Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pokrzywdzony w procesie karnym, a Ewangelia
Autor Wiadomość
Adam Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 211
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Zosiu, ja właśnie próbuję ten groch od kapusty rozdzielić. Poza tym - skoro jesteśmy na forum religijnym to należy dyskutować w sposób teologiczny a nie uskuteczniać jakąś filozofię, bo tak jak Ty piszesz, to może sobie pisać ateistam agnostyk, muzułmanin czy żyd. A mi chodzi o stanowisko jakie powinien prezentować chrześcijanin. Mniejsza już o brak wiedzy prawniczej, bo na forum religijnym nie jest ona najważniejsza a i temat dotyczy aspektu etyczno-teologicznego a nie prawnego, co w miarę jasno jak sądzę wynika już z tytułu. Piszę o Pokrzywdzonym w świetle Ewangelii a nie KPK. Żeby więc nie robić off-topica zajmę się tylko tym, co jako tako trzyma się tematu.


ZosiaII napisał(a):Akt przebaczenia, akt pokory i to słynne nadstawianie policzka czy darowanie długów, może odnosić się tylko i wyłącznie do jednostki, do mnie czy do Ciebie osobiście, kiedy masz wpływ na to, aby zrezygnować z rekompensaty szkody, darować dług, wybaczyć pobicie, czy okaleczenie i nie wnosić pozwu o rekompensatę czy nawiązkę, ale bicie Kyllyana jest ścigane publicznie i jeśli złapie takiego policjant i wniesie doniesienie o przestępstwie prokuratorowi, to on musi uruchomić proces karny, czy Ty tego chcesz, czy nie.

No ale ja o tym przecież napisałem już wczoraj. Że ściganie i karanie przez państwo nie budzi moich watpliwości. Więc po co do tego jeszcze wracać, skoro się zgadzamy. Chodzi mi tylko o tą sprywatyzowaną sprawiedliwość.


Cytat:Przestępstwa ścigane publicznie, za które się "siedzi" nie są i nie mogą być aktem zemsty poszkodowanego, bo to nie on uruchamia proces, nie on ściga i nie on oskarża. Właśnie instytucja oskarżenia publicznego (prokurator) wyklucza nastawienie na zemstę prawa skodyfikowanego. Takie prawo stanowi surowy system wychowawczy zastosowany do społeczeństwa.

Ale pokrzywdzony ( bo to jest określenie właściwe prawu karnemu, poszkodowany to pojęcie cywilistyczne ) ma prawa strony i opisywany przeze mnie dylemat właśnie tego dotyczy . Prócz tego w przypadku przestępstw mniejszego kalibru prawo karne zna tryb ścigania ,,na wniosek pokrzywdzonego" gdy państwo nie może z własnej inicjatywy ścigać sprawcy przestępstwa. Prócz tego z przestępstw poważnych te z art. 197 KK ( zgwałcenie, molestowanie ) są ścigane na wniosek oraz niektóre przeciowko mieniu, gdy zostały popełnione wobec osoby najbliższej. W tych przypadkach również sprawcę ściga się na wniosek. Pozatym przestępstwa w sprawach zupełnie drobnych ściga się ,, z oskarżenia prywatnego", gdy pokrzywdzony sam muisi złożyć w sądzie prywatny akt oskarżenia i samodzielnie popierać go przed sądem. Jedynie gdy wymaga tego ważny interes społeczny ( pojęcie nieostre ) może w sprawę zaingerować prokurator.

I mój dylemat dotyczy teologicznej oceny tych spraw, oraz pożądanej postawy chrześcijanina a nie Twojej smutnej autobiografii o ukradzionej syrence. Czy mamy jako chrześcijanie prawo z tych uprawnień korzystać, czy nadstawiać drugi policzek licząc dopiero na sprawiedliwość wymierzoną przez Boga. Bo przy okazji powinniśmy wierzyć, że żadne zło nie obędzie się bez kary.



Cytat:Kyllyan, od prawie 100 lat kara więzienia przestała być aktem zemsty (... ) Nawet jeśli klient odsiaduje zaległe alimenty, czy podatki, to też nie jest akt zemsty, tylko kształtowanie nawyku postawy praworządnej. Nawet jeśli on się osobiście nie naprawi, to jego przykład działa wychowawczo na pozostałą część społeczeństwa, gdyż taki skazaniec jest dowodem na to, że nie wolno nie płacić alimentów i nie wolno nie płacić podatków.

Prawdą jest tyle, że od kilkudziesięcu lat funkcja sprawiedliwościowa ( odwetowa )prawa karnego nie jest jego jedyną funkcją, ale to nie znaczy, że ona znikła całkowicie. Nawet w II poł XX w. gdy była ona najbardziej lekceważona nie została całkowicie usunięta. Zaś od kilkunastu lat, gdy przestano poważnie traktować wiarę w resocjalizację ( która z funkcją sprawiedliwościową najbardziej konkuruje ) można mówić o renesansie tej sprawiedliwościowej ideologii kary. Różnie to zresztą wygląda w różnych systemach prawa. W niemieckim czy skandynawskim mamy prymat resocjalizacji, w amerykańskim, nie mówiąc już o np systemach azjatyckich dominuje funkcja sprawiedliwościowa w Polsce można chyba mówić o mieszanej. Owszem, odwet nie jest jedyną funkcją, ale nie ma co się łudzić - najważniejszą. W tym zresztą kierunku idą ostatnie zmiany Kodeksu Karnego, nawet zresztą ten nasz z 1997 r. daleki jest już od ideologii, jaka panowała w II poł. XXw.

Inna sprawa - trzeba jeszcze pamiętać, że obywatel idący do sądu czy prokuratora czy na policję z donosem, a potem korzystający z prawa strony kładzie akcent przede wszystkim na sprawiedliwościową ( odwetową ) funkcję prawa bez względu na filozoficzne dywagacje profesorów czy nawet intencje prawodawcy, o których mało kto ma pojęcie. To zresztą dotyczy pewnie nawet powoda cywilnego.

To mówi Pan Wszechmogący. Nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, lecz aby sie nawrócił i żył (Ez 33,11).
04-04-2006 14:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
[] - Annnika - 02-04-2006, 20:38
[] - Adam - 02-04-2006, 20:45
[] - Annnika - 02-04-2006, 21:20
[] - ZosiaII - 02-04-2006, 22:04
[] - Adam - 03-04-2006, 19:12
[] - ZosiaII - 03-04-2006, 22:55
[] - Kyllyan - 04-04-2006, 05:33
[] - ZosiaII - 04-04-2006, 08:51
[] - Kyllyan - 04-04-2006, 10:12
[] - ZosiaII - 04-04-2006, 10:19
[] - Anonymous - 04-04-2006, 11:05
[] - ZosiaII - 04-04-2006, 14:16
[] - Adam - 04-04-2006 14:41
[] - ZosiaII - 04-04-2006, 22:06
[] - Adam - 05-04-2006, 20:20
[] - ZosiaII - 05-04-2006, 20:53

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów