Mieszasz bracie groch z kapustą. Celowo podałam trzy krańcowo różne przypadki: gwałt dokonany na córce, kradzież sparciałej syrenki i utrata całego dobytku. Gdzieś jest granica roszczeń i to nie ma nic do rzeczy, czy jest to powództwo cywilne, czy karne.
Oskarżenie prywatne, prawo prywatne - to są tylko inne nazwy prawa cywilnego i procesu cywilnego. Proces karny może być otwarty JEDYNIE z oskarżenia publicznego przez prokuratora, czyli oskarżyciela publicznego i to nawet poszkodowany nie musi w nim uczestniczyć, chyba, że prokurator powoła go na świadka i najczęściej tak robi.
Każdy obywatel musi zgłosić kradzież np. samochodu, bo wiąże się z tym jego odpowiedzialność cywilna. Jeśli sprawca kradzieży spowoduje wypadek ze skutkiem śmiertelnym prowadząc skradziony ci samochód, to Ty stajesz przed sądem jako morderca i musisz udowodnić, że ci skradziono samochód. A jak udowodnisz, jeśli nie zgłosisz kradzieży? Dalsze postępowanie jest już tylko automatyczną lawiną zdarzeń, całkowicie niezależną od Ciebie.
Sytuacja zmienia się w momencie kiedy występujesz z roszczeniem prywatnym (cywilnym). Wtedy żądasz naprawienia szkody, jaką Ci wyrządzono i tu dopiero zaczyna się dylemat moralny: kiedy należy skorzystać z takiego prawa?
Jeśli Ty i Twoja rodzina, w wyniku działalności przestępczej, jesteś pozbawiony podstawowych środków egzystencji, to nie tylko powinieneś, ale jako ojciec rodziny, masz OBOWIĄZEK wystąpić z takim roszczeniem. Nie działasz w tym momencie tylko i wyłącznie w swoim imieniu, ale odpowiedzialnie w imieniu swojej żony i dzieci także. Jeśli nie występujesz w ich obronie, w ich interesie, to z Ciebie d... nie ojciec, bo nie znasz swego miejsca w Dekalogu. IV przykazanie działa w obie strony. Nie tylko szacunek dzieci do rodziców, ale i obowiązek rodziców wobec dzieci. Komu dano prawo, temu dano odpowiedzialność. Jeśli Bóg rodzicowi daje szacunek od dzieci, to idzie za tym odpowiedzialność za dzieci.
Podobnie rzecz się ma ze zgwałceniem córki. Rodzic ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo i moralne życie swoim dzieciom. Jeśli dochodzi do naruszenia tych wartości, rodzic nie reprezentuje swojego interesu, ale interes dziecka, które jako niepełnoletnie nie może wystąpić w procesie. Jest OBROŃCĄ JEGO INTERESU W PROCESIE. Nie jest więc oskarżycielem jako on, tylko oskarżycielem w imieniu dziecka.
Zupełnie czymś innym jest wystąpienie o naprawienie szkody, która swymi rozmiarami nie zagraża egzystencji rodziny. Tu można i trzeba zdobyć się na chrześcijańską postawę.
To prawda, że mało którego przestępcę stać na naprawienie szkody, ale wtedy, jeśli otrzymujesz pomoc od instytucji państwowych z racji pozbawienia podstawowych środków do egzystencji, to koszty tej pomocy spadają na przestępcę. Wyjątek stanowi pomoc charytatywna, która nikogo nie obciąża, gdyż jest sprawowana z dobrowolnych składek i darów społecznych. Jednak nie wszystkie działania tą drogą mogą przynieść zabezpieczenie rodzinie - np. lokal zastępczy, pomoc medyczna w postaci leczenia itp. Tu już musi ingerować państwo, konkretna gmina, która ze swego budżetu wyasygnuje odpowiednie kwoty. Te kwoty powinny być zrekompensowane przez sprawcę, a jesli to nie jest możliwe, to z powództwa cywilnego gminy wyrok zamieniany jest na karę więzienia.
http://www.forumchrzescijanskie.org
|