego obok oskarżyciela publicznego lub zamiast niego (art.53 kpk). W wypadku wniesienia aktu oskarżenia przez oskarżyciela publicznego , pokrzywdzony może aż do rozpoczęcia przewodu sądowego na rozprawie głównej złożyć oświadczenie, że będzie działał w charakterze oskarżyciela posiłkowego. W takim przypadku odstąpienie przez oskarżyciela publicznego od oskarżenia nie pozbawia uprawnień oskarżyciela posiłkowego.
Oskarżyciel posiłkowy w postępowaniu jurysdykcyjnym jest pełnoprawną stroną procesową. W podejmowanych działaniach jest niezależny od oskarżyciela publicznego. Ma prawo do składania wniosków dowodowych, uczestniczenia w czynnościach procesowych, zaskarżania orzeczeń sądowych, w tym także w odniesieniu do kary. Mając na uwadze interes jaki reprezentuje, może jedynie popierać oskarżenie, a w związku z tym nie może podejmować czynności na korzyść oskarżonego.
Pokrzywdzony może występować przed sądem w charakterze oskarżyciela posiłkowego także zamiast oskarżyciela publicznego. Następuje to w sytuacji odstąpienia przez tego ostatniego od oskarżenia. Nadto pokrzywdzony może wystąpić samodzielnie w charakterze oskarżyciela posiłkowego po wniesieniu do sądu aktu oskarżenia o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego w razie powtórnego, po wcześniejszym uchyleniu przez sąd, wydania przez prokuratora postanowienia o umorzeniu postępowania przygotowawczego lub odmowie jego wszczęcia. Termin do wniesienia aktu oskarżenia wynosi l miesiąc od doręczenia pokrzywdzonemu zawiadomienia o postanowieniu. Akt oskarżenia w takiej sytuacji powinien być sporządzony i podpisany przez adwokata (art. 55 § l i 2 kpk).
Przepisy kodeksu postępowania karnego przewidują także sytuację, gdy pokrzywdzony staje się oskarżycielem posiłkowym z mocy samego prawa. Następuje to w okolicznościach, gdy prokurator po wytoczeniu przez pokrzywdzonego oskarżenia prywatnego wstępuje na mocy artykułu 60 § 1 kpk do wszczętego już przed sądem postępowania, jeżeli uzna, iż wymaga tego interes społeczny. Dotychczasowy oskarżyciel prywatny staje się wtedy oskarżycielem posiłkowym (art. 60 § 2 kpk).
Pokrzywdzony zawsze ma prawo dopilnować prawdy związanej z wydarzeniem, a jego uczestnictwo w procesie ma właśnie temu służyć.
Wiele rozpraw karnych toczy się z oskarżenia publicznego, a nie prywatnego, w związku z tym rola oskarżyciela posiłkowego sprowadza się do rzetelnego ustalenia faktów, a nie otworzenia procesu. Otwiera go bowiem OSKARŻYCIEL PUBLICZNY. Dopiero w trakcie procesu sędzia pyta osobę pokrzywdzoną, czy chce pełnić funkcję oskarżyciela posiłkowego.
Jeżeli jakiś X gwałci moją córkę i ja zgłaszam fakt na policji, to prokurator musi ogłosić ściganie przestępcy, czy chce, czy nie. Jeśli przestępca jest schwytany, to prokurator
musi otworzyć proces karny, bez względu na to, czy to mi się podoba czy nie. Natomiast z oskarżeniem prywatnym mogę sobie wystąpić o nawiązkę za szkodę. I to już jest proces zależny od mojej woli. Sprawca czynu ściganego z mocy prawa poniósł karę zasądzoną przez sąd w postaci więzienia, czy jakąś inną sankcję, ale oprócz tego musi naprawić szkodę, jeśli zapadnie taki wyrok z oskarżenia prywatnego.
Ciekawa jestem, czy jak przestępca spaliłby cały Twój dorobek życia, np Twój dom - wracasz z żoną z pracy, dzieci ze szkoły i zastajesz zgliszcza. Masz tylko to, co na sobie. Czy nie zażądałbyś nawiązki? Gdzie będziesz spał z dziećmi? Kto Ci da jeść?
Ja miałam sytuację taką, że za maturę z czerwonym paskiem kupiłam najstarszemu synowi nędzną syrenczynę za parę groszy (jak dla kogo, bo dla mnie był to ogromny wydatek). Chłopak zgłosił kradzież na policję. Złapano złodziejaszka. Szczeniak 25 lat, nigdzie nie pracuje, pijaczyna, jeść daje mu samotna matka. Ukradł na części, żeby mieć na wino. Oczywiście odbył się proces z oskarżenia publicznego i podobno dostał tam jakieś 2 lata. Tymczasem policja mnie wzywa, abym wytoczyła proces prywatny - zrzekłam się tego prawa tłumacząc im, że chłopak jest niewypłacalnym dłużnikiem, jeśli ktoś za niego zapłaci to matka, którą i tak los pokarał takim synem. Nie chcę jej pieniędzy oblanych łazami. Policjant przyznał mi rację, ale potem Komenda Główna mnie wzywa i pili, abym wytoczyła proces. To ja panu oficerowi tłumaczę: proszę pana, nawet jeśli sąd przyzna mi rację, ustali kwotę, to przecież jest to niewypłacalny dłużnik. Narobię sobie kosztów na adwokata, na komornika, a on i tak z tego golca nic nie ściągnie i zamiast stracić te 450 zł (tyle kosztowała wówczas syrenka), to stracę 1000 zł, nie licząc tego, że z moich podatków będzie utrzymywany w więzieniu. No i wreszcie dali mi spokój. :diabelek: